Nie wierze że ta Cristin Milioti jest matką.Ładna jest,ale nie pasuje do roki pani Mosby.
Wygląda jak Lily!!!
Nie wydaje wam się że scenarzyści nas po prostu po raz kolejny wkręcają?Tyle było tych
potencjalnych ,,matek".Wydaje mi się że to jest jedna z osób, które grają w tym zespole na
weselu, ale raczej to nie ona.
P.S: Z tego co pamiętam to ona ta żółtą parasolkę zgubiła?
To jest matka, nawet na fejsie o tym napisali na oficjalnym kanale HIMYM. A parasolkę Ted jej oddał, przypadkiem ale jednak:)
Zgubiła tą parasolkę, znalazł ją później Ted i z nią chodził, aż w końcu zostawił ją w mieszkaniu właśnie tej matki. I tak, Cristin na pewno jest matką, scenarzyści obiecywali że ją pokażą jeszcze w 8 sezonie i tak zrobili. A jeśli by to była wielka podpucha tak jak sugerujesz to byłoby to tak absurdalne, że nie wyobrażam sobie, żeby nawet twórcy HIMYM na coś takiego wpadli.
Powiem Wam, że odcinek jak odcinek ale sama końcówka-uśmiechy ich wszystkich i pokazana matka-dla mnie super!!! a postać matki sprawiła tylko, że chcę jej więcej i więcej :)
To jest matka! Powtarzam się ,ale wejdźcie ludzie na oficjalnego fanpage HIMYM tam jest wstawione zdjęcię tej aktorki z dialogiem który wypowiedziała i podpisane jako "THE MOTHER" :D To musi być ona. Teraz pewnie przez 9 sezonów będziemy się męczyć jak po kilka razy będzie zrywać z Tedem etc.
To nie może być matka. Widzimy jej całą sylwetkę (oprócz twarz) na końcu pierwszego odcinka ósmego sezonu. Ma tam zarówno inne buty jak i sukienkę, a skoro i w tamtym odcinku jak i w tym najnowszym kamera tak dokładnie filmowała ten detal, uważam że to ściema ....
Jest inaczej ubrana na wesele, a inaczej do pociągu, którym tam jedzie . To oczywiste. Nawet jest wywiad ze scenarzystami czy z kimś jaką ją znaleźli i czemu akurat ona do roli matki, a na youtubie oficjalnym kanale jest filmik " We met the mother" i jest moment jak ona kupuje bilet. Więc (W KOŃCU) zobaczyliśmy matkę : )
ci którzy twierdzą że dziewczyna pokazana na końcu odcinka nie jest matką mimo iż twórcy sami ją przedstawili jako matkę powinni przebadać sobie głowę, tak samo ci którzy uparcie twierdzą że i tak Ted będzie z Robin, że ona jest matką mimo że Robin żeni się z Barney'em, nie studiowała na tej samej uczelni na której Ted wykładał, nie gra na basie i trudno żeby na swoim własnym weselu grała i podstawowy fakt, ona nie może mieć dzieci... ale co tam lepiej dalej snuć teorię że to Robin jest matką, dla tych ludzi nie ma już ratunku i żaden lekarz nie pomoże
Spirralka, pisałem o tym.
Zaphod, pogadaj ze swoim ojcem... może jego żona wcale nie jest twoją matką tylko cię adoptowali, to by wiele wyjaśniało dlaczego z ciebie taki kretyn.
Było tysiące razy mówione że jego żona jest matką jego dzieci a ty pieprzysz jakieś farmazony... <facepalm>
wpadło mi jeszcze coś do głowy, mianowicie, to dlaczego Matka jest taka podobno do Lily i Robin. Ponieważ to są dwie najważniejsze kobiety w jego życiu: Lily - prawie jak rodzona siostra, przyjaciółka, znają się od collegu i niewątpliwie darzą miłością braterską. Natomiast Robin to była miłość i to taka silna i prawdziwa. Obydwie duzo dla niego znaczą i myślę, ze scenarzyści bardzo świadomie dobrali aktorke do roli, tj mieszankę Lil i Robin, skoro tylu użytkowników zauważyło już podobieństwo :))
natomiast cieszę się jeszcze, że to Ted da Robin naszyjnik, ponieważ ten prezent symbolizuje coś starego. zupełnie jak relacja z Tedem. Coś starego pożegna symbolicznie i rozpocznie coś nowego.
Myślę, że razem z tym naszyjnikiem Ted "więził" u siebie cząstkę Robin. Teraz może ją uwolnić :)
jejku jejku hura hura! wszystko jasne, podane na tacy i potwierdzone przez twórców, a tak mamy teorię spiskową :D
Tak, a tak w ogóle to matka nie równa się mężczyzna i i Ted może być gejem blabla To jest serial komediowy, nikt o zdrowych zmysłach nie babrałby się w surogatki itd., a ja przypominam, że Robin jest niezbędna, aby Ted poznał matkę, ponieważ to na jej ślubie ona gra, proste i logiczne. A co do podobieństwa z Lily, w odcinku mówi, że wyobraża sobie jego przyszłą żonę jako podobną do siebie i która będzie pożyczać jej buty i tak matka została przedstawiona. O ile nie wymyślą zaskakującego, ale realnego zwrotu akcji, to jest ona ;p
Niekoniecznie surogatka, może pocieszycielka na jedną noc, z takich akcji też rodzą się dzieci, hehe. Albo rodzi dzieci i ginie :P
Boże, naprawdę wierzysz w swoją teorię?
Jeśli to nie jest jego przyszła żona, dlaczego Ted w kółko powtarza, jaka Matka jest wspaniała? Pamiętam chociażby moment, w którym Ted powiedział Cindy, że jest fajna, a potem Ted z przyszłości dodał "ale nie tak fajna, jak wasza Matka". I takich momentów jest mnóstwo. Gdyby Matka stała się tylko surogatką jego dzieci, czy jednonocną przygodą, serial straciłby CAŁY swój czar i urok.
jak dla mnie ona jest tylko matką jego dzieci (biologiczną), natomiast okaże się, że Ted będzie z Robin, która będzie dla jego dzieci ciocią (bodajże "ciocia Robin" pojawiło się w pierwszym odcinku)
Człowieku, czy Ty w ogóle oglądałeś ten serial? Prawie w każdym odcinku Ted gada, jak to bardzo kocha swoją żonę, która jest tym samym matką jego dzieci, jak idealnie do siebie pasują i całe jego życie prowadziło do tego, żeby ją spotkał i był w końcu szczęśliwy.
Dokładnie. Tak naprawdę to całe poszukiwanie matki to tylko pretekst do pokazania relacji między piątką głównych bohaterów, kimkolwiek by nie była ta kobieta, dla fabuły to żadnego znaczenia, mogli by ją nawet pokazać w ostatnim odcinku ostatniego sezonu. To tak jak z "Lostem", pokazywali te wszystkie tajemnice na wyspie by nabijać ludzi w butelkę a i tak na końcu nic nie wyjaśnili. Twórcy HIMYM już nie raz zaskakiwali bawiąc się dramaturgią i konwencją, zgodnie z logiką takich seriali każda Rachel ma swojego Rossa, a Ross Rachel, więc tak naprawdę od początku Tedowi przeznaczona była Robin i pewnie tak to zakręcą, że ostatecznie będą razem. Choć mam nadzieję że się mylę.
To nie matka, bo i nie ma żadnych dzieci. Okaże się, że Ted zginął w wypadku samochodowym nigdy nie biorąc ślubu i całe to spotkanie matki będzie tylko jego przedśmiertnym marzeniem.