Recenzja wyd. DVD filmu

Numer 23 (2007)
Joel Schumacher
Jim Carrey
Virginia Madsen

Walter prawdę ci powie

System heksadecymalny popularny jest w systemach komputerowych. Cztery podniesione do kwadratu daje 16. Kim Ir Sen zmarł w wieku 82 lat (8x2 = 16). Hiszpańska błogosławiona Kościoła
System heksadecymalny popularny jest w systemach komputerowych. Cztery podniesione do kwadratu daje 16. Kim Ir Sen zmarł w wieku 82 lat (8x2 = 16). Hiszpańska błogosławiona Kościoła katolickiego Anna Maria Janer Anglarill ukończyła 16 lat w roku 1816 (1 + 8 + 1 + 6 = 16), "Jeszcze chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie" (J., 16, 16), 16 stycznia w tureckim Izmirze utworzono klub piłkarski Atlay SK. 61 czytane od tyłu daje 16.

Powiało grozą. Można by pomyśleć, że coś jest na rzeczy, Joel Schumacher zlekceważył jednak zjawiskowość i niepowtarzalność tej liczby, i wybrał inną – 23. Nie powiem, liczba równie zjawiskowa, na tyle zjawiskowa, że główny bohater "Numeru 23", ni to komedii, ni to thrillera, dostał na jej tle obsesji. Nie ma powodów do zdziwienia. Jeśli ludzie mogą mieć obsesję na punkcie obgryzania paznokci i liczenia chmur na niebie, to i 23 może ich wszędzie prześladować. Ta przypadłość przytrafiła się Walterowi Sparrowowi (nie z tych Sparrowów), granemu przez Jima Carreya. Walter, najzwyczajniejszy w świecie hycel, o ile hyclów w ogóle można uznać za zwyczajnych ludzi, wiodący spokojne życie u boku żony Agaty (Virginia Madsen), spotyka na swojej drodze tajemniczego psa i równie tajemniczą książkę, której motywem jest – a jakże! – tajemnicza, tytułowa liczba. Od tej pory Walter na śniadanie robi sobie 23 jajka, budzi się i zasypia o 23 i wychodzi mu, że ma 23 palce u nóg i rąk. Wszędzie 23; 23 stopnie schodów, 23 przechodniów i 23 dni do wypłaty. Taka mania.

I to byłby materiał na solidny dramat osadzony w realiach szpitala psychiatrycznego. Ale Schumacher zdecydował się na thriller, dlatego niechcący wyszła mu, momentami przynajmniej, komedia. Bo wiecie, drodzy widzowie, z tą liczbą 23 jest naprawdę coś na rzeczy, i z rzeczoną książką jest coś na rzeczy. W ogóle to dzięki liczbie 23, książce bez autora i tajemniczemu psu dojdziemy do źródła kłopotów Waltera. Przez większą część filmu będziemy raczeni wyimkami z szalonej wyobraźni głównego bohatera, chaotycznymi obrazami i wspomnieniami, tu i ówdzie przewinie się jakiś trup, no i oczywiście 23. Gdyby ktoś zastanawiał się, o co chodzi i dlaczego tak, a nie inaczej, to niech się nie martwi. Walter po koniec sam wszystko opowie.

W gruncie rzeczy prawda jest z tych banalniejszych, dlatego karkołomna numerologiczna gimnastyka, nabożne przygotowywanie odbiorcy do spotkania ze źródłem zła i próby łączenia elementów kina grozy, thrillera oraz rodzinnego dramatu godnego popularnej niegdyś serii "Okruchy życia" mogą spowodować niestrawność u widza. Co gorsza, Schumacher zdaje się lubić aktorów, których fizjonomia nie najlepiej koresponduje z tonem i fabułą filmu, dość przypomnieć próby zaadaptowania Nicolasa Cage'a, człowieka o twarzy niegroźnego spaniela, do mrocznego thrillera "8 mm". Owszem, Jim Carrey potrafił w przeszłości wydobyć ze swoich postaci sporą dawkę tragizmu i to całkiem wysokich lotów, ale o ironio, dzięki używaniu narzędzi raczej z rekwizytorni komika ("Man on The Moon", "Truman Show"), natomiast w "Numerze 23" miał się odnaleźć w roli człowieka z (mroczną) przeszłością, męża i ojca oraz detektywa amatora. A charakterystycznej twarzy nikt mu nie podmienił. Pasuje tu jak pięść do nosa.

Twarz twarzą, aktorzy aktorami, nie jest to najlepszy wybór, w każdym razie – mogły być lepsze, trudniej wytłumaczyć jednak zasadność prowadzenia filmu, któremu właściwie brak ciągłości. Poprzetykana bądź to wyobrażeniami Waltera, bądź retrospekcjami historia zdaje się kręcić w kółku. Sparrow spotyka się co chwilę z tajemniczą liczbą, ewentualnie – z psem, są to jednak wyłącznie ornamenty wypełniające czas. Można odnieść wrażenie, że twórcom zabrakło pomysłu na rozwiązanie tajemniczej historii w drodze stopniowego następstwa zdarzeń, w rezultacie poza dość naiwnie wprowadzonym pokojem hotelowym, łączącym Waltera z jego książkowym alter ego, oraz doktorem paranoikiem, brakuje w filmie istotniejszych akcentów, które mogłyby na zaprowadzić do końca. A historię trzeba było przecież jakoś rozwiązać. Walter przypomina więc sobie wreszcie wszystko i ze szczegółami opowiada. Można i tak, acz wypada powiedzieć, że jest to dość swoista metoda rozwiązywania zagadki kryminalnej.

"Numer 23" jest mało przekonujący zarówno w eksploatowaniu wcale nie tak rzadkiego przecież motywu teorii spiskowych, w tym wypadku – o profilu numerologicznym, jak i w samym sposobie przedstawiania wydarzeń, a dokładniej mówiąc, ich braku. Wątek numerologiczny, traktowany w świecie przedstawionym na serio (nawet jeśli łączy się z obsesją protagonisty) budzi raczej śmieszność swoimi absurdalnymi przykładami, Jim Carrey nie ułatwia zaś sprawy tym, którzy chcieliby potraktować przedstawioną historię z pełną powagą. I rzecz nie tyle w zgraniu jego twarzy przez obecność w licznych, często głupkowatych, komediach, ile przez nieumiejętność wpisania się w konwencję thrillera, a może nawet – niemożność, właśnie z powodu charakterystycznej fizjonomii i właściwej jej mimice. Jest bardzo prawdopodobne jednak, że i wybór lepszej obsady by nie pomógł. Czy mogłoby być inaczej, skoro większą część filmu zajmuje natrętne epatowanie symbolami i mętne retrospekcje, a samym wyjaśnieniem zagadki zajął się na koniec narrator, czyli Walter? Dziwny to thriller – z ubogą historią, nieprzekonującym motywem głównym i burzącą konwencję grą Carreya. A 23? Bez obaw, nawet oczko puszczone przez twórców do widza w zakończeniu nie powinno zachwiać konsekwentną kompromitacją tej liczby w filmie.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Joel Schumacher to dziwny człowiek. Z jednej strony tworzy filmy będące kamieniem milowym, klasyki takie... czytaj więcej
Jedyne, na co nie możemy na pewno narzekać, to na brak thrillerów w ostatnich latach, no ale cóż z tego,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones