Recenzja serialu

Miecz prawdy (2008)
Jesse Warn
Chris Martin-Jones
Craig Horner
Bridget Regan

Spore rozczarowanie

Terry Goodkind to jeden z najlepszych współczesnych autorów high fantasy. Co prawda stworzył on tylko jedną serię wydawniczą, ale "Miecz Prawdy" to zdecydowanie tytuł, który powinien znać każdy
Terry Goodkind to jeden z najlepszych współczesnych autorów high fantasy. Co prawda stworzył on tylko jedną serię wydawniczą, ale "Miecz Prawdy" to zdecydowanie tytuł, który powinien znać każdy fan subgatunku. Amerykanin nie uniknął oczywiście zapożyczeń od Tolkiena czy Le Guin, a stworzony przez niego świat może nie jest bardzo rozbudowany, ale jest to opowieść przemawiająca własnym językiem i poruszająca własne problemy. W związku z ogromnym sukcesem artystycznym i finansowym "Władcy Pierścieni" wzrosło zainteresowanie filmowców fantasy i w końcu sięgnięto również po powieści Goodkinda.

Pierwsze wieści z planu były trudne do oceny. Sam fakt, że ekranizację zaplanowano zrobić w formie serialu, wydawał się naturalnym posunięciem, zważywszy na niemałą płodność Amerykanina. Dużo gorzej prezentowała się proponowana obsada składająca się z głównie z aktorów z niewielkim doświadczeniem. Ostatecznie serial pod tytułem "Legend of the Seeker" ujrzał światło dzienne i niewiarygodnie szybko został zakupiony przez TVP1. Na potrzeby polskich widzów zmieniono tytuł na bardziej kojarzący się z oryginałem "Miecz prawdy" i ustalono porę emisji na piątek po wieczornym filmie.

Dość już jednak tej faktografii - pora przejść do tego, jak rzeczony "Miecz Prawdy" się prezentuje. Cóż, jeśli przyjmiemy, że serial będzie miłą rozrywką w klimatach fantasy z przebłyskującym gdzieś tam drugim dnem, będzie to zapewne pozycja ciekawa. Głównych bohaterów grają młodzi i dość sympatyczni aktorzy, akcja toczy się wartko, a niektóre epizody są autentycznie zabawne - na "Mirror" sam się ubawiłem. Podejrzewam jednak, że dla niektórych widzów, którzy założyli, że "Miecz Prawdy" będzie niezobowiązującą wieczorną rozrywką, niektóre perory mogą być zdecydowanie zbyt dramatyczne. Tym bardziej, że często niezbyt pasują do fabuły.

Ja jednak należę do tej grupy widzów, którzy znają serie Goodkinda i spodziewali się filmowej wersji legendy o Poszukiwaczu. I niestety, jeśli traktować ten serial jako adaptację cenionego dzieła literackiego, wypada on dość przeciętnie. Główny heroiczny wątek dość często ginie wśród pobocznych perypetii bohaterów, a wiele ważnych wątków zostało potraktowanych po macoszemu. Przykładem może być pobyt Richarda u Denny, który w serialu pozbawiony został graniczącego z perwersją realizmu Goodkinda. Jeśli chodzi o świat przedstawiony, trzeba otwarcie powiedzieć, że jeśli ktoś chciałby bardzo uwierzyć w tę wersję Midlandów, to i tak w nią nie uwierzy, nie po obejrzeniu "Władcy". Scenografia jest tak uboga i sztuczna, że nie da się traktować jej poważnie - aczkolwiek nowozelandzkie plenery są ładne. Jeśli chodzi o aktorów, nie będę się czepiał, że grają mało dramatycznie - wiadomo, że tego wymaga od nich konwencja - stwierdzę natomiast, że wzajemna fascynacja Richarda i Kahlan została przedstawiona trochę bez wigoru.

"Miecz Prawdy" to serial dla osób, które poszukują przygodowej historii, sympatycznych bohaterów i trochę niekoniecznie wyszukanego humoru. Jeśli ten serial miał spopularyzować fantasy, to oczywiście trzymam kciuki. Dla osób dobrze znających gatunek, a zwłaszcza chcących zobaczyć epic fantasy, pozycja ta nie ma jednak do zaoferowania zbyt wiele.
1 10
Moja ocena serialu:
4
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones