Powrót Rogues, reprekusje podróży w czasie i żywy Cisco. Czego chcieć więcej?
ale te sceny z Eddim były bezsensu. Atakuje Barrego - spoko, ale po co go potem łapie i przeprasza? Przecież w poprzednim odcinku był zły na Iris za to jak oni oboje się zachowują i widział JEJ dziwne zachowanie a zmiana czasu nastąpiła już po kręgielni. Zbyt topornie im to wyszło.
w porównaniu do poprzedniego odcinka-nudy na budy.
Co do podróży w czasie- polecam flashpoint paradox - wyjaśnione tam zostało że podczas przebijania granicy czasu powstaje wybuch czasu. Zmienia on wszystko- do przodu , do tyłu nawet jeśli nie mieliśmy z tym styczności
Mówi się "Nudy na pudy" ale mogę Tobię wybaczyć jeśli urodziłeś się po 1990, nowocześni rodzice już tego dzieci nie uczą. A co do odcinka zgadzam się z Tobą w 100%
Mnie zastanawia jedno. Jak bardzo Barry jest głupi? W poprzednich odcinkach dotyczących teorii podróży w czasie. Wells stanowczo mówił, że to tylko teorie domysły i tak naprawdę najbardziej blisko tego tematu był Stein. Jednak dziś Wells przychodzi do Barry'ego mówiąc, że wie że cofnął się w czasie i co dokładnie zrobił praktycznie mówi mu o tym tak jakby już sam tego doświadczał. Natomiast Barry ani przez moment nie zastanowił się, skąd Wells nagle ma przypływ wiedzy. Rozumiem, że jest on wg Barry'ego inteligentny, ale dajcie spokój.
Drażnił mnie również nagły (kolokwialnie mówiąc z tyłka) atak Eddiego. I jeszcze bardziej wkurzyła mnie Iris. Rozumiem, że Barry zachował się nieodpowiednio względem niej. Z drugiej strony nie rozumiem tej kwestii, że zmiana czasu spowodowała, że nagle Iris ma go totalnie w dupie. Nawet Joe się zirytował. Plus poszła jak mała dziewczynka Eddiemu naskarżyć, mimo że wiemy, że kręgle odbyły się tak jak wcześniej i że robiła do Barry'ego maślane oczka.
Reszta odcinka spoko bez szumu. Zastanawia mnie tylko jak poprowadzą wątek Colda znającego tożsamość Flasha. Mam wrażenie, że Barry cofnie się jeszcze kilka razy i odwróci wydarzenia i będzie mętlik
Sporo zbirów będzie znało tożsamość Flasha i co z tego? jak za kilka lat będzie bohaterem z Ligi Sprawiedliwych? Przecież Barry w końcu domyśla się, że z Wellsem ( Thawnem) jest coś nie nie tak na końcu odcinka. Eddie i tak okaże się złym, więc to, że przyłożył Allenowi to pikuś :-)
Cóż, sierpowy Eddiego był chyba tanim chwytem do trailerów, żeby nagonić publikę. Ani zbyt wiele sensu nie miał, ani potem żadnych konsekwencji...
Tak naprawdę, kiedy Wells zabrał Cisco do tego samego pomieszczenia z hologramem, miałem dużą nadzieję, że zabije go również i teraz, przecząc całej teorii odcinka, że wszystko będzie inaczej. Ale zamiast tego dostaliśmy scenę odegraną dwukrotnie na zasadzie biały/czarny. Tak samo w przypadku Barrego i Iris. Biel i czerń. Eddie się w poprzedniej linii czasowej trochę pofochał, więc Iris chętnie się wtuliła w ramiona Barrego. Teraz się nie fochnął, więc go kocha niesamowicie, a cała akcja dotyczy jednego tylko dnia : P
Kit niesamowity, bez tej wstawki na koniec, kiedy Barry rozszyfrowuje Wellsa, odcinek o niczym (bandyci narobili szumu i sobie grzecznie poszli).
Mnie tam najbardziej śmieszy, że Barry nie powie Iris o sobie. W ten sposób wykluczyłby ją w mieszanie się w jego sprawy. Podejrzewam, że wyjawienie musi wiązać się z zejściem, o ile pierwszy raz jestem w stanie to zrozumieć, to za drugim już nie, dlatego to jest dobry moment żeby mieć ją z głowy. No ale jeśli wolą to ciągnąć jak w Smallville to ja dziękuję.
Dokładnie, odcinek bez konsekwencji. Swoją drogą ciekawe, że artykuł o dziennikarzu pojawia się tak szybko jakby to RF go napisał, a o zaginięciu Stagga nikt nie słyszał przez 13 odcinków.
mnie zastanawia czemu nie pójdzie do Arrowa, Dig z natury nie ufa nikomu, Oliver może doradzić jako doświadczony "superbohater" a Felicyty nie tylko dowiedziałaby się wszystkiego co można znaleźć o dr. Wellsie ale dla rozrywki zhakowała by Gideona :D w końcu wyzwanie lepsze niż bazy FBI :D
Felicity jest mega obcykana we wszystkim co cyfrowe, ale chyba jednak trochę ją przerośnie shackowanie komputera wykonanego w technologii, która dopiero powstanie za kilkaset lat, nie uważasz? xD.
Zhakował go dlatego bo kang bazował na technologi iron mana :D widows 500000 to nadal windows :D
napisałem to tak z "przymrużeniem oka" ale od razu wyobraziłem sobie te dialogi, w których Felicyty mówi że zhakowała system który jeszcze nie istnieje :D
Co do Iris - Wells to dobrze wytłumaczył. Nie wydarzyło się po prostu nic, co uruchomiłoby te jej uczucia, sprawiło że w końcu zdałaby sobie z nich sprawę. Poprzednio uświadomiła sobie że kocha Barrego i wyznała mu to pod wpływem zagrożenia życia jej ojca i praktycznie całego miasta. W takich ekstremalnych warunkach właśnie ludzie zdają sobie dopiero sprawę co naprawdę czują i co naprawdę jest dla nich ważne.
Btw. ale sobie Barry znalazł kumpla do wypłakiwania w ramię :P. Strasznie mnie bawią te sceny, w których Barry gada z Eobardem jak z przyjacielem, albo kiedy rozmawiają o podróży w czasie lub śledztwie w sprawie Reverse Flasha xD. Aż chce się zrobić demota ze zdjęciem Flasha i podpisem "On jeszcze nie wie" :P.
W tym czasie to oni są "przyjaciółmi":) A poza tym bez tych scen, gdzie byłby suspens i dwuznaczność ? Tylko, że chyba niedługo koniec z tą zabawą, bo przy szczerości Barry'ego i inteligencji Wellsa trudno mi wyobrazić sobie, że będą długo przeciągać ten wątek :P
Ja nie mówię, że tych scen powinno nie być, one są rewelacyjne dzięki tej dwuznaczności! xD Ciekawe co Wells sobie wtedy myśli - "Ty debilu, ty mendo jedna, jeszcze raz mi zaczniesz biadolić o tej dziewoi, to zaraz wstanę i ci przypier***, a w międzyczasie jeszcze pójdę i ją zabiję!" :P.
Raczej: Matko Jedyna, utknąłem tu na 15 lat + muszę wysłuchiwać biadolenia tego preFlasha-! Chłopie ogarnij się wreszcie, skup na rozwoju superprędkości i niech w końcu wrócę do mych czasów! W końcu tak marnuję swe supermoce! Kącik złamanych serc to nie moja specjalizacja:P
NIe dziwię się że Iris Cię wkurzyła bo i mnie, ona jest poj....bana, pies ogrodnika, jak Barry ma jakąś laskę to tamta pieprzona jest taka zazdrosna że mu utrudnia jakiekolwiek kontakty, a jak on sam do niej podbija to ta się wielce obraża i jeszcze leci do Eddiego zgrywać pokrzywdzoną i podrywaną żeby tamten sobie pomyślał "oh jaka ona jest lojalna, kocham ją i ide mu przyp...olić" generalnie takie laski to powinno się omijać szerokim łukiem bo do końća nie wiadomo co takiej kretynce chodzi po łbie, kolejna postać kobieca z serialu która mnie irytuje. Nawet sobie mały top ułożyłem ale narazie bez miejsc :D a jest w nim:
Andy z Nowych Glin
Iris z Flasha
Laurel z Arrowa
Sasha z Walking Dead
Cersei z Gry o Tron
Skyler z Breaking Bad
Gemma z Synów Anarchii
Corrine z The Shield
To by było chyba na tyle, reszty grzechów nie pamiętam ale za wszystkie bardzo żałuje ;)
Iris kocha Barryego ale świadomie sobie z tego sprawy nie zdaje i stąd jej zachowanie typu "pies ogrodnika" , proste :)
Boze Skyler jak ja jej nienawdzilem w BB chociaz juz zaczynalem ja lubic w ostatnim sezonie gdy przechodzila na mroczna stone ale musiala wszystko zepsula szkoda ze sie nie utopila w basenie
Boze Skyler jak ja jej nienawdzilem w BB chociaz juz zaczynalem ja lubic w ostatnim sezonie gdy przechodzila na mroczna stone ale musiala wszystko zepsula szkoda ze sie nie utopila w basenie
W Walking Dead najgorsza była żona Ricka, Cori chyba, ale teraz z babek zdecydowanie Sasha ( ewidentnie coś jej się w mózgownicy poprzestawiało ;p ) i z Synami Anarchii też się zgodzę, przy każdym odcinku normalnie chciałam ukręcić łeb mamuśce !!!
