Recenzja filmu

Przejrzeć Harry'ego (1997)
Woody Allen
Woody Allen
Judy Davis

Przejrzeć Allena

"Przejrzeć Harry'ego" to obok "Mężów i żon" najlepszy film Allena w latach 90. W niezwykle zabawny sposób zawarł twórca wszystkie swoje obsesje i typowe dla własnej autorskiej twórczości tematy.
"Przejrzeć Harry'ego" to obok "Mężów i żon" najlepszy film Allena w latach 90. W niezwykle zabawny sposób zawarł twórca wszystkie swoje obsesje i typowe dla własnej autorskiej twórczości tematy. W centrum zainteresowania pozostaje artysta - tym razem jest to pisarz Harry Block, który przeżywa załamanie i kryzys twórczy. Zobowiązany jest oddać wydawcy powieść - wziął bowiem zaliczkę. Nie potrafi jednak poradzić sobie z własnym życiem - zdecydowanie bardziej interesują go alkohol i leki niż wciąż niedokończona powieść. W swej ostatniej książce zawarł mnóstwo wątków autobiograficznych, o czym nie omieszka mu przypomnieć rozwścieczona kochanka (Judy Davis), z którą zdradzał trzecią już żonę. Jego obecna partnerka (Elisabeth Shue), wcześniej studentka i fanka twórczości, zostawia go dla przyjaciela (Billy Crystal). Jakby tych problemów było mało, Harry niedługo musi wygłosić przemówienie na Adair College, uczelni, która postanowiła go uhonorować. Pisarz boi się jechać sam - namawia więc drugą byłą żonę i równocześnie psychiatrę Joan (Kirstie Alley), która nie daje się jednak przekonać. Bohaterowi pozostaje więc wynająć call-girl. Na podstawie "Przejrzeć Harry'ego" można by napisać swoiste kompendium wiedzy o fobiach dręczących reżysera. Począwszy od skomplikowanych związków z kobietami, poprzez dylematy egzystencjalne, na sytuacji i moralności artysty kończąc. Kto nie zetknął się wcześniej z twórczością Allena, dzięki "Przejrzeć Harry'ego" będzie mógł go poznać od najlepszej strony. Nietypowy dla twórcy "Annie Hall" jest za to bardziej niż zwykle złożona narracja. Fikcja literacka miesza się z teraźniejszością i przeszłością. Dzięki temu zabiegowi wygrywa Allen współzależność tych światów. W efekcie powstaje wyrazisty, prawdziwy i złożony portret autodestrukcyjnego Harry'ego. "Próbowałem zrobić film o szalonym pisarzu, którego poznajemy za pośrednictwem jego powieści. Im więcej wiemy o jego twórczości, tym lepiej go znamy" - mówił Woody. Gdyby dosłownie przetłumaczyć tytuł powstałby "Dekonstruować Harry'ego". To właśnie czyni ze swym bohaterem Allen - dekonstruuje. Z drugiej strony jest to czytelne nawiązanie do kierunku w filozofii, właśnie dekonstrukcjonizmu. Najogólniej rzecz biorąc polega on na analizie poprzez rozłożenie na części (aby lepiej zrozumieć poszczególne kawałki) i ponownym ich złożeniu. Znajduje to swoje odzwierciedlenie w wyrafinowanej i dopracowanej konstrukcji narracyjnej. Ciekawie jawi się też wizja piekła, do którego trafia Harry - zjeżdża się tam windą, a przyjemny głos informuje o kolejnych piekielnych kręgach. Na jednym z "niższych" są krytycy literaccy. Silną stroną filmu są oczywiście dialogi. Oto reprezentatywna próbka: "Twoje życie to nihilizm, cynizm, sarkazm i orgazm! Z takim sloganem mógłbym nawet wygrać wybory we Francji". Nie zawodzą aktorzy - znakomity jest sam Allen, świetnie wypadają Davis i Alley, trafnie obsadzony jest Crystal. W epizodzie pojawia się Robin Williams, choć tym razem jakiś niewyraźny. W trochę słabszych dla Allena latach 90., "Przejrzeć Harry'ego" jest naprawdę dobrym i wartościowym utworem; spoglądając na całą filmografię, niewątpliwie jednym z najzabawniejszych. Warto po niego sięgnąć, aby ujrzeć Woody'ego w najwyższej formie i takim, jakiego go kochamy.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones