Recenzja filmu

Sala samobójców. Hejter (2020)
Jan Komasa
Maciej Musiałowski
Agata Kulesza

Hejter: Pierwsza Krew

Tomek jest chłopakiem aspirującym do „wyższych sfer”. Cały jego plan wali się, gdy zostaje wyrzucony ze studiów, a następnie zdradzony przez zaufaną dziewczynę. Teraz zrobi wszystko, żeby pokazać
Sala Samobójców. Hejter" porusza kilka problemów współczesnego świata. Nie wchodzi w żaden z nich zbyt głęboko i traktuje je dość powierzchownie ale jednocześnie świetnie wykorzystuje na potrzeby dramaturgii całego obrazu. 


Pierwsze z poruszanych zagadnień to rola jaką odgrywają dziś social media. Główny bohater po zakończeniu studiów zatrudnia się w agencji reklamowej, zajmującej się czarnym PR. Dowodzona przez demoniczną Beatę (świetna Agata Kulesza) firma to siedlisko zła. Pracownicy są poddawani nieustannemu mobbingowi, a realizowane zlecenia to obrzucanie wskazanych osób hejtem w sieci. Tomek czuje się jednak w tym miejscu jak ryba  w wodzie. 





Drugą kwestią, jest zagubienie współczesnej młodzieży. Wędrującej po klubach, szukającej prymitywnej rozrywki, pozbawionej autorytetów, uciekającej w narkotyki i alkohol. Jej obraz z "Hejtera" jest dość zbieżny z opisem zawartym w bijącej rekordy wyświetleń piosence Patointeligencja Maty


Trzeci aspekt filmu to podział polityczny obecny w naszym kraju. Tomek angażuje się w kampanię wyborczą kandydata na prezydenta Warszawy. Jest to przedstawiciel nurtu liberalnego, prounijnego. Ale główny bohater koleguje się też z narodowcami. Obydwa obozy są pokazane w sposób karykaturalny. Liberałowie mają poczucie własnej wyższości nad resztą społeczeństwa i są uosobieniem negatywnych cech grup nazywanych w prawicowych mediach „wykształciuchami” czy „łże elitami”. Prawica to sfrustrowane prymitywy, których środowisko przyciąga niebezpiecznych psycholi. 





Główny bohater sprawnie porusza się w powyższych realiach. Mimo napotykanych problemów i porażek nie zniechęca się ale działa dalej z coraz większą determinacją i bezwzględnością. Z czasem zamienia się w istnego potwora, który nie zatrzyma się przed niczym. Kompletnie niczym.  


"Sala Samobójcow. Hejter" jest niesamowicie drażniącym i niepokojącym filmem. Przypuszczamy, co się zaraz wydarzy i bardzo tego nie chcemy. A to właśnie się dzieje. I tak nieustannie. Widz jest trzymany od samego początku w nieustannym napięciu. Obraz działa jak narkotyk: jest toksyczny i nie można się od niego oderwać.





Całość nie nabrała by takiej mocy gdyby nie genialna rola Macieja Musiałowskiego, jako Tomka, tytułowego hejtera. Kamera co chwila pokazuje zbliżenia na jego twarz. I jest to obserwacja jak na egzaminie do szkoły aktorskiej. Emocje wywoływane na zawołanie. Nieustanne manipulacje, kłamstwa i wyjątkowa bezczelność, z jaką są wymawiane. Robi to duże wrażenie i potwierdza, że Komasa wzorowo potrafi poprowadzić swoich aktorów, podobnie jak to zrobił z Bartoszem Bielenią w "Bożym Ciele". 


"Hejter" jest samodzielnym filmem i bardzo luźno nawiązuje do pierwszej "Sali Samobójców". Obydwie części łączy tematyka, czyli zagrożenia płynące z Internetu, oraz postać Beaty, granej przez Agatę Kuleszę, która jest matką bohatera z pierwszej części. Nie ma to jednak większego wpływu na fabułę "Hejtera" i osoby, które nie widziały filmu sprzed 9 lat mogą spokojnie zacząć przygodę z dyptykiem Komasy od nowszej części. 


"Sala Samobójców. Hejter" to kolejny doskonały film Jana Komasy. Chociaż wyolbrzymia zjawiska i realia, to świetnie wykorzystuje je do budowania dramaturgii i suspensu. Całość dopełniona wspaniałą rolą głównego bohatera. Finalnie dostajemy hipnotyzujący obraz, który zadaje widzowi co chwilę ból i cierpienie, ale nie można się od niego oderwać. 
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Kręcąc "Salę samobójców. Hejtera", Jan Komasa miał najwyraźniej duże ambicje. Chciał uchwycić w filmowym... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones