PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=225833}

Nie z tego świata

Supernatural
8,1 94 474
oceny
8,1 10 1 94474
7,0 4
oceny krytyków
Nie z tego świata
powrót do forum serialu Nie z tego świata

s11e04

ocenił(a) serial na 9

Czyżby powrót Supernaturala na właściwe tory? Odcinek przypominiał ich najlepsze czasy

ocenił(a) serial na 9
ArcusCalka

Odcinek cały w Impali!!! Matko kochana *-* cudowne to było! Kurde, gdyby utrzymali cały sezon na takim poziomie jak ten odcinek to byłabym zachwycona.

ocenił(a) serial na 10
ArcusCalka

Według mnie cały 11 sezon zaczął się z przytupem. Generalnie czuje się jakby nic nowego się nie pojawiło, ale podoba mi się sposób prezentowania historii. A może to przez wolniejsze tempo? A może ta nutka tajemniczości jaką wprowadza Ciemność? Sam nie wiem co się zmieniło względem poprzednich sezonów, ale w mojej opinii, jeśli poziom się utrzyma, to może to być jeden z lepszych sezonów Supernatural

ocenił(a) serial na 8
ArcusCalka

Ktoś, kto pracował nad tym odcinkiem, wyraźnie się postarał. Nawet dialogi między braćmi nie były infantylne jak zazwyczaj, a słowa "my dwaj możemy to zakończyć" w końcu nie brzmiały śmiesznie. Pomysł z historią opowiedzianą na czterech kółkach świetny. Dobra realizacja. Mnóstwo fajnych pomysłów (walka Deana z gulpirem, gdy Castiel nadaje o potworze). Żeby była jasność - jestem w grupie osób, które są zdania, że ten świetny serial stoczył się na dno, więc ten odcinek to miła niespodzianka. Oby tak dalej. W końcu miałem wrażenie, że reżyserem odcinka był dowcipny dorosły, a nie pseudo-śmieszny nastolatek.

ArcusCalka

No wreszcie wyszli ze studia... Przepraszam z bunkra.
Dali się przewietrzyć i aktorom... i widzom. No i od razu się "polepszyło".
Pomysł na odcinek - mód na serce każdego fana Impali i nie tylko.

ocenił(a) serial na 7
ArcusCalka

Na właściwe tory? Czy ludzie naprawdę chcieliby oglądać kolejne 11 sezonów walki z duchami i potworami według tego samego, oklepanego do bólu schematu:
1. Scena morderstwa.
2. Sam pyta Deana "Are you ok?", po czym na laptopie wyszukuje informacje o zbrodni.
3. Agenci Spears i Aguilera przyjeżdżają na miejsce zbrodni i przepytują miejscową policję i świadków.
4. Sam i Dean rozdzielają się (bo przecież ta mądra taktyka zawsze tak dobrze działa) podczas pościgu za złoczyńcą i jeden z nich zostaje zaskoczony i omal nie ginie, a drugi go ratuje w ostatniej chwili.
I tak dalej, i tak dalej...

Trias

Tak szczerze mówiąc, to fabuła w tym odcinku była najmniej istotna. Schemat "tradycyjnego" polowania, przewidywalny do bólu. Liczyło się to co "pomiędzy słowami".

Dla mnie oprócz innych fajnych scen ten odcinek zrobiły te:
1. Zawijas Deana Impalą o 180 stopni czyli "jotka".
2. Mina Sama sączącego straszny "koktajl" na pytanie brata "Gdzie (moje) piwo"
3. Urocza główka Ghulpira na wycieraczce.
4. Deanowe przepychanki na wszystkich siedzeniach w tym głowa odcięta w stylu "Daredevil"
5. No i piosenka Boba Segera "Night Moves".

Z typowego zapychacza można wycisnąć "znacznie więcej".

ocenił(a) serial na 7
evo_33

Ja już rzygam tymi zapychaczami. Po zakończeniu dziesiątego sezonu spodziewałem się globalnej apokalipsy, od której Sam i Dean nie będą mieli już wytchnienia i przerwy na obcinanie głów wąpierzom. Ale to oczywiście moja naiwność, bo "apokalipsę" już przecież mieliśmy i była to zwykła kpina - choćby "Czterej Jeźdźcy", którzy zaszywali się w jakichś małych miasteczkach i tam robili drobną rozróbę, która przechodziła na dobrą sprawę bez echa. I tak, niby świat się ma za chwilę skończyć, a ludzie, wliczając nawet Winchesterów, żyją sobie jakby nigdy nic, tylko okazjonalnie Sam i Dean ścierają się ze złem.
I tak samo w tym sezonie. Straszliwa Ciemność, przed którą sama Śmierć dygotała portkami, okazała się być małą dziewczynką, która pomieszkuje sobie u wujka Crowleya i czasem tylko zje jakąś duszę.
Jedynym plusem tego sezonu w porównani z poprzednimi jest to, że główny motyw pojawia się mniej lub bardziej w każdym odcinku i w sumie akcja - żółwim tempem, ale jednak - posuwa się cały czas do przodu.
Oby jednak posuwała się na tyle szybko, aby cały świat został pochłonięty przez chaos, z którym Sam, Dean, Castiel i pewnie Chuck, może nawet z Michałem, Luckiem i Gabrielem, stoczyli ostateczną bitwę. (Którą mogą i nawet przegrać - ja nie jestem wielkim fanem happy endów, a taki obrót spraw byłby bardzo ciekawym zaskoczeniem. Aczkolwiek nie spodziewam się takiej nieszablonowości po twórcach tego serialu). Na czym serial by się oczywiście zakończył, bo i wycisnąć z niego się więcej niestety już nie da.

ocenił(a) serial na 7
evo_33

Aha, jedną rzecz, która mi się bardzo spodobała tutaj, muszę nadmienić. Otóż główny wróg nie jest tym razem chodzącym złem, które niszczy, zabija i kradnie dzieciom batoniki dla samej sadystycznej przyjemności. Jest raczej uosobieniem nihilizmu. Jej wizja idealnego świata, bez bólu, cierpienia i zła (tak, paradoksalnie, przynajmniej w swoim wypaczonym rozumieniu, Amara zdaje się odczuwać niechęć do zła i ma zamiar wyplenić je - tyle że razem ze wszystkim innym), to po prostu unicestwienie wszystkiego co istnieje.

Trias

Bo Amarka wygląda bardziej na nicość niż ciemność.

ocenił(a) serial na 8
ArcusCalka

Jak dla mnie, powrót na właściwe tory widzieliśmy w 11x05, a to, co działo się w "Baby", to jakaś kurcze kpina. Naoglądałąm się wywiadów i może to był błąd, bo miałam na prawdę duże oczekiwania co do tego odcinka. Ale to co mówili brzmiało tak pięknie - bracia znowu razem! No i byli razem. Przez jakąś 1/4 odc. Przez pozostałe 3/4 oglądaliśmy tylko Deana kopiącego potworom tyłki. A to nie są właściwe tory, to jakieś błotniste bezdroże które nigdy nie widziało trakcji kolejowej, bo supernatural to serial o dWÓCH braciach walczących ze złem. Co mnie najbardziej wkurza - napisanie odc tak żeby Sam był na ekranie byłoby boleśnie proste; zamiast używać tych wszystkich (dość bezsensownych) zbiegów okoliczności aby dać Deanowi więcej szansy na kopanie tyłków, tyłki dla odmiany mogłyby zostać skopane przez Sama, który mógłby wpaść i uratować dzień. Albo dosłownie jAKKOLWIEK inaczej, nie chcę dyktować scenarzystom co mają pisać.
11x05 za to było genialne. Czas ekranowy dla obu braci zdawał się wyważony po równo, ich rozmowa zdawała się dużo bardziej treściwa i swobodna niż ta z 11x04 (idk czemu, tamta sprawiała mi wrażenie wymuszonej (może dlatego że Sam i Dean jeszcze nie porozmawiali o tym co się działo w ostatnich odcinkach, tfu, sezonach, jak o tym że Dean próbował zabić Sama raz czy dwa. Z tego co pamiętam zdążył już przeprosić Casa? ale ja pewnie się zestarzeję czekając aż przeprosi Sama. Scena w "Baby" której śpiewali była słodka i chciałabym móc się nią cieszyć, ale za bardzo przypomina mi to upychanie trupa w szafie). A "Sammy wcale nie masz wizji, ta infekcja pomieszała ci w głowie" za bardzo przypomniało mi "Sammy wszystko okay, te Próby pomieszały ci w głowie"). Ci ludzie którym Amara wyssała dusze byli ciekawie napisani, sprawa rzuciła więcej światła na problem bezduszności i mam nadzieję że dała Deanowi coś do przemyślenia.
Podsumowując: Nancy Won (scenarzystka 11x05) rządzi i mam nadzieję, że napisze więcej odcinków. Robbie Thompson powinien posiedzieć w kącie i przemyśleć swoje zachowanie.

użytkownik usunięty
kubekwkubek

Od 6 sezonu serial spadł na łeb na szyję. Wcześniejsze były po prostu mega. Wymyślane nowe historie są denne, głupie i żenujące coraz bardziej. Mogli skupić się na tym co Winchesterom wychodziło najlepiej - polowaniu na nadludzkie istoty.Mogli wymyślić nowe rasy, czerpać z różnych mitologii, podań, legend a tak poszli w kierunku, który ani śmieszny ani straszny ale na pewno żenujący.

ocenił(a) serial na 7

Co po nowych rasach i mitologiach, skoro i tak wszystko wyglądałoby w gruncie rzeczy w kółko tak samo? Wziąć ten sam oklepany scenariusz, tylko podmienić nazwę potwora (bo nawet nie wygląd - w końcu wszystkie one wyglądają jak ludzie, nawet smoki), to według Ciebie dobry pomysł na 11 sezonów serialu?

użytkownik usunięty
Trias

Jasne że nie. Ale od biedy wracasz z pracy, jesteś zmęczony/a bierzesz obiad, piwo i oglądasz. Można przyjemnie zjeść i jeszcze poogladać. A uważasz, że te bzdury od "modyfikowania" Biblii są ok? Ile razy to już chłopcy zmartwychwstawali? Żniwiarze, śmierć, lewiatany (ojej! też miały postać ludzką jak smoki) to jest odmienność? Ile razy Crawley ginął i powracał. Taki nędznik ludzki (za życia) a Lucyfer jakoś nie może wrócić? Ni to śmieszne, ni żałosne. Już wolałbym nowe przygody hack'n'slash niż brnięcie w gruncie rzeczy w to samo tylko w bardziej żałosnej otoczce.

ArcusCalka

To zależy, kto co lubi. Ja osobiście wolę te odcinki, w których rozwijany jest główny wątek. Pierwsze 2 sezony, gdzie przede wszystkim ganiali za jakimiś potworami, uważam za najgorsze i najnudniejsze (często przewijałam je lub robiłam w międzyczasie coś innego). Trzymał mnie przy serialu wątek główny apokalipsy - jakby on mnie nie zaciekawił, myślę, że nie wciągnęłabym się w ten serial. Odcinki, jak w tym sezonie, są dla mnie bardziej wciągające. Zgadzam się z przedmówcą, że wątek apokalipsy bardzo spłycili - był za mało straszny, za mało rozwinięty i za szybko się zakończył. Mam nadzieje, że teraz tak nie będzie.

użytkownik usunięty
kamka_2

No kamka, przecież był inny wątek dużo ciekawszy od apokalipsy. Był demon żółtooki, czerwonooki, były umowy na rozdrożach zawierane buziakami (a fuj) hellhounds i mnóstwo interesującego stuffu. Niestety komuś się kufa zachciało znów eksploatowany od tysięcy lat motyw apokalipsy w to wpleść...

ocenił(a) serial na 7

Kiedyś i jakoś serial musi się zakończyć, a przecież nie może być to zakończenie, w którym Sama i Deana zabija jakiś wilkołak. Finał pt. "i żyli długo i szczęśliwie" byłby też mocno rozczarowujący. Po prostu musi być pi**dolnięcie. Jeszcze go, co prawda, nie było, ale może gdzieś w drugiej połowie sezonu, a już powinno być przynajmniej w końcówce.

użytkownik usunięty
Trias

Tylko dlaczego tak wyświechtane?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones