Recenzja filmu

Starcie tytanów (2010)
Louis Leterrier
Sam Worthington
Liam Neeson

A miało być tak pięknie

Mitologia grecka to świetny materiał na dobry film fantasy. Pamiętam do dziś, jak w dzieciństwie, z wypiekami na twarzy, śledziłem losy Herkulesa i Xeny. Wówczas była to dla mnie bardzo dobra
Mitologia grecka to świetny materiał na dobry film fantasy. Pamiętam do dziś, jak w dzieciństwie, z wypiekami na twarzy, śledziłem losy Herkulesa i Xeny. Wówczas była to dla mnie bardzo dobra rozrywka. Teraz zalatuje kiczem z daleka. Tezeusz, Jazon, wspomniany wyżej Herkules, Perseusz, można by dalej wymieniać dzielnych herosów. Stworzono kilka filmów opowiadających o ich losach, które na stałe weszły do historii kina.  Można tu wspomnieć o takich dziełach jak: "Hercules w Nowym Jorku", "Jazon i argonauci" czy "Zmierzch Tytanów". Niestety prawie wszystkie te produkcje były kiczowate i infantylne. Mimo to warto je było obejrzeć.

W 1981 roku nakręcono film o Perseuszu. "Zmierzch Tytanów" opowiadał o dzielnym herosie, synu Zeusa, który odkrywszy w sobie boską moc, wyrusza w pełną przygód i niebezpieczeństw drogę, by dotrzeć do swej ukochanej Andromedy. Główną zaletą tego obrazu były właśnie efekty specjalne, które dziś wyglądają co prawda sztucznie, ale w tamtych czasach były na bardzo wysokim poziomie.

Ponieważ we współczesnym kinie istnieje moda na remaki, więc producenci zwęszyli kasą i postanowiono ponownie nakręcić film o dzielnym Perseuszu. Oczekiwania były duże. Ogromny budżet, dobra obsada, utalentowany reżyser Louis Leterrier, który ma na swoim koncie niezłe kino akcji taki jak: "Transporter" czy "Incredible Hulk". Można by więc zadać pytanie: czego chcieć więcej by stworzyć dobry film fantasy na podstawie greckich mitów?
Przede wszystkim dobrego scenariusza i umiejętności w budowaniu niesamowitego klimatu.
Kolejna wada to drewniane aktorstwo. Sam Worthington tym razem zagrał bardzo kiepsko. Perseusz w jego wykonaniu jest nudny, mało się interesujemy jego losami. Fabuła jest ogólnie podobna do poprzedniego film z lat 80-tych, ale są pewne różnice. Tutaj dzielny heros chce pomścić śmierć przybranej rodziny i zabić boga Hadesa. Tamten obraz, mimo tego, że był kiczowaty, to jednak miał w sobie magię i klimat (biały Pegaz, mechaniczna sowa itp.). W nowym filmie tego zabrakło. I nawet tak wspaniali aktorzy jak Liam Neeson w roli Zeusa i Ralph Fiennes w roli Hadesa nie byli w stanie uratować tego filmu. Inną znaczącą wadą było przerobienie "Starcia Tytanów" na wersję 3D. Zrobiono to na szybko, w dwa tygodnie, wycinając przy okazji kilka scen, choćby naszą polską aktorkę Izabelę Miko, która zagrała boginię Atenę.

Uważam jednak, że ten film może się niektórym spodobać, gdyż ma pewne zalety. Największym plusem są efekty specjalne. Stoją one na bardzo wysokim poziomie. Szczególnie widać to w krótkich niestety, scenach finałowych. Mitologiczny Kraken wygląda naprawdę świetnie. Graficy komputerowi się postarali. Zasłużyli na duże brawa. Drugą zaletą tego obrazu jest ścieżka dźwiękowa. Muzyka, którą skomponował mało znany Ramin Djawadi, wpada w ucho. Montaż i zdjęcia to kolejne plusy.

Mimo to, powstała produkcja nijaka. Poniżej oczekiwań. To jeden z tych przykładów, gdzie zwiastun jest lepszy od samego filmu. Jeden z tych obrazów, o którym szybko zapominamy. 
1 10
Moja ocena:
4
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Sam Worthington to ma w życiu dobrze. Jeszcze przed rokiem nikt o tym chłopaku nie słyszał, a teraz jego... czytaj więcej
Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że moje oczekiwania co do filmu Leterriera były naprawdę niewielkie.... czytaj więcej
Jak głosi jedna z chętnie wykorzystywanych w przedszkolu piosenek: "Ojciec Wergiliusz uczył dzieci swoje,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones