Recenzja filmu

Niesamowity Spider-Man (2012)
Marc Webb
Anna Apostolakis-Gluzińska
Andrew Garfield
Emma Stone

Spider-Man w najlepszej formie

Reboot trylogii, która zakończyła się ledwie pięć lat temu, oczekiwany był z powściągliwością i niepokojem. Fani superbohatera w wydaniu Tobeya Maguire'a przepowiadali nieuchronną klapę. Głosy
Reboot trylogii, która zakończyła się ledwie pięć lat temu, oczekiwany był z powściągliwością i niepokojem. Fani superbohatera w wydaniu Tobeya Maguire'a przepowiadali nieuchronną klapę. Głosy krytyczne przejawiały się w mediach i dyskusjach notorycznie. Nawet po pierwszym udanym trailerze wielu nie odpuszczało - z zaciśniętymi zębami demonstrując swoje "nie, bo nie". W filmie Marca Webba Spider- Man, który miał według niedowiarków być cieniem samego siebie, nie był. Ten dziś jeszcze mało rozpoznawalny reżyser jutro będzie przebierać w ofertach pracy. Moje ukłony dla Webba i bura dla czekających na upadek Petera Parkera. Moi drodzy, on wcale nie upada, on wreszcie jest totalnie sobą.

Wybór Andrew Garfielda do roli człowieka-pająka pasował mi od razu. Nie musiałam widzieć go w kostiumie, nie miałam potrzeby oczekiwać na pierwsze zdjęcia z planu czy zwiastuny. Dlaczego? Oglądałam jego drugoplanowy epizod w "Social Network", gdzie poradził sobie mimo kradnącego show Eisenberga. Jest w nim coś fajnego - jakiś rodzaj naturalności, która urzeka, roztapia serce. Błysk w oku, zawadiacki uśmiech uzupełniają niewerbalny przekaz, wysyłany do widza. Aparycja drobnego chłopaczka też zrobiła swoje, reszta to już tylko aktorski talent.

Garfield nadał Peterowi Parkerowi całą gamę zalet. W jego wydaniu ten (nie)przeciętny nastolatek był przesłodki, czasami niezdarny, przerażony, ale w najważniejszym momencie w pełni gotowy do wzięcia odpowiedzialności za tysiące ludzkich istnień. Nie ma słowa, którym mogłabym najlepiej opisać wrażenie, jakie wywarła na mnie ta interpretacja Spider-Mana. Andrew Garfield stworzył całkowicie realną postać, możliwą do wyobrażenia, budzącą wyłącznie ciepłe myśli.

W romantycznych scenach pomiędzy Peterem a Gwen Stacy, graną przez Emmę Stone, nie było odpychającej tandety i kiczu. Emanowała niewinność, niezwykle trudna do uchwycenia w naszych czasach. Reżyser Marc Webb naprawił na dużym ekranie pierwszą miłość, która ostatnio ma złą serię w kinie. Przyzwyczailiśmy się, że współczesne filmowe opowieści o nieletnich zakochanych muszą być koniecznie postawione na ostrzu noża, intensywne do granic, a przy tym pozbawione jakiejkolwiek prawdy. Marc Webb nakreślił relację, którą każdy z nas mógł mieć albo będzie mieć pierwszy raz w życiu.

Otwierająca, bardzo obyczajowa część filmu kształtuje głównego bohatera. Każda decyzja, każde działanie prowadzi do nieuchronnej konfrontacji. Obsada miała chwilkę, żeby pograć całkiem serio, z czego w pełni skorzystała. Później film przeszedł w ręce speców od efektów specjalnych i się zaczęło....

Trudno było siedzieć i oglądać w skupieniu. W kolejne sceny zaangażowałam się kompletnie, nie mogąc przestać drżeć o życie pokonującego bez żadnego wysiłku kolejne budynki Spider-Mana. Czasem z sarkazmem czasem bez Marc Webb przeprowadza publiczność od sceny do sceny, nie dając odpocząć ani sekundy. Walka o spokój Nowego Jorku trwa w najlepsze, nie można się od tego oderwać.

Zdjęcia i muzyka nadają najwyższy połysk "Niesamowitemu Spider-Manowi". Widoki gigantycznego miasta świateł i drapaczy chmur nikogo nie pozostawią obojętnym. Ładna oprawa sprzyjała często bawiącemu się konwencją reżyserowi.

Po takiej dawce dobrego kina aż nie mogę pojąć, skąd się brały te wszystkie obawy? Owszem dostaliśmy powtórkę z rozrywki, ale jakże świeżą, o klasę lepszą. Przykład tego reboota jasno i wyraźnie uświadamia również, jak gigantyczny wpływ na kino ma coraz lepsza technologia, wykorzystywana przy produkcji. Można jeszcze realniej, z jeszcze bliska, dokładniej ująć każdą scenę, pokazać każdy efekt specjalny. Ludzie odpowiedzialni za nowego Spider-Mana, pełni świadomi ciężaru odpowiedzialności, podołali wyzwaniu. Nie na darmo odkurzono komiksy o człowieku-pająku, nie na darmo.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Niesamowity Spider-Man" to niewątpliwie bardzo udany film i właściwie dziwię się, że tak uważam. Od razu... czytaj więcej
Postać Spider-Mana stworzona m.in. przez Stana Lee pierwszy raz pojawiła się w 1962 roku i od tamtej pory... czytaj więcej
Spider-Man to mój ulubiony komiksowy heros. Nigdy nie byłem jakimś jego wielkim fanem, ale pamiętam... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones