Recenzja gry PC

Empire Earth (2001)
Miriam Aleksandrowicz
Jan Aleksandrowicz-Krasko
Jacek Czyż

Po lepsze jutro

"Empire Earth" zdecydowanie nie przetrwało próby czasu i stało się kolejną niegrywalną produkcją z tamtego okresu. 
Dobra strategia czasu rzeczywistego (RTS) potrafi wciągnąć gracza na kilkadziesiąt godzin. Bardzo dobra nawet na kilkaset godzin. Właśnie na to liczyłem, nabywając w 2005 roku "Empire Earth" w osiedlowym sklepie. Produkcja z 2001 roku od Stainless Steel Studios celowała naprawdę wysoko. Miała zapewne strącić z piedestału lub przynajmniej uszkodzić gigantów pokroju "Age of Empires II: The Age of Kings", "Civilization III" czy "Europa Universalis II". Czy jej się to udało?


Oprawa wizualna w "Empire Earth" jak na 2001 rok była tylko poprawna. Wiadomo, że gry z gatunku RTS nigdy się tym zbytnio nie charakteryzowały, ale potrafiły nieraz podnosić poprzeczkę. Wystarczy spojrzeć na "Company of Heroes: Kompania braci". Dźwiękowo jest w porządku. Muzyka pasuje do rozgrywki, a efekty dźwiękowe brzmią tak, jak powinny brzmieć w grze strategicznej z początku trzeciego tysiąclecia. Technicznie także jest świetnie. Gra nie zawieszała się itd. Wszystko działało jak należy.


Autorzy "Empire Earth" przygotowali dla graczy aż cztery kampanie. Każda z nich prezentuje prawdziwe wydarzenia z historii świata. Pierwsza z nich dotyczy starożytnej Grecji. Przygodę rozpoczynamy od wojny trojańskiej, a kończymy na podbojach Aleksandra Macedońskiego. Druga dotyczy wojen angielsko-francuskich od czasów średniowiecznych aż do początku XIX wieku. Trzecia zabiera nas do Niemiec z czasów pierwszej i drugiej wojny światowej. Ostatnia jest fikcyjna i umiejscowiona w futurystycznych świecie pełnym nowoczesnych technologii. Podoba mi się zapoznawanie z historią poprzez granie w gry wideo, jednak brakuje tutaj pewnego możliwego zwrotu akcji. W serii "Europa Universalis" gracz może całkowicie odmienić losy świata. Tutaj niestety tego brakuje. 


Poza trybem dla jednego gracza dostaliśmy także wieloosobowy. Sprawował się on całkiem nieźle i starczył na kilka dłuższych partyjek ze znajomymi. Niestety, ale po kilkudziesięciu godzinach rozgrywki,"Empire Earth" staje się nudną i monotonną grą. Niestety, ale nie jest to bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku. Natomiast muszę pochwalić interfejs. Jest minimalistyczny i czytelny, zajmował wówczas niewiele miejsca na ekranie, co przy grach RTS jest niesamowicie istotne. Właśnie tak powinno się to robić. 


Podsumowując, "Empire Earth" to dobra gra strategiczna czasu rzeczywistego. Szkoda, że ten gatunek stał się tak niszowy. Trudno jest mi polecić wam obecnie podobny tytuł, bo takich jest niewiele. "Empire Earth" zdecydowanie nie przetrwało próby czasu i stało się kolejną niegrywalną produkcją z tamtego okresu. Kiedyś zarekomendowałbym ją każdemu fanowi dobrych gier komputerowych.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones