Recenzja gry Switch

Chocobo GP (2022)
Akihiko Maeda

Czekając na kolejne "Mario Kart"

Po prawie 23 latach od premiery "Chocobo Racing" na pierwszym PlayStation, Square Enix zdecydowało się na powrót do koncepcji ścigania się postaciami ze świata "Final Fantasy". "Chocobo GP"
Po prawie 23 latach od premiery "Chocobo Racing" na pierwszym PlayStation, Square Enix zdecydowało się na powrót do koncepcji ścigania się postaciami ze świata "Final Fantasy". "Chocobo GP" debiutuje właśnie na konsoli Nintendo Switch, ale czy ma jakiekolwiek szanse w starciu z gigantem w postaci "Mario Kart 8 Deluxe"?



Wielu przez lata próbowało podgryzać panującego od trzech dekad króla kartingowych wyścigów. "Crash Bandicoot", "LittleBigPlanet", "Sonic" czy nawet wspominane "Chocobo Racing" – każda z tych gier była udanym wyścigiem, ale koniec końców wszystkie lądowały w cieniu kolejnej odsłony "Mario Kart". Najbliżej króla zbliżył się chyba Sonic ze swoim "Sonic & Sega All-Stars Racing", o którym dziś pamiętają już chyba tylko najbardziej oddani fani niebieskiego jeża. Czym w takim razie chce się wyróżnić "Chocobo GP"? Chociażby turniejami dla 64 graczy.



Przygodę z "Chocobo GP" zaczynamy od trybu fabularnego, w którym kolejne wyścigi przebijane są kiczowatymi przerywnikami opowiadającymi historię, jednak warto go skończyć, bo odblokowuje nam całkiem pokaźny rooster zawodników oraz dostęp do wielu tras. Mając je do dyspozycji, możemy bawić się w pojedyncze wyścigi online lub na podzielonym ekranie. Niestety, tylko dwóch graczy może jednocześnie grać na jednej konsoli. Oprócz tego są też wyścigi z duchami raz projektowanie własnych wyzwań. Wisienka na torcie to tytułowe Chocobo GP, ale o tym później. Można powiedzieć, że do tego momentu wszystko względnie się zgadza i Square Enix wszystko dobrze przemyślało. 



Schody zaczynają się, kiedy pochylimy się nad dostępnymi postaciami i trasami. O ile grywalne postacie są całkiem ok i fani "Final Fantasy" bardzo szybko rozpoznają tu swoich ulubieńców, o tyle przygotowane przez twórców trasy okazują się kulą u nogi tej gry. Są bardzo proste, względnie krótkie i czuć, że twórcom zabrakło czasu lub doświadczenia. Po przejechaniu wszystkich dostępnych tras nie pamiętam żadnej z nich i żadna nie zapadała mi w pamięć na tyle, abym chciał do niej wracać i bić czasy przejazdu. Nie pomaga też split-screen dla jedynie dwóch osób, bo odpada cały aspekt imprezowy gry, co świetnie działa w takim "Mario Kart" czy "Sonicu".



Tytułowe Chocobo GP to dziwny wynalazek, bo do zabawy w nim nie musicie w ogóle kupować pełnej gry. Sieciowe turnieje dla 64 graczy są dostępne zarówno w płatnej grze, jak i w jej darmowej wersji "Chocobo GP Lite", którą możecie pobrać z Nintendo eShop. Jako system postępu zastosowano tutaj znany z "Fortnite" czy "Destiny 2" battle pass, którego kolejne poziomy odblokowują nowe nagrody. Battle Pass jest oczywiście płatny, co zdążyło już wkurzyć graczy, bo na końcu jego nagród ukryty będzie Cloud z "Final Fantasy VII" – na szczęście Square poszło po rozum do głowy i osoby, które kupiły pełną grę, dostaną odpowiedni zastrzyk wewnątrzgrowej waluty, aby móc go opłacić. Kolejne jednak będą już normalnie płatne, co jest standardem przy grach F2P, ale nie powinno tak być w normalnie sprzedawanej produkcji.



Nie sposób odmówić "Chocobo GP" uroku – gra wygląda naprawdę nieźle (jak na możliwości Switcha), co może się spodobać wielu graczom. Dopracowane sterowanie, przyjemność z jazdy i zbierania kolejnych power-upów do psucia życia przeciwnikom również działają na korzyść gry. Wciąż jednak nie potrafię znaleźć powodu, dla którego miałbym grać w "Chocobo GP" zamiast w "Mario Kart 8 Deluxe", do którego za parę dni pojawi się pierwszy dodatek z nowymi trasami, a kolejne będą debiutować co kilka miesięcy. Jeśli macie uczulenie na wąsatego hydraulika i spółkę, warto dać "Chocobo GP" szansę. W każdym innym przypadku – zostańcie ze sprawdzonym królem kartingowych wyścigów.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones