Recenzja serialu

Another Life (2019)
Omar Madha
Sheree Folkson

Sezon 1: Obejrzałem po to, żebyście Wy nie musieli

Do napisania tej recenzji zbierałem się od kilku tygodni – niech to będzie dobry przykład na to, jak "Another Life" zniszczyło moją psychikę. Do dziś na samą myśl o tym serialu mam odruchy
Do napisania tej recenzji zbierałem się od kilku tygodni – niech to będzie dobry przykład na to, jak "Another Lifezniszczyło moją psychikę. Do dziś na samą myśl o tym serialu mam odruchy wymiotne, ale czego się nie robi dla czytelnika? Obejrzałem po to, abyście Wy nie musieli.

Dlaczego? Zadawałem sobie to pytanie, oglądając każdy odcinek. Moje oczy krwawiły, widząc tragiczną grę aktorską. Jezu… Mówienie tu o grze aktorskiej to zdecydowanie zbyt dużo. Ten, kto odpowiadał za casting, powinien sam wydłubać sobie oczy albo przynajmniej zachować resztki honoru i nigdy więcej nie brać się za produkcję seriali. Sztuczność wypływa z ekranu w każdej minucie każdego odcinka. Najgorsze jest to, że im bliżej końca sezonu, to i tak nie ma żadnej poprawy w jakości produkcji.


Katee Sackhoff grająca główną postać Niko była kwintesencją wszystkiego, co złe w tym serialu, ale to nie ona była najgorsza. Muszę przyznać twórcom jeden z niewielu plusów – potrafili stworzyć postać, która od pierwszego wypowiedzianego zdania stała się tak irytująca, że z niecierpliwością czekałem, aż zostanie uśmiercona. Pierwszy raz zdarzyło mi się (a trochę seriali już obejrzałem), że kiedy tylko Jessica Camacho (Michelle Vargas) pojawiła się na ekranie, to naprawdę walczyłem ze sobą, aby nie wyłączyć odcinka i nie tracić więcej czasu na "Another Life".


Wspomniana postać to piękny przykład na to jak NIE grać młodej kobiety, która chce wyglądać na dojrzałą. Wtrącenie przekleństwa w każde zdanie, w co drugie słowo, daje tylko efekt żenady i na pewno nie ma nic wspólnego z dorosłością.
Gdyby pochylić się dłużej nad tym serialem, można by wypunktować każdą postać i przedstawić wszystkie wady, jakie pojawiły się na przestrzeni dziesięciu odcinków, ale z drugiej strony – ten tytuł nie jest nawet tego wart. Niech będzie krótko i szybko, a tyczy się to każdej roli:

– Sztuczna gra aktorska niczym "Trudne sprawy" i inne produkcje wysokich lotów.
– Słabe i infantylne dialogi zupełnie nieoddające rzeczywistej rozmowy.
– Pełno niepotrzebnych, bezsensownych przekleństw niewnoszących nic w kontekst rozmowy.
– Głupie, bezsensowne, abstrakcyjne i idiotyczne decyzje członków załogi podejmowane w każdym odcinku.
– Bezsensowne śmierci, których można było uniknąć. Zdecydowanie można tu przyznać Nagrodę Darwina wśród seriali.


A paradoksem jest to, że jedynym jasnym punktem był ten, który grał Sztuczną Inteligencję. Z założenia niezdolną do uczuć, a jednak okazujący je bardziej po ludzku niż ktokolwiek inny w tym serialu.

Podsumowując – Netflix wleciał prosto w czarną dziurę, produkując "Another Life". Jedyną słuszną decyzją będzie skasowanie serialu, żeby nikt nie musiał tracić na niego czasu. Pytanie czy może być jeszcze gorzej? Czy kolejna produkcja z gatunku sci-fi może być już tylko lepsza? Oby wnioski zostały wyciągnięte, bo to, czym jest "Another Life”", można odebrać tylko jako bezczelne zaśmianie się prosto w twarz fanom fantastyki naukowej.

P.S. Dałem 2/10 ze względu na odbiór wizualny, który na tle całości wypadł poprawnie.
1 10
Moja ocena serialu:
2
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones