Recenzja filmu

Zgon na pogrzebie (2007)
Frank Oz
Matthew Macfadyen
Keeley Hawes

Rodzinne spotkanie przy... trumnie

Bardzo sprawnie zrealizowana komedia. Jest prosta w swej formie, mało odkrywcza jeśli chodzi o fabułę i gagi, jednak oglądanie jej to sama przyjemność. Dlaczego? Otóż atutami filmu są obsada,
Bardzo sprawnie zrealizowana komedia. Jest prosta w swej formie, mało odkrywcza jeśli chodzi o fabułę i gagi, jednak oglądanie jej to sama przyjemność. Dlaczego? Otóż atutami filmu są obsada, bohaterowie, scenariusz oraz przemyślane wykorzystanie wspomnianych gagów. Film ten czerpie bowiem z pomysłów na rozśmieszenie widza, które wcześniej już gdzieś widzieliśmy. A żartów tutaj jest sporo. Jest to swoista mieszanka typowego czarnego humoru z ciałem nieboszczyka w roli głównej, gagów rodem z amerykańskich filmów dla nastolatków (m.in.: z udziałem wulgarnego seniora rodziny), z mnóstwem przekleństw i wieloma problemami, które spadną na bohaterów jak grom z jasnego nieba (nie tylko nawiązujących do tytułu filmu). Na pogrzebie spotykają się członkowie rodziny zmarłego. Ale zamiast żałoby i płaczu spotkanie to obfitować będzie w wiele nieoczekiwanych zdarzeń, które doprowadzą do eksplozji emocji, co z kolei doprowadzi do wyjaśnienia (delikatnie mówiąc) sobie wielu spraw pomiędzy nimi. Spraw, które nigdy nie miały zobaczyć światła dziennego (wątpliwa orientacja seksualna zmarłego). Również tych, z którymi czeka się na ten odpowiedni moment (ciąża i zaręczyny). To jednak dzięki bardzo wyrazistym i charakterystycznym bohaterom filmu wszystko to wygląda naprawdę dobrze. Już pierwsze sceny filmu, kiedy zachodzi pomyłka z trumną, zapowiadają film, gdzie wszystko się może zdarzyć. Sceny, kiedy widzimy gości jadących w swych samochodach na pogrzeb, mówią nam, że zobaczymy wiele ciekawych osobliwości. Potem dochodzą do tego tabletki Valium, które jednak okazują się nie być Valium, oraz goście, którzy nie powinni się byli zjawić, dla ich własnego dobra. Aż trudno uwierzyć, że wszystko to miało miejsce na jednym pogrzebie... Zdecydowanie wolę patrzeć na problemy ludzi, na to jak sobie z nimi radzą, jak wychodzą z beznadziejnych sytuacji (albo i nie), często drogą kompromitacji, niż samemu tego doświadczać. To normalne. Nikt nie chciałby przeżyć tak ważnego dnia w sposób przedstawiony w filmie. Ale, paradoksalnie, ten dzień odmienił życie wielu członków rodziny. Bracia porozmawiali jak bracia, godząc się ze sobą. Kobieta przedstawiła ojcu narzeczonego, a żona poznała prawdę, choć niemiłą o swoim zmarłym mężu. Film, choć prosty i niezbyt oryginalny, bawi. A o to przecież chodziło. Polecam.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Jak powszechnie wiadomo, są takie miejsca, sytuacje, ludzie i tragedie, z których śmiać się nie powinno.... czytaj więcej
Komedię <a href="http://frank.oz.filmweb.pl/" class="N">Franka Oza</a> producenci porównują do <b><a... czytaj więcej
Michał Burszta

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones