Recenzja filmu

Tryptyk rzymski (2006)
Marek Luzar
Krzysztof Kolberger
Kamil Gajdek

Zapytaj Michała Anioła...

„Tryptyk rzymski” był jedynym poetyckim dziełem, wydanym przez Jana Pawła II od czasu pamiętnego roku dwóch konklawe − roku 1978. Utwór ten prezentował zgromadzonym w Watykanie biskupom kardynał
„Tryptyk rzymski” był jedynym poetyckim dziełem, wydanym przez Jana Pawła II od czasu pamiętnego roku dwóch konklawe − roku 1978. Utwór ten prezentował zgromadzonym w Watykanie biskupom kardynał Joseph Ratzinger, jak sam mówił, świadom jego rangi. Byłam bardzo ciekawa, jak reżyser Marek Luzar poradzi sobie z tak trudnym przedsięwzięciem, jakim jest ukazanie na ekranie utworu poetyckiego i stworzeniem swoistego filmowego poematu. Wszak poezja to rzecz abstrakcyjna. Jednak twórcy postawili sobie za zadanie przybliżenie nam owej poetyki. Czy im się to udało? Muszę przyznać, że po seansie mam mieszane uczucia. Już sam pomysł tego typu produkcji nie wydawał mi się odpowiedni. I nie chodzi tu nawet o fakt swoistej komercjalizacji i próby sprzedania wszystkiego, co ma związek z Janem Pawłem II, ale o to, że interpretacja poezji jest sprawą bardzo indywidualną i nie może być narzucana, nie tylko przez samego autora, ale także przez twórcę pośredniego, jakim jest w tym wypadku reżyser. Sama koncepcja filmu była dość oryginalna. Obraz ostał stworzony za pomocą różnych technik animacji artystycznej. Zdjęcia pejzażowe z tzw. „żywego planu” poddano obróbce komputerowej, wykorzystano także animowany rysunek, zdjęcia fresków z Kaplicy Sykstyńskiej w Watykanie i sceny z udziałem mimów. Wszystkie te zabiegi miały na celu odpowiednie zilustrowanie dzieła Ojca Świętego, oddanie filozoficznej, refleksyjnej treści jego rozważań, sensu metafor i rytmu poetyckiego słowa. „Tryptyk...” Marka Luzara został, podobnie jak ten spisany przez Jana Pawła II, podzielony na kilka części. Rozpoczynają go i kończą zdjęcia papieża − zarówno z chwil bezpośrednio po zakończeniu konklawe, kiedy spotkał się z wiernymi na Placu Świętego Piotra, jak i te późniejsze − modlitwy w Kaplicy Sykstyńskiej i wędrówek po górach oraz zdjęć samego Watykanu. Poemat składa się z trzech części: rozpoczyna się od fragmentu „Strumień”, poprzez „Medytacje nad Księgą Rodzaju”, aż do „Wzgórza w krainie Moria” i „Posłowia” będącego podsumowaniem rozważań. Jedyna część, posiadająca swoistą fabułę, jest zatytułowana „Wzgórze milczenia w Krainie Moria” i opowiada historię Abrahama, który ma złożyć w ofierze swojego syna Izaaka. Jest również najbardziej interesująca pod względem wizualnym. Pozostałe − to poetyckie rozważania traktujące o największych tajemnicach dotyczących człowieka − tajemnicy stworzenia, narodzin i śmierci. Silnie zaakcentowany jest również wątek twórczej pracy Michała Anioła, który tworząc swe freski w Sykstynie, był natchniony Duchem Świętym i dostąpił poznania Najwyższej Tajemnicy. Cała treść „Tryptyku...” została przeczytana przez Krzysztofa Kolbergera. Pomimo iż uważam go za dobrego aktora, to jednak w tym przypadku nie sprostał zadaniu, gdyż nie był w stanie poradzić sobie z głosową interpretacją poezji papieża, która powinna być zdecydowanie bardziej nacechowana emocjonalnie. Podsumowując: film nie spełnił moich oczekiwań. Animacje i muzyka nie urzekły, a poezja, choć piękna sama w sobie, na ekranie staje się chwilami po prostu nużąca. I chociaż plastyka dzieła, teatr wizji i ruchu niewątpliwie podnosi jego wartości wizualne, to nie jest w stanie wzbudzić mojego zainteresowania i zmusić do ciągłej uwagi − przyznam, że w czasie seansu było kilka takich momentów, kiedy moje myśli odpłynęły... Zastanawiam się, dlaczego i dochodzę do wniosku, że wolę twórczy wysiłek przy czytaniu tekstu niż wersję filmową, w której interpretację mam podaną na tacy. Niemniej, warto jednak zapoznać się z tym wyjątkowym dziełem, jakim jest w moim odczuciu „Tryptyk rzymski”, zarówno w formie literackiej, jak i filmowej.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones