Recenzja filmu

Plac Zbawiciela (2006)
Krzysztof Krauze
Joanna Kos-Krauze
Jowita Budnik
Arkadiusz Janiczek

Boli i zachwyca

"Plac Zbawiciela" to ostatnio najgłośniejszy polski film. Zachwyty krytyków, przychylne opinie widzów i triumf na Festiwalu w Gdyni sprawiły, że z obrazem tym wypadało mi się zapoznać. Obejrzałem
"Plac Zbawiciela" to ostatnio najgłośniejszy polski film. Zachwyty krytyków, przychylne opinie widzów i triumf na Festiwalu w Gdyni sprawiły, że z obrazem tym wypadało mi się zapoznać. Obejrzałem i nie żałuję! Jest to bowiem jeden z najlepszych polskich filmów, jaki udało mi się zobaczyć. Opowiada historię rodziny. Zwykłej przeciętnej rodziny, której z dnia na dzień sypie się całe życie. Beata i Bartek mają się wkrótce przeprowadzić do nowego mieszkania. Jednak zanim to nastąpi, zmuszeni są zamieszkać u matki mężczyzny. Niebawem okazuje się jednak, że deweloper zbankrutował, a małżeństwo pozostało na lodzie. Razem z olbrzymimi długami, dwójką synów, mieszkają z matką. Powoli w życiu każdego z nich dochodzi do serii nieszczęść prowadzących do nieuniknionej tragedii. Film działa na nas z niewyobrażalną siłą, prezentując niesamowity realizm. Poczynając od dialogów, a kończąc na surowej stronie wizualnej. To, co zachwyca, to jego uniwersalność. Twórcy pokazują, że takowe dramaty naprawdę dzieją się w każdej rodzinie, za każdymi drzwiami. Jak łatwa jest droga od sielanki, aż po ludzkie piekło. Na przykładzie Beaty i Bartka widzimy kruchość dzisiejszych związków, gdzie wszystko trwa dopóki na horyzoncie nie pojawią się pierwsze dylematy, problemy. Wtedy to zaczyna się obarczanie winą, niechęć do siebie, zwyczajny brak siły, by wspólnie stawić czoła niedogodności losu. Pokazany jest tu także smutny fakt, że w dzisiejszych czasach coś takiego jak dialog między sobą, zupełnie nie istnieje. Między główną dwójką nie widać jakiejkolwiek chęci komunikacji. Atmosferę zaostrza teściowa, która dolewa oliwy do ognia w każdej możliwej sprawie. Dramat postaci i ich cierpienia, nie udały by się, gdyby nie znakomici aktorzy. Rewelacyjnie odegrane role przez Jowitę Budnik, a także Ewę Wencel. To, co jest także nowością w polskim kinie, to świetnie odegrane role dziecięce. Wrażenie robią także zdjęcia i piękna muzyka. Jeśli chodzi o wady filmu, to jest tylko jedna. Zbyt nierealny i nieco naciągany finał. Nie chcę go zdradzać, powiem tylko, że trochę mnie zawiódł. Jednak jest to tylko taka mała rysa na pięknej tafli szkła, jaką jest film. Krzysztof Krauze pomalutku wyrasta nam na czołowego twórcę współczesnego, ambitnego polskiego kina. Jego poprzednie dwa filmy ("Dług" i "Mój Nikifor") to wspaniałe rodzime obrazy, nie raz nagradzane poza granicami kraju, zdobywające zasłużone laury. Jestem pewny, że "Plac Zbawiciela" powtórzy sukcesy poprzedników. Jest to bowiem naprawdę wspaniałe kino, które boli, przeraża i zmusza do refleksji. Gorąco polecam!
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Plac Zbawiciela 7, mieszkania 15. To tu mieszka mama Bartka, a teściowa Beaty. To właśnie tu mieszkają w... czytaj więcej
Czy film może odzwierciedlać ludzki ból? Tak! Niewątpliwie przykładem jest "Plac Zbawiciela". Nie chodzi... czytaj więcej
Gdy wyszedłem z kina po przedpremierowym pokazie "Placu Zbawiciela", zacząłem się zastanawiać, czy film... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones