Któż z nieco starszych widzów nie pamięta przygód wesołej gromadki dzieciaków z Doliny Młynów? Chyba mało kto. Jest to przecież jeden z wielu niezapomnianych seriali, które powstały specjalnie dla dzieci i młodzieży w latach osiemdziesiątych. Szkoda, że obecnie ten i inne seriale zostały odłożone przez stacje telewizyjne do szuflady, a zamiast nich zostają emitowane produkcje made in USA z marnym dubbingiem oraz fabułą pozostawiającą wiele do życzenia.
"Urwisy z Doliny Młynów" to serial opowiadający przygody grupy wiejskich dzieci, głównymi bohaterami jest trójka rodzeństwa Dędków, ich rodzicami są Leon (Krzysztof Kowalewski) oraz jego żona, w tej roli Ewa Ziętek, właściciele młyna, od którego nazwę wzięła Dolina Młynów, będąca miejscem, gdzie dzieci przeżywają swe radosne oraz smutne chwile. Narratorem serialu jest bocian Kuba, któremu głosu użyczył Wiesław Drzewicz. Fabuła każdego z odcinków dotyczy innej przygody, a akcja całego serialu rozgrywa się na przestrzeni jednego roku. Radości, smutki, spełnione marzenia i rozczarowania są nieodłącznym elementem życia bohaterów "Urwisów". Każda przygoda kończy się happy endem, a tak dzieci jak i dorośli w tym serialu uczą się nowych doświadczeń, które tylko zbliżają ich do siebie.
"Urwisy z Doliny Młynów" to obok "Klementynki i Klemensa – gęsi z Doliny Młynów" oraz "Janki" jeden z trzech seriali, w którym główne role zagrali m.in. Agnieszka Krukówna i Tadeusz Horvath. Wśród mieszkańców osady, w której rozgrywa się akcja poszczególnych odcinków, pojawiają się znani aktorzy polskiego kina, jak np. Wiktor Zborowski, Bogusz Bilewski czy wnoszący wiele humoru Jacek Wójcicki. Historie, które przytrafiają się dzieciakom z Doliny, nie są niewiarygodnymi przygodami, z jakimi spotykamy się, oglądając współczesne seriale powstające w Fabryce Snów, ale zwyczajnymi zdarzeniami, z którymi tak wtedy, jak i dziś może się zetknąć każde dziecko. Dzięki temu właśnie mimo upływu lat od powstania serial ten nic nie stracił na wartości i "bawi, ucząc" kolejne pokolenia młodych widzów.
Dość nietypowym posunięciem było obsadzenie roli narratora w postaci bociana, nieodłącznego elementu ówczesnej polskiej wsi. Dzięki temu serial ten wyróżnia się na tle innych pozycji ze słynnego bloku dla dzieci i młodzieży. Drzewicz, który użyczył głosu bocianowi Klemensowi, jest znany młodym widzom głównie jako postać Gargamela ze "Smerfów". W serialu tym pojawiają się także inne zwierzęta, które pomimo tego, że są tłem dla ogrywanej akcji, podnoszą jego wartość i czynią go bardziej swojskim. Ważnym elementem są także plenery, ich zdjęcia nawet dziś robią wrażenie, a oglądanie tych przepięknych miejsc to prawdziwa frajda.
Najlepszym jak dla mnie odcinkiem całej serii był odcinek 17.: "Kiedy zwierzęta mówią", pokazujący wieczór wigilijny rodziny Dędków. Podniosła atmosfera tego dnia zostaje w zabawny sposób złagodzona psikusem jaki dzieci zrobiły wioskowemu pijaczkowi. W tym odcinku jest wszystko czego można oczekiwać oglądając serial dla dzieci, są momenty podniosłe, zabawne oraz oczywiście dydaktyczne, ale przekazane w przyjemny sposób. Oglądając ten, podobnie zresztą jak i pozostałe odcinki, nie miałem wrażenia przekazywania ich ważnej treści na siłę. Jest to ważne, ponieważ dzieci, mogą w ten sposób czegoś się nauczyć, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.
"Urwisy z Doliny Młynów" w każdym z kilkunastominutowych odcinków potrafią przekazać więcej treści niż niejeden półtoragodzinny współczesny film dla dzieci. Żywię nadzieję, że serial ten powróci na stałe na ekrany telewizorów i kolejne pokolenia młodych widzów będą mogły się dobrze bawić, oglądając go, tak jak ja kiedyś.
"Urwisy z Doliny Młynów" to serial opowiadający przygody grupy wiejskich dzieci, głównymi bohaterami jest trójka rodzeństwa Dędków, ich rodzicami są Leon (Krzysztof Kowalewski) oraz jego żona, w tej roli Ewa Ziętek, właściciele młyna, od którego nazwę wzięła Dolina Młynów, będąca miejscem, gdzie dzieci przeżywają swe radosne oraz smutne chwile. Narratorem serialu jest bocian Kuba, któremu głosu użyczył Wiesław Drzewicz. Fabuła każdego z odcinków dotyczy innej przygody, a akcja całego serialu rozgrywa się na przestrzeni jednego roku. Radości, smutki, spełnione marzenia i rozczarowania są nieodłącznym elementem życia bohaterów "Urwisów". Każda przygoda kończy się happy endem, a tak dzieci jak i dorośli w tym serialu uczą się nowych doświadczeń, które tylko zbliżają ich do siebie.
"Urwisy z Doliny Młynów" to obok "Klementynki i Klemensa – gęsi z Doliny Młynów" oraz "Janki" jeden z trzech seriali, w którym główne role zagrali m.in. Agnieszka Krukówna i Tadeusz Horvath. Wśród mieszkańców osady, w której rozgrywa się akcja poszczególnych odcinków, pojawiają się znani aktorzy polskiego kina, jak np. Wiktor Zborowski, Bogusz Bilewski czy wnoszący wiele humoru Jacek Wójcicki. Historie, które przytrafiają się dzieciakom z Doliny, nie są niewiarygodnymi przygodami, z jakimi spotykamy się, oglądając współczesne seriale powstające w Fabryce Snów, ale zwyczajnymi zdarzeniami, z którymi tak wtedy, jak i dziś może się zetknąć każde dziecko. Dzięki temu właśnie mimo upływu lat od powstania serial ten nic nie stracił na wartości i "bawi, ucząc" kolejne pokolenia młodych widzów.
Dość nietypowym posunięciem było obsadzenie roli narratora w postaci bociana, nieodłącznego elementu ówczesnej polskiej wsi. Dzięki temu serial ten wyróżnia się na tle innych pozycji ze słynnego bloku dla dzieci i młodzieży. Drzewicz, który użyczył głosu bocianowi Klemensowi, jest znany młodym widzom głównie jako postać Gargamela ze "Smerfów". W serialu tym pojawiają się także inne zwierzęta, które pomimo tego, że są tłem dla ogrywanej akcji, podnoszą jego wartość i czynią go bardziej swojskim. Ważnym elementem są także plenery, ich zdjęcia nawet dziś robią wrażenie, a oglądanie tych przepięknych miejsc to prawdziwa frajda.
Najlepszym jak dla mnie odcinkiem całej serii był odcinek 17.: "Kiedy zwierzęta mówią", pokazujący wieczór wigilijny rodziny Dędków. Podniosła atmosfera tego dnia zostaje w zabawny sposób złagodzona psikusem jaki dzieci zrobiły wioskowemu pijaczkowi. W tym odcinku jest wszystko czego można oczekiwać oglądając serial dla dzieci, są momenty podniosłe, zabawne oraz oczywiście dydaktyczne, ale przekazane w przyjemny sposób. Oglądając ten, podobnie zresztą jak i pozostałe odcinki, nie miałem wrażenia przekazywania ich ważnej treści na siłę. Jest to ważne, ponieważ dzieci, mogą w ten sposób czegoś się nauczyć, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.
"Urwisy z Doliny Młynów" w każdym z kilkunastominutowych odcinków potrafią przekazać więcej treści niż niejeden półtoragodzinny współczesny film dla dzieci. Żywię nadzieję, że serial ten powróci na stałe na ekrany telewizorów i kolejne pokolenia młodych widzów będą mogły się dobrze bawić, oglądając go, tak jak ja kiedyś.
Moja ocena serialu:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
