Recenzja wyd. DVD filmu

Połyskliwa skóra (1990)
Philip Ridley
Jeremy Cooper
Viggo Mortensen

Kraina zbóż

Brytyjczyk Philip Ridley pojawił się na mapie kina nie wiadomo skąd, w 1990 roku. Wtedy to napisał scenariusz do hitu wypożyczalni VHS "Bracia Kray" oraz wyreżyserował temat niniejszej recenzji
Brytyjczyk Philip Ridley pojawił się na mapie kina nie wiadomo skąd w 1990 roku. Wtedy to napisał scenariusz do hitu wypożyczalni VHS "Bracia Kray" oraz wyreżyserował "Połyskliwą skórę". Realizacja drugiego z tych dzieł wymagała od niego chwilową przeprowadzkę z Anglii do Kanady, pracę na planie z dziećmi i pomimo olbrzymiej wyobraźni twórcy, trzymania się skromnego budżetu. Poświęcenie opłaciło się tylko w kontekście artystycznym: ten obraz to perełka, ciepło przyjęta przez widzów, ale tych było i wciąż jest niewielu.

Bohaterem filmu jest Seth Dove (Jeremy Cooper), chłopiec zamieszkujący niewielką wioskę otoczoną polami zbóż. Liczba mieszkańców jest skromna, bo któż chciałby żyć pośrodku niczego? Nawet rodzice centralnej postaci, mimo stałego źródła dochodu, jakim jest stacja benzynowa, nie są szczęśliwi w tej krainie. W ich sąsiedztwie osiedla się młoda wdowa brytyjskiego pochodzenia (Lindsay Duncan), która na tym odludziu stara się zapomnieć o samobójstwie męża. Spokój nie jest jej jednak pisany, gdyż Seth i jego koledzy obrali sobie kobietę za cel okrutnych żartów. Pewnego dnia jeden z chłopców zostaje zamordowany. Podejrzenia całej społeczności padają na ojca głównego bohatera, za którym ciągnie się pewna tajemnica z przeszłości. Seth ma inne zdanie na temat tej zbrodni. Na podstawie literatury czytanej przez rodzica dochodzi do wniosku, iż Angielka może być... wampirem.

Zarys fabuły ma prawo wydawać się absurdalny, ale takie właśnie były założenia twórców. Scenariusz został nafaszerowany dziwnymi rozwiązaniami, które idą w parze z koszmarnym klimatem panującym niemal w każdej scenie. "Połyskliwa skóra" to świat widziany oczyma dziecka, którego nikt nie nauczył empatii. Tak ukształtowany człowiek zostaje tu zderzony z wydarzeniem wymagającym od niego największego zaangażowania emocjonalnego: ze śmiercią. Seth nie mając w nikim oparcia, sam kreśli w umyśle własny świat. W końcu przestajemy sobie zdawać sprawę, co jest prawdą, a co zostało dopowiedziane przez chłopca.

Dzieło Ridleya stanowi gatunkową fuzję dramatu obyczajowego z czystej krwi surrealizmem. Mimo podjęcia się uniwersalnych tematów, twórcy raz po raz zakrzywiają rzeczywistość. Można to uchwycić nie tylko w samej opowieści, ale również w tle, które stanowią pozbawione granic przestrzenie i umieszczone w ich centrum, klaustrofobiczne wnętrza pełne kurzu oraz porozrzucanych narzędzi. Niemal każde ujęcie mogłoby stanowić plakat reklamowy tego filmu, bo zadbano, by najmniejszy szczegół świadczył o otaczającej beznadziei. Na dodatek strona wizualna jest jednolita i koresponduje z donośną muzyką, wybuchającą z głośników zawsze w odpowiednim momencie. To jedna wielka uczta dla uszu i oczu.

"Połyskliwa skóra" pozwala mnożyć interpretacje, ale daje się lubić bez tego. Wszystko dzięki historii, która została opowiedziana od początku do końca, nie zmieniając się w bezmyślny kolaż dziwnych scen. Wizje z pogranicza jawy i snu są kompatybilnym elementem fabuły. Gdy dodać do tego jeszcze dziecięcą narrację, otrzymujemy jeden z najbardziej niepokojących dzieł ostatniej dekady XX wieku. Pozostaje czekać, aż dokopią się do niego polscy dystrybutorzy.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones