Recenzja serialu

Sztorm stulecia (1999)
Craig R. Baxley
Tim Daly
Colm Feore

Jak zwykle niezawodny... tylko Stephen King

Rzecz dotyczy ludzkich, wewnętrznych, tkwiacych gdzieś w podświadomości lęków, strachów i rzec można, wyrzutów sumienia. Na małe miasteczko w stanie Maine spadają same nieszczęścia. Niedość, że
Rzecz dotyczy ludzkich, wewnętrznych, tkwiacych gdzieś w podświadomości lęków, strachów i rzec można, wyrzutów sumienia. Na małe miasteczko w stanie Maine spadają same nieszczęścia. Niedość, że zagraża jego mieszkańcom sztorm określany w mediach mianem sztormu stulecia, połączony z zamiecią i śnieżycą, to jeszcze nawiedza ich demoniczny, przerażający (do czasu) Linoge, morderca niewiadomego tak do końca pochodzenia. Jakby tego było mało, miasteczko leży na wyspie i w tej sytuacji jego mieszkańcy w żaden sposób nie mogą się spodziewać pomocy z zewnątrz. Tymczasem Linoge żąda ofiary, ofiary z dziecka. które ma go zastąpić w krwawej misji dręczenia spokojnych (i nie tylko) mieszkańców naszego doczesnego świata. Chcąc dostać to czego chce, a czego, nie wiedzieć dlaczego, sam nie może sobie wziąć, przypomina mieszkańcom miasteczka ich niecne postępki, niejako przy okazji mordując co większych grzeszników. W końcu osiąga swój cel i odchodzi. Nie jest to jednak dla widza żadnym zaskoczeniem, bowiem praktycznie już po kilkudziesięciu minutach można się zorientować o co chodzi demonowi i kto będzie jego ofiarą. Prawdę mówiąc nie przepadam za horrorami, ale nigdy też nie widziałem złego, zdecydowanie słabego filmu zrealizowanego w oparciu o opowiadanie czy według scenariusza Stephena Kinga. I tak jest również w tym przypadku. Film jest słaby ale nie można powiedzieć by był filmem złym.Sam pomysł na fabułę w wykonaniu Kinga wydaje się być bardzo dobry. Któż z nas nie ma za sobą spraw, drobnych lub większych, o których chciałby zapomnieć, co do których nieżyczy sobie by ujrzały światło dzienne, a o których przypomina każdemu jego sumienie, itp.itd. I na tym właśnie założeniu King zbudował fabułę "Sztormu stulecia". Linoge w pewnym sensie jest takim głosem sumienia mieszkańców wyspy. W osiagnięciu celu nie przeszkodzi mu nawet "jedyny sprawiedliwy" na wyspie tzn. szeryf Mike (w tej roli niezły Timothy Daly). Pomimo całkiem dobrego pomysłu na fabułę, film jednak nie zachwyca. Odnosi się wrażenie, że reżyser do końca nie miał koncepcji jak wykorzystać scenariusz Kinga. Film jest bardzo długi (około 4 godzin) i momentami odnosimy wrażenie, że ta długość filmu nie jest niczym uzasadniona, a już na pewno nie koniecznością budowania napięcia. Wręcz przeciwnie, czasem reżyser nawet "przynudza", przeciągając niektóre sceny ponad miarę. Także gra aktorów, poprawna, ale bez polotu pozwala widzowi z dużą dozą prawdopodobieństwa przewidzieć dalszy rozwój wydarzeń, zachowanie i reakcje kreowanych postaci. W konsekwencji prowadzi to do tego, że dla mnie osobiście już w końcówce filmu sam Linoge wydał się postacią momentami nawet groteskową, szczególnie w sekwencjach, gdy powtarza ciągle swój grymas twarzy ukazujący "przerośnięte" uzębienie. Na marginesie, ten grymas jest chyba w całym filmie niepotrzebny, bo sugeruje jakieś związki Linoge z wampirami, a za to porównanie te ostatnie mogłyby się chyba obrazić. Także dodanie kilku efektów specjalnych w postaci sztormu niszczącego nadbrzeże i latarnię morską nie załatwia sprawy tak by widz mógł czuć grozę położenia w jakim znależli się mieszkańcy miasteczka. No cóż, film powstał jako film telewizyjny a więc jego realizatorzy prawdopodobnie chcieli go zrobić przy jak najmniejszych nakładach finansowych. A szkoda, ponieważ, moim zdaniem właściwe wykorzystanie fabuły Kinga, skrócenie filmu, sprawniejsza reżyseria, słowem zrobienie filmu typowo kinowego mogłoby tylko wyjść całości na korzyść. A tak, pozostaje niezawodny, jak zwykle Stephen King.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Różnie przyjmowane są filmy zrealizowane na podstawie książek Stephena Kinga, bo i różne są gusta. Jednak... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones