Recenzja filmu

Solomon Kane: Pogromca zła (2009)
M.J. Bassett
James Purefoy
Max von Sydow

Van Helsing: Reaktywacja

Trzeba przyznać, że "Solomon Kane" jest filmem zaskakująco porządnym. Z góry uprzedzam, że klimaty strzyg, gnuśców i innych wiedźm to nie moja bajka, niemniej krwawa krucjata Kane'a zrobiła na
Trzeba przyznać, że "Solomon Kane" jest filmem zaskakująco porządnym. Z góry uprzedzam, że klimaty strzyg, gnuśców i innych wiedźm to nie moja bajka, niemniej krwawa krucjata Kane'a zrobiła na mnie stosunkowo pozytywne wrażenie. Zdecydowanie miał w tym swój udział wyrazisty bohater (BTW: toż to żywa kopia Van Helsinga - wykapany Hugh Jackman!) przechodzący przemianę duchową, ciekawie poprowadzona fabuła oraz sceny pojedynków. Niestety, "Solomon Kane" to kolejny film cierpiący na syndrom "powolnej gry wstępnej". Mimo obiecującego początku, z przytupem wprowadzającego widza w historię, w kolejnych scenach fabuła rozwijana jest powoli, w dość onirycznym tempie. Dopiero po ponad 30 minutach film wraca opieszale na tory wartkiej akcji.

Sceny wszelakich pojedynków są mocno nierówne. Z jednej strony Kane tnie przeciwników na lewo i prawo, nierzadko rozczłonkowując bądź dekapitując potępionych, z drugiej jednak momentami ujęcia są mocno przyśpieszone (przeżałosny efekt przyśpieszenia klatek animacji), do tego w finałowej konfrontacji występuje przez chwilę poklatkowy slow-motion (a la lata 90), co jest rzeczą nie do zaakceptowania w dzisiejszych czasach.

Jak również wytłumaczyć fakt, że kulminacyjna potyczka z efektownie wykonanym i robiącym wizualnie wrażenie demonem zostaje potraktowana po macoszemu? W tym przypadku aż się prosiło o epicki pojedynek protagonisty z owym piekielnym stworem, a jednak twórcy postanowili mocno skondensować finałową konfrontację - szkoda.

Co ważne - mimo iż film utrzymany jest w poważnym klimacie, "Solomon Kane" nie zjada swojego ogona i nie popada w przerysowany patos. Co prawda można było się pokusić o potraktowanie całej historii z przymrużeniem oka (a la wspomniany wyżej "Van Helsing"), niemniej ów zabieg mógłby całkowicie zniweczyć klimat mrocznej historii.

Ogólnie rzecz biorąc widać jak na dłoni, że "Solomon Kane" jest filmem zahaczającym o produkcje budżetowe - 40 mln zielonych przeznaczonych na produkcję, brak znanych nazwisk w obsadzie, momentami skopany montaż... Jednakże produkcja broni się samą postacią mrocznego mściciela oraz lekko niesztampową historyjką. Naprawdę miłe zaskoczenie - solidne, lecz nierewelacyjne kino.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones