Recenzja filmu

Polityka (2019)
Patryk Vega
Andrzej Grabowski
Zbigniew Zamachowski

Co się stało, Panie Vega?

Po zabawnym trailerze okraszonym popularnym utworem zespołu "Piersi", fragmentach filmu publikowanych przez samego reżysera i buńczucznych zapowiedziach wybierałem się do kina pełen nadziei, że
O zabawnym trailerze okraszonym popularnym utworem zespołu "Piersi", fragmentach filmu publikowanych przez samego reżysera i buńczucznych zapowiedziach wybierałem się do kina pełen nadziei, że zobaczę coś nowego, dającego rozrywkę, a jednocześnie skłaniającego do refleksji. W jeszcze większym stopniu byłem ciekaw, co z tego filmu wyniknie. Nie codziennie produkuje się filmy, które dotykają tematyki dotyczącej każdego z nas, bliskiej nam, mającej olbrzymi wpływ na nasze życie - chociaż nie wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę. Niestety z kina wyszedłem niemal zażenowany.

Patryk Vega przyzwyczaił nas do filmów robionych z rozmachem - bez ograniczeń, będących w pewnym stopniu show, rzekomo opartych na faktach i na bazie życiorysów prawdziwych ludzi, a jednocześnie zapewniających rozrywkę na niezłym poziomie, specjalnie niezobowiązujących. Tak było w przypadku takich filmów jak "Pitbull", "Służby specjalne", "Pitbull. Nowe porządki" czy "Pitbull Niebezpieczne kobiety". Filmy te są czasem śmieszne, czasem ponure, a czasem skłaniające nawet do przemyśleń i na pewno mniej lub bardziej wciągają widza w wir wydarzeń na ekranie. Po filmach takich jak "Kobiety mafii" można było odnieść wrażenie, że coś zaczęło się psuć. Objawami tego psucia jest właśnie brak wyżej wymienionych cech w najnowszych filmach reżysera.

W "Polityce" też nie uświadczymy niestety żadnej z nich. Film nie pokazuje niczego nowego ani przełomowego. Nie odkrywa on żadnej tajemnicy, a pokazane są w nim rzeczy oczywiste. Skandaliczne frazesy, cytowane czasem w humorystyczny sposób po politykach czy niektórych duchownych, mogą być szokujące najwyżej dla kogoś, kto z polską polityką nie miał styczności nigdy, nie zna stamtąd kompletnie nikogo i nie ma pojęcia, jak Polska funkcjonuje od dawna. Są tacy ludzie? Nie bez przyczyny chyba Filmweb nie określił nawet gatunku tego filmu. Nie jest to komedia, dramat, dokument, obyczajówka, kryminał... Więc co? Niestety zlepek kilku, czasami bardzo nudnych, sekwencji filmowych mających pokazywać polityczną rzeczywistość w naszym kraju - tam, gdzie się da, jest ona przejaskrawiona do granic możliwości, zaś w innych miejscach ją złagodzono albo przeinaczono pierwowzory i fakty. Wszystko to okraszone właściwą ilością przekleństw, tu i ówdzie podsypane kokainą lub podlane wódeczką. Niektórzy żartowali, że obejrzeli trailer i już wiedzą, co będzie w filmie - nie mylili się. Tak naprawdę większość gagów, dobrze nam znanych z życia politycznego, tam wylądowała, a w filmie nie pojawia się wiele nowych. Roi się w nim za to od dłużyzn. Scenariusz jest chyba największą jego bolączką, czyni go zwyczajnie nudnym. Niektóre sceny dają wrażenie specjalnie powydłużanych, aby aktorzy mogli się wykazać i żeby można było otrzymać te ponad dwie godziny materiału. Do filmu zaangażowano śmietankę polskiego aktorstwa. Wszyscy robili, co mogli, aby upodobnić się do pierwowzorów swoich postaci. Niektórym się nawet udało. Andrzej Grabowski w roli prezesa jest wart wzmianki. Mimika, spojrzenie, zachowania - właściwy człowiek na właściwym miejscu. Iwona Bielska jako posłanka Piotrowicz - chyba lepsza niż "oryginał". Na uwagę zasługuje też Antoni Królikowski w roli Arka. Widać, że bawi się swoją postacią i jest jedną z lokomotyw - nie wiem czy tak naprawdę nie jedyną - która ma pociągnąć ten film. Jeśli któraś z postaci miała wywołać prawdziwy skandal, to właśnie ta. Dość powiedzieć, że na końcu filmu aż zastrzeżono, że Arek nie jest oparty na pierwowzorze byłego rzecznika jednego z kluczowych ministerstw.

Podsumowując, oczekiwania były spore, efekt pozostawia wiele do życzenia. Film nie do końca spełnia nawet swoją kluczową rolę, czyli skandalizującą. Politycy mogą spać spokojnie, bo wszelkie mechanizmy wydarzeń i intryg zawarte w filmie są powszechnie znane. Ci, którzy liczyli, że władzy się jakoś specjalnie oberwie, mogą się rozczarować - bo film nie wnosi praktycznie nic, czego byśmy już nie widzieli, lub czego byśmy przynajmniej się nie domyślali. Z kolei Ci, którzy liczyli na rozrywkę na przynajmniej przyzwoitym poziomie, mogą... zasnąć z nudów w połowie filmu.
1 10
Moja ocena:
3
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
18 miesięcy dokumentacji. Setki rozmów z ludźmi formującymi bieżący organizm polityczny. Później –... czytaj więcej
Boy, oh, boy, ale mieliśmy oczekiwania! Że w ten głupi PiS Vegauderzy i że się ten głupi PiS na krzywy... czytaj więcej
Już od pierwszych minut seansu można domyślić się, że film będzie taki, jaki jest już do samego końca.... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones