Recenzja Sezonu 2

Misja: Podstawówka (2021)
Randall Einhorn
Matthew A. Cherry
Quinta Brunson
Tyler James Williams

Stara szkoła

Nadszedł czas na "Misję: Podstawówkę", zgrabnie łączącą sitcom pracowniczy z mockumentem i czerpiącą garściami ze swoich poprzedników – nie tylko pod względem narracyjnej formy, lecz także
Stara szkoła
Niektóre rzeczy w świecie telewizji się nie zmieniają. Niemal zawsze oglądamy wystawną produkcję z elementami fantasy, której cotygodniowy zwrot akcji jest wiodącym tematem rozmów; Ryan Murphy w zawrotnym tempie realizuje kolejne seriale; "Klan" i "Moda na sukces" się nie kończą, nastolatków o wyjątkowo burzliwym życiu grają sporo starsi aktorzy; i wciąż potrzebujemy przyjemnego, kilkusezonowego, sitcomu z charyzmatyczną szajką. Gdy więc po ośmiu seriach w 2021 roku zakończył się policyjny "Brooklyn 9-9", kwestią czasu było pojawienie się nowej produkcji w humorystyczny sposób portretującej postacie w miejscu ich pracy. Wcześniej, w 2020, dobiegł też końca etatowy mockument (fikcja stylizowana na dokument), czyli nadawana przez 11 lat "Współczesna rodzina".


Nadszedł więc czas na "Misję: Podstawówkę", zgrabnie łączącą sitcom pracowniczy z mockumentem i czerpiącą garściami ze swoich poprzedników – nie tylko pod względem narracyjnej formy, lecz także charakterystyki bohaterów czy ich wewnętrznej dynamiki. Można dyskutować, czy powrót do formuły "mock" – tak jak w wypadku kultowych już "Biura" i "Parks and Recreation" ograniczającej się do "setek" oraz łamania czwartej ściany – jest nostalgiczny czy epigoński. Według mnie strategia ta nie ciąży serialowi (krótkie wypowiedzi wprost do kamery to niemal zawsze zabawne punchline'y), ale jednocześnie przydaje mu nieco – w sumie całkiem uroczej – staroświeckości. Wszak jeden z odcinków "WandaVision", niedawnego marvelowskiego serialu składającego się w znacznej mierze z pastiszów historycznych formuł sitcomowych, przypomniał nam, że mockument jako wizytówka późnych lat dwutysięcznych to już część przeszłości. A jednak "Misja: Podstawówka", mimo że operuje kliszami, jest produkcją zaskakująco świeżą i udaną – przede wszystkim dzięki złożonym i kontestującym stereotypy postaciom oraz niesztampowemu miejscu akcji, czyli tytułowej publicznej podstawówce. Stara szkoła, ale z klasą. 

Myślę, że dzieci i bliscy rzeczywistych nauczycieli, zwłaszcza tych uczących w najmłodszych klasach – do których ja się zaliczam – będą stanowić osobną, oddaną grupę wielbicieli tej produkcji. Dzieckiem nauczycielskim jest też oczywiście Quinta Brunson, twórczyni serialu, grająca przy tym główną rolę (już posypały się na nią nagrody – zarówno scenariuszowe, jak i aktorskie). Zanim dowiedziałem się, że jej matka uczyła kilkulatków przez 40 lat w jednej z publicznych i niedofinansowanych filadelfijskich podstawówek, takiej jak ta, w której rozgrywa się akcji "Misji", i tak czułem, że Brunson doskonale zna kulisy belferskiej profesji – blaski i cienie, paradoksy i bolączki. Jej serial jest zarówno hołdem dla pasji rodzica i wszystkich oddanych nauczycieli pracujących w publicznych placówkach, jak i satyrą na inherentne niedoskonałości sytemu edukacji (niby amerykańskiego, ale dystans między Pensylwanią a Polską ulega tu gwałtownemu skróceniu). Ten drugi wymiar uwzniośla sitcom Brunson i wydobywa jego krytyczny potencjał. Między pociesznymi perypetiami i błyskotliwymi gagami widać realne problemy, takie jak niekompetencje zarządzających, brak należytego dotowania szkół czy tłamszenie idealizmu młodych edukatorów.


I taką właśnie początkującą, pełną zapału nauczycielką jest grana przez Brunson Janine, której animal spirit to bez wątpienia golden retriever. Będąca ucieleśnieniem niekiedy uciążliwego optymizmu bohaterka może kojarzyć się z graną przez Amy Poehler protagonistką "Parks and Rec", choć już relacje Janine z pozostałymi postaciami nawiązują do rozmaitych produkcji. Tak jak w Wigilię w telewizji musi być "Kevin", tak w sitcomach potrzebujemy niespiesznego romantycznego wątku pt. "oni mają się ku sobie". Chemia między Janine a Gregorym (Tyler James Williams), powściągliwym i racjonalnym nauczycielem na zastępstwo, przywodzi na myśl rozwój więzi Jima i Pam z "Biura", ale ma swój własny, nerdowski urok. Emocjonalna oś fabuły zdaje się jednak sytuować w relacji Janine z Barbarą (Sheryl Lee Ralph), poważną i poważaną nauczycielką zerówki o trzydziestoletnim stażu i anielskiej cierpliwości. Nietrudno doszukać się tu nowej inkarnacji stosunku Jake'a Peralty do kapitana Holta z "Brooklynu 9-9" – Janine również intensywnie zabiega o szacunek doświadczonej koleżanki, co, jak się okazuje, podszyte jest deficytem kontaktu z własną matką. Tutaj też koncentruje się napięcie między idealistycznym podejściem uzbrojonej w dobre chęci i wielkie ambicje młodej belferki a podejściem tej starszej, myślącej realnie, godzącej się na kompromisy, ale także bojącej się zmian. 

Młode pokolenie reprezentuje też uczący historii Jacob (Chris Perfetti), okraszona czułą ironią wariacja na temat pedagogicznego wcielenia "białego zbawcy" (w tytułowej placówce gros zarówno nauczających, jak i nauczanych stanowią czarni). W drugim sezonie dochodzi nawet do zabawnej wymiany zdań między Janine a Jacobem, w której kobieta wyrzuca mu, że zachowuje się on nie jak Hilary Swank w "Wolności słowa", ani nawet Michelle Pfeiffer w "Młodych gniewnych", ale jak… Sandra Bullock w "The Blind Side"! Po chwili konsternacji oboje z uśmiechem zgadzają się, że to ostanie było przesadą i ciosem poniżej pasa.


Starą gwardię, znającą wadliwy system publicznej edukacji od podszewki, utożsamia też Melissa (Lisa Ann Walter). Z pozoru ta harda kobieta o włosko-brooklyńskich korzeniach i domniemanych powiązaniach z półświatkiem, będących stałym punktem odniesienia do jej gagów, wydaje się daleka od pasji nauczania, wręcz groteskowa. Serial jednak znakomicie rozwija jej postać, czego zwiastunem jest jeden z najpiękniejszych momentów "Misji: Podstawówki", kiedy to Janine po doświadczeniu pierwszych rozczarowań nadwyrężających jej idealizm pyta Melissę, jak jej i Barbarze udało się przestać tak bardzo starać i przejmować. Starsza nauczycielka z wyrozumiałością i w duchu pozytywistycznej pracy u podstaw odpowiada, że jest wręcz przeciwnie – zależy im na uczniach tak bardzo, że nie pozwalają sobie na dumę, gorycz i wypalenie. Robią to, co mogą.

Taką siłaczką z pewnością nie jest najbarwniejsza, choć w mojej opinii naszkicowana zbyt grubą kreską, postać dyrektorki Avy (Janelle James), przy której nawet Michael Scott z "Biura" to dobry przełożony. Narcystyczna szefowa jest jednak po części antytezą postaci granej przez Steve'a Carella – to osoba równie niekompetentna, ale nie zabiegająca o sympatię podwładnych. Wręcz przeciwnie, jej głównym hobby jest drwienie z nich przy pomocy niezwykle sarkastycznych dowcipów i niemalże utrudnianie im pracy. Figura nieprofesjonalnej dyrektorki wypada nader efektownie, ale zastanawiam się, na ile starczy jej paliwa przy tak intensywnym, ale jednostajnym trybie. Wprawdzie ostatnie odcinki pierwszego sezonu ukazały nam nieco inne, ludzkie (ale nie przesadnie) oblicze Avy, niemniej druga seria zdaje się o tym nie pamiętać. Mam wrażenie, że utrzymanie postaci w takiej formule, nie popadając przy tym w zupełną karykaturę, będzie ogromnym wyzwaniem na trzeci sezon.


Jak na razie jednak najnowsze odcinki "Misji: Podstawówki" wypadają świetnie. Serial Brunson znalazł swój rytm w formie 22-odcinkowego sezonu (pierwsza seria liczyła 13 odcinków), pojawiły się w nim nawet klasyczne odcinki świąteczne w anturażu halloweenowym i gwiazdkowym, gościnne występy zaliczają też kolejne gwiazdy. Miło widzieć, że tradycyjna, sieciowa i ramówkowa telewizja (w USA produkcję nadaje co tydzień stacja ABC) wciąż ma do zaproponowania tak dobrej klasy sitcom. Na stosie konwencji i typów udało się tu zbudować galerię pełnokrwistych postaci współgrających ze sobą w każdej konfiguracji, a także pocieszny i inkluzywny świat z zakradającą się doń krytyką społeczną. Zawsze zadziwia mnie, jak szybko można przywiązać się do sitcomowych bohaterów. Już po pierwszych dwóch odcinkach zastanawiałem się, jak ubogi był panteon moich ulubionych ekranowych pań bez Barbary Howard.

Ocena: dobry plus
1 10
Moja ocena sezonu 2:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?