Niezrozumiały koniec

Takich gier już nie ma. Nie znam drugiej takiej z podobnym klimatem, fabułą, modelem strzelania i stylistyką. Wielka szkoda, bo swego czasu był to kawał porządnej rozrywki elektronicznej.
Zasiadając przed grą "No One Lives Forever 2: Szpieg na tropie ugrupowania H.A.R.M.", liczyłem na jakość dorównującą, bądź nawet przebijającą pierwowzór. W końcu pierwsza część serii przygód Cate Archer to bardzo dobra gra. Deweloperem bez zmian pozostawało studio Monolith Productions, natomiast zmienił się wydawca. Dawniej było nim Fox Interactive, a w przypadku sequela padło na Sierra Entertainment. Trochę mnie to zmartwiło, ale oczekiwania nie zmalały. Czy kontynuacja jest równie dobra, co pierwowzór?


Graficznie "No One Lives Forever 2: Szpieg na tropie ugrupowania H.A.R.M." wygląda lepiej niż pierwsza część serii. Dwa lata odstępu zrobiły swoje. Dodatkowo deweloper (bądź wydawca) zdecydował się na wersję przeznaczoną ekskluzywnie na komputery osobiste. Pominięto wszystkie większe konsole (Sony PlayStation2, Microsoft Xbox i sprzęt od Nintendo), co widać od razu pod względem jakości grafiki. Modele postaci są ładne i "No One Lives Forever 2: Szpieg na tropie ugrupowania H.A.R.M." to na pewno jedna z ładniejszych produkcji tamtych lat. Od strony muzyki i efektów dźwiękowych także muszą wyrażać się w superlatywach. Pod względem technicznym nie mam tej grze nic do zarzucenia. Nie natrafiłem na błędy, które utrudniałyby mi granie, lub na jakieś większe spadki płynności.


Fabuła gry ponownie przenosi nad do lat sześćdziesiątych XX wieku. Tym razem dodano nieco egzotyki. Akcja toczy się w Japonii, Indiach i stanie Ohio. Oczywiście po raz kolejny mamy przeszkodzić przestępczemu ugrupowaniu H.A.R.M. w realizacji planu przejęcia władzy na świecie. Scenariusz i gra aktorów głosowych jest wystarczająco dobra, by uznać je za pozytywne oblicze tej produkcji. Nie jest to najwyższa jakość, ale na pewno pochodzi z jakiejś wyższej półki.

Tryb dla jednego gracza w formie kampanii fabularnej daje wiele radości. Starczy na kilkanaście godzin porządnej rozgrywki. Eliminowanie wrogów z ukrycia niczym prawdziwy cichy zabójca stoi na wysokości zadania, czyli uszczęśliwienia odbiorcy. Zabawa ze skórkami od banana i patrzenie, jak potem goniący nas wrogowie się po nich ślizgają, to najzabawniejsza tego typu sekwencja w popkulturze. Pomaga w tym przede wszystkim interaktywność. W żadnym innym filmie bądź serialu nie wypada to tak śmiesznie, jak właśnie w "No One Lives Forever 2: Szpieg na tropie ugrupowania H.A.R.M.". Model strzelania niestety nie jest rozbudowany, ale deweloper postawił przede wszystkim na skradanie rodem z "Thief: The Dark Project". To drugie wypada równie dobrze jak w oryginale, jeśli nie lepiej. Arsenał broni jest skromny, ale wystarczający, aby rozgrywkę nazwać zróżnicowaną.


Podsumowując, "No One Lives Forever 2: Szpieg na tropie ugrupowania H.A.R.M." to bardzo dobra gra, której można niewiele zarzucić. Niestety, ale dzisiaj jest już praktycznie niegrywalna. Jeśli poszukujesz podobnych produkcji, to z wielkim żalem muszę Cię rozczarować. Takich gier już nie ma. Nie znam drugiej takiej z podobnym klimatem, fabułą, modelem strzelania i stylistyką. Wielka szkoda, bo swego czasu był to kawał porządnej rozrywki elektronicznej.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones