Na aktorstwie się nie znam i zauważyć potrafię tylko tyle, że Kirsten Stuart wiecznie ma otwarte usta, ale dla odmiany
wiem co nie co o pisaniu i czuję się, jakbym właśnie obejrzała pierwszą część kiepskiego opka pisanego przez 13latkę.
Już na pierwszy rzut oka widzimy piękną bohaterkę i tró loffa z dizajnerskim tatuażem na szyi. Nie wiedzieć czemu
nasuwa mi się Zmierzch. Pada nawet kwestia w stylu: "O, tylko ty możesz tak dobrze wyglądać w spoconych ubraniach".
Rzecz jasna bohaterka ma wielu adoratorów, ciężką przeszłość. i problem w postaci chorej przyjaciółki. W pierwszym
odcinku niemal dochodzi do pocałunku i, co najlepsze, dramatycznie ginie ojciec bohaterki. Dam serialowi szansę, ale
wyczuwam kolejne kiepskie romansidło.
też widze taki schemat, plus ten serial mega mi przypomina początki TVD. Emery jest identyczna jak Elena/Nina, na takiej samej zasadzie robią bohaterke - szczupła, delikatna, słodki uśmiech, włosy ciemne lekkie loki czy proste. Trójkąt miłosny, umierający rodzic, "wujek Romana" nawet mi przypomina TVD :D Ale bardzo mi się podoba soundtrack tak samo jak w TVD, więc nie mam nic za złe:>
Fakt mądry serial to nie jest, historia na pierwszy rzut oka też nie jest "nowa", ale jak już np. oglądasz drugi odcinek to można się wciągnąć i chodzi tam jednak troszkę o coś więcej:>