SPOILER
Ja też za nim nie przepadam, wniósł kilka ciekawych wątków, ale mam wrażenie, że to przez jego zniknięcie Fiona jest teraz jaka jest. A za jej totalnym nieogarnięciem poszedł mocny rozrost choroby Iana (nie pilnuje czy bierze leki) oraz pyskowanie Debbie (bo ma ciekawsze rzeczy do roboty niż się postawić), która jak dla mnie, razem z Fioną, była spoiwem Gallagherów. Więc w sumie Stevie spieprzył sprawę. :/
Ja właśnie bardzo polubiłem Steve'a.Jestem po pierwszym sezonie i ciekawi mnie czy jeszcze wróci do serialu.nie spojlerujcie :D
Mnie w którymś tam sezonie zaczęła już działać na nerwy ta drama pomiędzy Fioną a Jimmym-Stevem. Robiło się zbyt przewidywalnie, Jimmy odchodzi, Fiona jakoś tam układa sobie życie na nowo, Jimmy powraca, wszystko zaczyna się rozwalać i tak w kółko do znudzenia. Jestem mile zaskoczona, że w końcu przestał się pojawiać :3
ja go lubilem bo jak by nie patrzec super do siebie pasowali byla miedzy nimi chemia i wszytkie pozniejsze zwiazki fiony to dno w porownaniu z jimmym,
Ja też go lubiłem, niestety potem pojawił się ten staruch który był narkomanem i przez niego zepsuli posta Fiony.