Recenzja wyd. DVD filmu

Pierwsza piątka (2014)
Chris Rock
Chris Rock
Rosario Dawson

Kino od czarnych... nie tylko dla czarnych

"'Pierwsza piątka' przypomina ironiczną autobiografię Chrisa Rocka, w której odnaleźć można sporo wątków stycznych z życiem gwiazdora (...). Lwia część dialogów w filmie faktycznie dotyka
O filmach takich jak "Pierwsza piątka" zwykło się potocznie mawiać, iż są to produkcje od czarnej braci dla czarnej braci, tj. dopasowanie głównie do ich własnych gustów. Bez żadnych rasistowskich podtekstów można bowiem stwierdzić, iż komedie z czarnoskórą obsadą mają zazwyczaj specyficzny humor, który często kręci się wokół kopulacji i innych przyziemnych spraw tegoż właśnie typu. Oczywiście raz po raz trafiają się pozytywne niespodzianki, na czele z naprawdę zabawnym i całkiem mądrym obrazem o tytule "Myśl jak facet", jednak nawet takie perełki są odrzucane przez dużą część widzów ze względu na wspomnianą łatkę przypinaną filmom bez gwiazd o jasnej karnacji. Wprawdzie "Pierwsza piątka" nie jest tytułem szczególnie odkrywczym, jednak od biedy można dać szansę Chrisowi Rockowi i jego kolejnej próbie sił na stołku reżyserskim.



Andre Allen (Chris Rock) to wypalony aktor komediowy, którego kolejne filmy zaliczają artystyczne klapy. Największym wydarzeniem z udziałem gwiazdy ma być jego ślub z Ericą Long (Gabrielle Union), która to impreza transmitowana jest już od początkowych faz przez największe stacje telewizyjne. Allen postanawia udzielić wywiadu ambitnej Chelsea Brown (Rosario Dawson) oczekując w zamian pochlebnego artykułu w branżowym piśmie. Dziennikarka mimochodem zaczyna obserwować typowy dzień mężczyzny, w międzyczasie poznając pikantne szczegóły z życia komika. Niestety, trwający w trzeźwości Andre coraz bardziej zaczyna tęsknić za alkoholem, w dodatku przygotowania do ślubu nie przebiegają zgodnie z oczekiwaniami. Czy aktorowi uda się stanąć na ślubnym kobiercu bez żadnych nadprogramowych ekscesów?


"Pierwsza piątka" przypomina ironiczną autobiografię Chrisa Rocka, w której odnaleźć można sporo wątków stycznych z życiem gwiazdora. Tak jak i w filmie, czarnoskóry komik zaczynał karierę od niezwykle udanych występów przed publicznością (tzw. stand-up comedy shows), by stopniowo oddać się tworzeniu amerykańskiego kina. Podobnie również jak i w przypadku Allena w "Pierwszej piątce", tak i gwiazda Rocka poczęła blednąć wraz z kolejnymi niezbyt ciepło przyjętymi produkcjami. Co prawda aktor głośno zaprzeczał w wywiadach jakoby miał kiedyś poważniejsze problemy z alkoholem, jednak biorąc pod uwagę styl życia w Hollywood, ewentualne zmagania z nałogiem ukazane w filmie także mogą być echem własnych doświadczeń. Tak czy inaczej, "Pierwsza piątka" pewnikiem jest jednym z najbardziej osobistych dzieł Chrisa Rocka, co nie umknie uwadze spostrzegawczego widza.



Lwia część dialogów w filmie faktycznie dotyka problemów rasowych i szkodliwych stereotypów, tym niemniej wspomniane zagadnienia potraktowane zostały z odpowiednim luzem i dystansem. Przebojem są rozważania Allena i Brown dotyczące drugiego dna "Planety małp" z Charltonem Hestonem, który to film jakoby odzwierciedla strach białych przed utratą władzy na rzecz Afroamerykanów. Pomimo wybitnie komediowego tonu, "Pierwsza piątka" pozostawia jednak po seansie drobną nutkę goryczy. Temat alkoholizmu przewija się w trakcie całego seansu, stanowiąc siłę napędową paru ważniejszych wątków. Rozgoryczenie bohatera stwierdzającego ze smutkiem, iż jest zabawny jedynie "pod wpływem" skłania widza do refleksji nad naturą problemu, którego ofiarą bardzo częstą padają właśnie komicy. Zespojenie komediowych elementów z poważniejszymi wstawkami nadało nieco kolorytu historii, oferując stosunkowo ciekawą opowieść z gatunku kina obyczajowego.



Warto zwrócić uwagę na wysiłki Chrisa Rocka nie tylko jako scenarzysty i reżysera, ale również i jako aktora trzymającego na swych barkach ciężar filmu. Pięćdziesięciolatek o niemalże młodzieńczej aparycji wiarygodnie sportretował celebrytę, którego kariera stacza się po równi pochyłej. Gwiazdor próbował nieco ograniczyć swe komediowe zapędy, skupiając się na poważniejszej naturze bohatera. Sceny, w których Allen podirytowany reklamuje produkcję "Uprize" na antenie niszowego radia, z jednej strony śmieszą, z drugiej zaś podkreślają dramat upadłego protagonisty.



"Pierwsza piątka" to film zrealizowany z pomysłem, cierpiący jednak na parę irytujących przywar. Rock starał się odświeżyć komediową konwencję ujęciami niczym z reality show (zwrot bohaterów bezpośrednio w oko kamery), jednocześnie jednak popadł w skostniałe schematy przez wprowadzenie scen na poziomie produkcji dla dojrzewających nastolatków (vide: orgia w hotelu). Co gorsza, główna oś fabularna przypominająca wariację na temat "Kopciuszka" także nie pozostawia złudzeń co do kierunku, w jakim podąża historia.



Jedno jest pewne - "Pierwsza piątka" nie przekona do siebie widzów nastawionych negatywnie do produkcji z czarną obsadą. Osoby trawiące jednak rubaszny i nieco prymitywny humor mogą dać szansę filmowi Chrisa Rocka. Jego dzieło ma parę naprawdę ciekawych obserwacji dotyczących hollywoodzkich trendów, które to spostrzeżenia są podawane kinomanom w (auto)ironicznej formie. Trudno wszak nie wybuchnąć śmiechem na widok kinowego hitu "Uprizing", nieudolnej kopii "Zniewolonego" opowiadającej historię haitańskiej rewolucji. Takich smaczków jest zaś w filmie więcej, trzeba jednak zebrać się na odwagę i udzielić kredytu zaufania Rockowi. Na pewno można liczyć na udany seans, pozbawiony jednak fajerwerków. Rzemieślnicza robota.

Ogółem: 6/10

W telegraficznym skrócie: obyczajowa komedia Chrisa Rocka rozlicza się z alkoholizmem, zadufaniem hollywoodzkich gwiazdeczek i problemami rasowymi; nieźle przemyślany film i tak nie przyciągnie widzów nastawionych negatywnie do "czarnych" produkcji; całkiem solidne kino z paroma wybijającymi się motywami; niecierpliwie czekamy na premierę "Uprizing".
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones