Dla mnie lepsze niż wątek romantyczny w tym serialu były wygłupy mieszkańców akademików i w ogóle obraz życia szkoły. To co rozwaliło mnie na łopatki to przede wszystkim:
- prawie wszystkie teksty Nakatsu (zgadzam się z Mirką- on był najlepszy) oraz ich wizualne tłumaczenia
- Nakatsu tańczy na stole i cieszy się że lubi jednak dziewczyny
- Nakatsu podaje tłumaczy dlaczego nie ma nic zdrożnego w tym że chce się kąpać z Mizuki (niższy rachunek za wodę - "Jaki ja jestem dobry dla naszej Matki Ziemi")
- dziwne konkursy i festiwale
- Nakatsu poddawany badaniu z użyciem wykrywacza kłamstw
- język migowy Oskara
i wiele wiele innych. Jednym słowem mnóstwo okazji do śmiechu (takiego aż do bólu brzucha, albo takiego, który powoduję interwencje rodziny w stylu "Dobrze się czujesz?".
a ja Marta dodam jeszcze swoją listę z Hana Kimi Special:
- Nakatsu i jego zapędy detektywistyczne
- Nakatsu i jego pamiętna piosenka wykonana w serialu na stole, a w specialu zaśpiewana w troszkę innych okolicznościach (a nie będę zdradzać)
- doktor wyganiający pewną "muchę" ze swojego gabinetu
- zwariowany mecz piłki nożnej (choć zwykle nie oglądam, to ten obejrzałam z przyjemnością)i pomniejszone bramki
- Sano nuci w myślach Love me tender love me sweet, a potem dodaje "Am I an idiot or something?"
- wybory najgorętszego ucznia i (nie)spodziewany zwycięzca
- Nakatsu i UFO ^_^
no i oczywiście nie byłoby Hana Kimi (według mnie), gdyby nie Ikemen Boogie ^_^, po prostu dodaje mi energii
a Oskar i jego "angielski" - hey um ehm hey ;)
albo "zmolestowałem go" - "mnie możesz molestować do woli", i wiele wiele innych