Recenzja filmu

Straszny film 4 (2006)

Jeżeli oglądałeś "Wojnę światów", "Osadę", "Piłę", "Klątwę", "Fahrenheit 9.11" czy "Tajemnicę Brokeback Mountain" to "Straszny film 4" rozśmieszy cię do łez. Czwarta część popularnego cyklu nie tylko nie jest nudna, ale nie brak jej również oryginalnych pomysłów. Parodia najgłośniejszych produkcji ostatnich lat odniosła bardzo duży sukces. Niektórzy ryzykują nawet opinię, iż jest to najlepsza z dotychczasowych części. Ja, w każdym razie, dołączam się do nich. Sprawne połączenie motywu zagłady świata i zagadki, której rozwiązanie przywróci dawny porządek sprawiło, że "czwórkę" ogląda się z zainteresowaniem i śmiechem. Główną bohaterką jest Cindy Campbell (Anna Faris), która szuka pracy w opiece społecznej. Zostaje opiekunką samotnej, starszej kobiety. Jak łatwo się domyślić, dom chorej  jest nawiedzony. Zabłąkana dusza ma jednak do przekazania bardzo ważną wiadomość, od której zależą losy świata. Na Ziemię bowiem przybyły dziwne istoty z kosmosu, których celem jest całkowita destrukcja naszej planety. Aby spełnić prośbę ducha z japońskiej "Klątwy" rodem, Cindy będzie musiała przedrzeć się do odizolowanej od świata osady oraz stawić czoło psychopacie znanym nam z "Piły". Po drodze czeka ją masa przygód i mega śmieszne momenty. Połączenie parodii znanych filmów oraz parodii momentów znanych z telewizji takich jak słynna "wizyta Toma Cruise'a u Oprah", spotkanie dzieci z Michaelem Jacksonem czy zręcznie manipulowanie fragmentami "Fahrenheit 9.11" z prezydentem Georgem Bushem w roli głównej tworzą jedną z najlepszych komedii ostatnich lat. Gigantyczny iPod niszczący ludzkość, dziecko z "Klątwy", któremu charakterystyczne ruchy plączą kończyny, w wyniku czego spada ze schodów, nagie wystąpienie prezydenta Busha, odcięcie sobie nieprawidłowej kończyny przez więźnia z "Piły" to tylko niektóre z momentów, które sprawiają, że "Scary movie 4" jest śmieszny do ostatniej minuty. Podzielenie akcji pozwala na śledzenie poszczególnych wątków, a złączenie ich na końcu wpływa na spójność filmu, o ile można mówić o jakiejkolwiek spójności tego mistrzowskiego miksu wielu filmów. Producenci udowodnili, że pierwsza część serii nie zawsze musi być najlepsza, a pomysłów nie zabraknie im nigdy. W końcu wciąż powstają nowe filmy -  co oznacza coraz nowsze materiały do parodiowania. I dopóki będą na ich podstawie powstawać takie produkcje jak "Straszny film", to chyba nawet zagorzali fani "Piły" czy "Klątwy" nikomu nie będą mieli tego za złe.