Barry mówił że widział jakąś zjawę biegnącą obok siebie , zdradzał sie z tym że wie co inni zaraz powiedzą , wcześniej pytał o możliwości podróży w czasie. Nie trzeba być jakimś geniuszem by sie domyślić że cofnął sie w czasie więc z perspektywy Barryego nic w tym dziwnego że Wells się domyślił :)
Tak, tylko jednak Wells dawał mu konkretne odpowiedzi co może robić czego nie może. Sam do niego przyszedł z tym i to byłoby dla mnie trochę podejrzane. Ale nvm
Masz rację. Spójż jednak na to z perspektywy Barry'ego, który wiele zawdzięcza Wellsowi i poprostu nie dopuścił do siebie myśli, że Wells coś ukrywa. Takie bynanajmniej są moje wnioski odnośnie tej sytuacji
bynajmniej - "partykuła wzmacniająca przeczenie zawarte w wypowiedzi, np. Nie twierdzę bynajmniej, że jest to jedyne rozwiązanie"
Twoja wypowiedź nie ma sensu.
"bynajmniej «partykuła wzmacniająca przeczenie zawarte w wypowiedzi, np. Nie twierdzę bynajmniej, że jest to jedyne rozwiązanie.»"
W Twoim zdaniu nie ma sensu.
ps. jeszcze "Spójrz" a nie "spójż"
A może Wells też cofnął się w czasie? Zauważył, że Barry zniknął podczas ratowania miasta i skojarzył fakty z tym co Barry mówił rano. Może im większa szybkość tym dalej mogą podróżować w czasie, jeden dzień to nic takiego, ale kilka setek lat to już może być wyczyn.
"Ja mam nieco inną teorię, on musiał wcześniej spotkać Wellsa w przyszłości! Mówi do niego w ostatnim epizodzie: Jej śmierć była przesądzona już dawno (?)"
Na tyle głupi, na ile oczekuje tego scenariusz...
Po co Snow kradnie kasę skoro jego siostra ma pistolet zamieniający wszystko w złoto:P???
Durny odcinek. Poprzedni był jak na razie najlepszy...
Chyba scenarzysci przewidzieli takie pytania, bo Cold podczas rozmowy z Flashem oświadcza, że robi to z powodu adrenaliny i tego co towarzyszy podczas pościgów xD
A mnie zastanawia, dlaczego Cisco nie zrobi jakiejś super broni dla policji...
A mnie z kolei po co on w ogóle pracuje skoro może sobie tak z dupy zrobić broń strzelającą złotem.
Cisco między piwkiem w barze a ulubionym serialem jest w stanie zrobić dowolny przełomowy wynalazek, ale jego rodzice i tak wolą jego brata, który jakoś tam gra na pianinku.
Policja nie może mieć takiej broni jakiej chce tylko taką jaką jej urzędasy przydzielą ;)
cała gadka w lesie przyprawiła mnie o ból głowy. Odcinek to co najwyżej 5/10, jeden z najgorszych jaki był. Dobrze, że za tydzień Hamill.
Poprzedni odcinek był taki świetny, bo po prostu twórcy wrzucili bardzo dużo ważnych, przełomowych momentów w wielu różnych wątkach - a takie rzeczy zawsze są bardzo emocjonujące. Co prawda potem wyrzucili to wszystko do kosza, ale emocji jakie widz przeżywał w trakcie seansu już zabrać nie mogli ;).
Odcinek 7/10. Zabójstwo dziennikarza to wg mnie najlepsza scena (choć nie do końca przez Wellsa przemyślana) :) Dziwna była w tym odcinku relacja Barry - Iris. Ta najpierw się do niego zaleca, a teraz ma go gdzieś. Poza tym Eddie - najpierw bije Barry'ego a potem go przytula :P
Największy plus to fakt, że CISCO ŻYJE :D
A co do Rogues - zawiodłem się, liczyłem na jakąś niesamowitą akcję a tu specjalnego szału nie było. Lisa także nie była szałowa.