Nie czułam w ogóle tej miłości Sabriny i Nicka. No bo co to miało być bo tak trudnym i emocjonującym rozstaniu on nagle stwierdza: Jesteśmy sobie przeznaczeni Prudence to tylko zabawa. No kurde a później zero scen z nią ani nic? Poważnie? I nagle wszystko znowu idealnie? Mogli chociaż pokazać jego rozpacz i samobójstwo a nie BUM! Nick się zabił z miłości koniec. A miłość Sabriny i Calibana znowu pokazana była lepiej, ale zakończenie? Zostawili Calibana w otchłani bo chciał pomścić śmierć Sabriny i wyprawić jej należyty pogrzeb no przecież to nie ma sensu. Już ich miłość było lepiej widać ale to co zrobili z jego postacią to żenada