Recenzja wyd. DVD filmu

Wielkie uwodzenie (2013)
Don McKellar
Brendan Gleeson
Taylor Kitsch

Doc Hollywood invades Canada

"'Wielkie uwodzenie' to ciepły i zabawny film, który oferuje sporą dawkę humoru sytuacyjnego (...). Na duży plus filmu zaliczyć wypada (...) całkiem malownicze tereny Nowej Fundlandii. Dodatkowo
Na samym początku lat 90., tj. w roku 1991, na ekranach kin gościła urocza komedyjka z rozchwytywanym wówczas Michaelem J. Foxem o polskim tytule "Doktor Hollywood". Film traktował o losach lekarza, który zmuszony zostaje do praktykowania w totalnej dziurze przez okres paru dni. Jak się można łatwo domyśleć, młody doktor szybko przesiąka atmosferą spokojnego miejsca, czerpiąc z uroków małego miasteczka pełną garścią. Po co umieszczam taką informację we wstępie recenzji? Wszak nikt od wiersza mi nie płaci...



Otóż po zerknięciu na rewers okładki filmu "Wielkie uwodzenie", momentalnie na myśl przyszła mi właśnie produkcja z J. Foxem. Zdawkowy opis fabuły zdawał się zwiastować powtórkę z rozrywki, jeno z innymi aktorami i miejscówką (tym razem Kanada). Pojęcia nawet nie miałem, iż "Wielkie uwodzenie" i tak jest remakiem francuskiego pierwowzoru wydanego w 2003 r. Nie ma to jak podwójne powielenie pomysłu, akurat po jednym razie na każdą dekadę... Mimo wszystko, jeśli twórcy powielać będą schematy w tak zabawny i nienachalny sposób, to niejeden widz gotów jest wybaczyć im kserokopiowanie na rzecz dobrej zabawy.



"Tickle Head" to nazwa małego miasteczka zlokalizowanego w Nowej Fundlandii, które zamieszkuje nieco ponad setka osób. Wśród mieszkańców osobliwej miejscowości znajduje się Murray French (Brendan Gleeson), który z dumą wspomina swego ojca harującego jak wół celem zapewnienia bytu rodzinie. Niestety, French, podobnie jak reszta społeczności, od dawna nie ma zbyt wiele do roboty. Dnie upływają mu bowiem na sączeniu trunków za pieniądze pochodzące z dwóch zasiłków, jednego pobieranego "legalnie inaczej", należałoby dodać. Szczęście uśmiecha się jednak do zapyziałej dziury w momencie, gdy pewna korporacja postanawia wybudować fabrykę petrochemiczną w "Tickle Head". Umowa obejmuje wiele obostrzeń, wśród których znajduje się klauzula dotycząca obecności lekarza zakontraktowanego na 5 lat. Gdy wydaje się, że interes nie zostanie ubity, do miasteczka oddelegowany zostaje młody chirurg plastyczny, dr Lewis (Taylor Kitsch). Mężczyzna miał bowiem wcześniej na odprawie celnej problemy z przeszmuglowaniem narkotyków (na użytek własny, oczywiście), a jeden z pracowników lotniska (i były burmistrz "Tickle Head") łaskawie oferował mu przymknięcie oka na występek w zamian za osiedlenie się na miesiąc w miasteczku. French, wiedziony intuicją, decyduje się nakłonić mieszkańców dziury do sprawienia, by ich gość czuł się jak w przysłowiowym raju na ziemi. Kto wie, być może pan doktor, poddany wielkiemu uwodzeniu, zdecyduje się na dłuższy pobyt i złożenie parafki na kontrakcie?



"Wielkie uwodzenie" to ciepły i zabawny film, który oferuje sporą dawkę humoru sytuacyjnego. Szczególnie bawią kolejne wymyślne sposoby na przypodobanie się lekarzowi, których mieszkańcy "Tickle Head" mają bez liku. Pierwszy przykład z brzegu - gdy French dowiaduje się, iż Lewis jest zapalonym miłośnikiem krykieta, postanawia uczynić ów sport symbolem miasteczka. W ruch idą igły i nitki, wiosła łamane są na pół, zaś pole do gry pośpiesznie zostaje wykonane na pobliskim klifie. Fortel chyli się jednak ku upadkowi w momencie, gdy rozentuzjazmowany Lewis chce przyjrzeć się grze z bliska... Co więcej, gdy łagodne środki perswazji zawodzą, przychodzi czas na wyciągnięcie ciężkich dział. Podsłuchiwanie pikantnych rozmów lekarza z narzeczoną to pikuś przy próbie namówienia atrakcyjnej Kathleen (Liane Balaban) do flirtowania z gościem. Wszak najlepsza droga do serca mężczyzny prowadzi... nie, bynajmniej nie przez żołądek.



Na duży plus filmu zaliczyć wypada również całkiem malownicze tereny Nowej Fundlandii. Pomimo, że niektóre domy stojące przy samym porcie to obskurne i zapuszczone rudery, miasteczko zdecydowanie ma swój urok, w który duży wkład mają również sami członkowie małej społeczności. Dodatkowo specyficzny klimat towarzyszący wizycie w "Tickle Head" podbity zostaje przez muzykę ubarwiającą cały seans. Typowo folkowe kompozycje, przypominające lekko utwory wygrywane na szkockiej kobzie, do spółki z alkoholem popijanym przez bohaterów w przytulnych knajpkach, tworzą niezwykły (dla typowego Europejczyka) klimat.



Właściwie ciężko sprecyzować dlaczego "Wielkie uwodzenie" nie wybija się ponad poziom porządnej komedii z lekkim zabarwieniem obyczaju. Niby wszystkie trybiki w machinie zdają się współgrać, niemniej film Dona McKellara to tytuł raczej do jednokrotnego zaliczenia. Walory obrazu bezsprzecznie wzmacnia solidne aktorstwo, z Brendanem Gleesonem na czele, kolejne wykręcone metody na przekonanie lekarza do pozostania w "Tickle Head", zabawne i słodko-gorzkie dialogi oraz charakterystyczna muzyka. Jeśli ktoś jednak nie trawi mocno komicznego humoru, zaserwowanego w sporej ilości w "Wielkim uwodzeniu", film faktycznie może wydać mu się przydługi i nudnawy. Ja tam osobiście bawiłem się w rybackim miasteczku naprawdę nieźle, jednak na powrót do Nowej Fundlandii z drem Lewisem nie będę już miał raczej ochoty... W przeciwieństwie do wycieczki z "Doktorem Hollywood" do Północnej Karoliny, na którą skłonny jestem zawsze, o każdej porze dnia i nocy.

Ogółem: 7+/10

W telegraficznym skrócie: sympatyczna i ciepła powtórka z "Doktora Hollywood" i... tyle; kolejne, coraz bardziej nachalne metody na przekonanie dra Lewisa na pozostanie w miasteczku to istna beczka śmiechu; film sporo zyskuje dzięki porządnemu aktorstwu, dobrze rozpisanym dialogom oraz klimacikowi samego "Tickle Head"; szata muzyczna idealnie odzwierciedla piękno zielonych połaci terenu, których majestat ukazany jest w niektórych ujęciach; jak najbardziej można się skusić na seans.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones