Spowiedź Sonderkommando

Podczas II wojny światowej Niemcy zgładzili ponad 6 mln Żydów. Dziś przyjmuje się tę liczbę za najbardziej rzeczywistą, jednak ilu Żydów tak naprawdę zamordowano, nie wie nikt. Holokaust jedna z
Podczas II wojny światowej Niemcy zgładzili ponad 6 mln Żydów. Dziś przyjmuje się tę liczbę za najbardziej rzeczywistą, jednak ilu Żydów tak naprawdę zamordowano, nie wie nikt. Holokaust jedna z najstraszniejszych rzeczy, jaką zgotowała sobie ludzkość. Pierwotnie termin ten oznaczał ofiarę całopalną (była to ofiara składana bóstwu, całkowicie trawiona przez ogień), dziś jednak kojarzymy ją wyłącznie z zagładą nacji żydowskiej.
 
Sonderkommando była to grupa jeńców w obozach zagłady, zajmująca się paleniem zwłok. Jednym z takich jeńców był Henryk Mandelbaum, to właśnie dzięki jego opowieści w filmie "Sonderkommando-The Living Dead of Auschwitz" mamy okazję dowiedzieć się, czym jest prawdziwy holokaust. Mandelbaum opowiada historię swojego życia w samym "jądrze ciemności"- ruinach obozu w Oświęcimiu. Opowiada wszystko ze szczegółami, oprowadzając nas po terenie obozu niczym najlepszy przewodnik. Słysząc opowieść, zastanawiamy się, jak my zachowalibyśmy się w takiej sytuacji. Otóż oprócz palenia zwłok, głównym zadaniem sonderkommando była pomoc w odprowadzeniu jeńców do komór gazowych. Czy ja też odprowadziłbym swoich rodaków na pewną śmierć, wmawiając im, że idą pod prysznic? Jeszcze wczoraj odpowiedziałbym bez wahania - nigdy w życiu, dziś... sam nie wiem.

Prawdziwą wisienką na torcie są zdjęcia archiwalne, które wzbudzają zrozumienie dla postępowania sonderkommando, jednocześnie potęgując odrazę dla faszystowskich katów. Muzyka przenosi nas w serce obozu, świetnie komponując się z patetycznym głosem narratora. Świetnym pomysłem było też to, że Henryk Mandelbaum oprowadza nas po obozie w zimę. Obóz koncentracyjny raczej każdemu kojarzy się z tą właśnie porą roku.

"Sonderkommando-The Living Dead of Auschwitz" jest swoistą spowiedzią Henryka Mandelbauma, która z każdą minutą opowieści przynosi mu ulgę, widz natomiast przybiera tutaj rolę księdza, którego zadaniem jest danie rozgrzeszenia lub potępienie zachowania bohatera. Ja rozgrzeszyłem pana Henryka bez chwili zawahania. Znajdą się tacy, którzy również bez wahania potępią wszystkich sonderkommando, każdy w końcu ma prawo do indywidualnej oceny pewnych postaw. Pół roku po nagraniu filmu Henryk Mandelbaum zmarł, a film okazał się jego ostatnią spowiedzią.

Polecam każdemu, kto choć trochę interesuje się tematyką holokaustu, film ten stał się ważnym dokumentem historycznym, gdyż nie ma wielu wypowiedzi byłych sonderkommando. Po pierwsze większość od razu została zabita przez Niemców, aby ukryć choć część ich zbrodni, po drugie garstka, która przeżyła, bała się publicznych wystąpień, ponieważ wydano na nich wyrok przez izraelskich terrorystów. Jeżeli więc masz chęć zabawić się w księdza-sędziego, gorąco polecam!
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones