Uważam że do tego serialu trzeba podchodzić z ogromnymi pokładami wyrozumiałości i przymykaniem oczu na wiele wątków czy nieścisłości. Od początku było wiadomo że tego serialu nie powinno się traktować na poważnie a jako nastolatkowy horror. W poprzednich sezonach sprawdzało się to dobrze. Sam serial oglądało się przyjemnie. Natomiast to co zrobili w ostatnim sezonie to zwykłe nieporozumienie. Osobiście uważam że lepiej gdyby w ogóle go nie było.

Czwarty sezon raczy nas zwyczajnie słabą i nie logiczną historią. Na początku jest zwyczajnie nudno- potworne i niezniszczalne koszmary są banalnie pokonywane przez głównych bohaterów. Wystarczy że wpadną na jakiś "genialny" pomysł (tu pierwszy nie działa, ale szybko wymyślają następny) i bez problemu pokonują kolejne potwory. Główny zły ciągle zostaje pokonany i non stop powraca z kolejnym podłym pomysłem (czy tylko dla mnie Blackwell jest zwyczajnie słabym antagonistom? Szczególnie przez tyle sezonów. Kompletnie nie kupuje jego motywacji i zachowań. Jest zły bo tak).
Najgorsza jest sama końcówka-wszystko jest chaotyczne oraz nielogiczne. Sabrina umiera, z jakiegoś niewiadomego powodu nie można jej wskrzesić (po mimo że było to robione wiele razy i mają możliwość by to zrobić). Przecież można było wymyślić jakiekolwiek usprawiedliwienie- choćby że Otchłań wchłonęła jej duszę i zwyczajnie się nie da. Cokolwiek byłoby lepsze niż przemilczenie tematu. No i to romantyzowanie samobójstwa. Serio? Cały czas serial skupia się na "trudnych tematach", czasem aż do przesady (-umarł kolejny bezdomny
-oj smutne to, ale wiesz czego brakuje nam w szkole? EDUKACJI SEKSUALNEJ!), a tutaj takie podejście do odebrania sobie życia? Dodatkowo ukazanie nieba jest niezwykle mizernie (+ swoją drogą od kiedy samobójcy według religii chrześcijańskiej, na której jednak opiera się serial, idą do nieba?).