Recenzja filmu

Pitbull. Niebezpieczne kobiety (2016)
Patryk Vega
Sebastian Fabijański
Joanna Kulig

Mieszane uczucia

Szkoda tego filmu, bo to mogło być naprawdę genialne kino gangsterskie, a wyszedł taki trochę zakalec. Miejscami bardzo smaczny, a miejscami zupełnie niestrawny.
"Pitbull. Niebezpieczne kobiety" to kolejna odsłona gangsterskiego cyklu Patryka Vegi. Film zbierał skrajne recenzje - jedni pisali o świetnie zrealizowanym męskim kinie, inni o badziewiu dla dresiarzy. W końcu postanowiłem sam zobaczyć, skąd takie kontrowersje. Co z tego wynikło?

Otóż dawno nie miałem tak mieszanych uczuć po obejrzeniu filmu. Z jednej strony jest on niezwykle sprawnie zrealizowany - a już jak na polskie kino jest to poziom wręcz kosmiczny. Patryk Vega ma autentyczny talent do kręcenia scen akcji czy ogólnie kina sensacyjnego. Bardzo wiarygodne są dialogi - nie mamy wrażenia, że słuchamy teatralnej deklamacji, co częste w polskim kinie. Świetna jest gra większości aktorów, a to, co prezentuje Maja Ostaszewska, to jest mistrzostwo świata. Chyba nigdy nie widziałem tak genialnie zagranej dresiary - i to przez kobietę bardzo inteligentną, a nie jakąś Figurę. Bardzo sprytnie jest też zaplątana intryga, z kilkoma naprawdę dobrymi zwrotami akcji. Ale…

Ale.

Ale. Film ma też ogromne wady. Nie bez powodu w poprzednim akapicie nie napisałem po prostu, że film ma świetny scenariusz. Bo nie ma. A szkoda, bo mógł mieć. Potencjał był ogromny, ale został kompletnie zmarnowany. Przede wszystkim całość wygląda jak zwiastun serialu, a nie pełnoprawne i skończone dzieło filmowe. Wątki bardzo skomplikowanej i inteligentnie pomyślanej intrygi są strasznie poszatkowane i balansują na granicy czytelności. Historie poszczególnych bohaterów otrzymują zbyt mało czasu ekranowego i nie wybrzmiewają należycie. Najbardziej traci na tym streszczaniu fabuły postać grana przez Magdalenę Cielecką - i bardzo szkoda tej postaci, bo Cielecka gra świetnie i to mogła być naprawdę przejmująca rola. Niestety, zabrakło też trochę pracy nad dialogami oraz z aktorami, bo chociaż - jak wspomniałem wyżej - większość jest świetna, to zdarzają się tutaj również bolesne wpadki, psujące odbiór całości. No i wreszcie humor. Często bardzo udany, ale miejscami trafiają się tak potworne suchary, że człowiek ma ochotę zapaść się pod dywan ze wstydu, że ogląda takie badziewie.

Na zakończenie zostawiłem sobie głównego bohatera, którym jest gangster "Cukier" grany przez Sebastiana Fabijańskiego, bo tu również mam mieszane uczucia. Byłoby niesprawiedliwe skwitować jego rolę mianem wpadki, ale jego gra jest tak bardzo przerysowana, że - nawet jeśli jest to celowy i przemyślany zabieg - wywołuje właśnie mieszane uczucia.

Podsumowując: szkoda tego filmu, bo to mogło być naprawdę genialne kino gangsterskie, a wyszedł taki trochę zakalec. Miejscami bardzo smaczny, a miejscami zupełnie niestrawny. Mimo wszystko warto chyba obejrzeć, jeśli kogoś nie odrzuca po prostu sama stylistyka "męskiego"kina pełnego przekleństw i przemocy, bo jednak nikt w Polsce nie kręci kina sensacyjnego na takim poziomie technicznym jak pan Patryk.
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Pierwszy "Pitbull" był na tyle dobrym filmem, że szybko zaskarbił sobie sympatię rzeszy polskich widzów.... czytaj więcej
Patryk Vega w przypadku swoich "Pitbullów" sięga po historie i postacie znane z prawdziwych kronik... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones