strasznie męczyłam się oglądając ten film... po obsadzie myślałam, że będzie fajny... kupiłam go bodajże z gazetą :). od razu zabrałam się do oglądania... ale film masakryczny... nie wiem do czego dążył. fabuła straszna. zakończenie beznadziejne... ehhh... żal kręcić takie filmy. ale podziwiam fanów tego filmu, że POPROSTU GO LUBIĄ xD
Mam dla ciebie dobrą radę - nie kupuj już 'tych' gazet, bo tylko się później męczysz.
I nie miej żalu do twórców filmu, że go nie zrozumiałaś - to już twoja wina a nie ich.
Oklaski za komentarz. Tu naprawdę mamy do czynienia z autorem komentarza, który nie zrozumiał co się mu stara przekazać.
pierwszy raz ten film oglądałam jak miałam lat trzynaście. wtedy też mi się nie podobał. kropka.
aha i jeszcze jedno. nie dziwię się, że Ci się nie podobał. zobaczyłam Twoje ulubione filmy.
kręcenie takich filmów to jest dopiero żal... wszystkich american pajów, cudownych wyczynów artystyczne Hugh Granta, wszystkich historii kopciuszków, legalnych blondynek, córek prezydentów, miodzików, iluśtamletnich prawiczków i wszystkich innych "autorytetów"
Film był promowany jako komedia romantyczna, więc nie dziwi tyle osób zawiedzionych, którzy poszli do kina. A jednocześnie ci którym film mógł się spodobać, do kina nie poszli. Marketingowcom już dziękujemy. Nie rozumiem jednak kupowania filmu z gazetą, mającego już swoje lata, i potem rozczarowanie, że nie był taki jak byśmy chcieli. Zakochany Bez Pamięci nie jest typową komedią romantyczną. Jest to oryginalny film o miłości z genialnym, sennym klimatem i piękną muzyka. Do tego jeszcze dwójka świetnie dobranych aktorów i mamy to co mamy - jak dla mnie ARCYDZIEŁO, a nie jakaś popierdółka w stylu Nigdy w Życiu. Ocenę mu obniżają właśnie ludzie, którzy są albo zbyt głupi na ten film, albo za młodzi, albo po prostu nie lubią tego typu filmów i nie na to liczyli włączając go jako grę przedwstepną, na romantycznym spotkaniu ze swoją druga połówką.
pozdro
no cóż, może nie jestem AŻ taka wykształcona, żeby rozumieć tego typu filmy. Ale dobrze, że są ludzie tacy jak Ty, którzy jak zwykle niszczą i wyśmiewają zdanie innych. Strasznie płytkie jest dla mnie ignorowanie i obrażanie innych za WŁASNE zdanie. Na tym portalu jest wiele osób, którzy nie rozumieją, że są gusta i guściki! Co z Wami? Może trochę tolerancji? Spojrzenia na to inaczej... Otwórzcie się na zdanie innych i nie mówcie potem, że ktoś jest za głupia na film...;/ no sorry bardzo.
Chorobą naszych czasów jest to, że nie każdy myśli ale każdy chce mieć swoje zdanie i oczekuje, że inni będą to zdanie szanować - nawet jeśli są to wierutne brednie.
"Mieczem domu broń, głupotę kijem lecz..."
Jasne... Tylko, że Ty teraz zachowujesz się poniżej jakiegokolwiek poziomu. Myślisz, że będzie Ci lepiej jeśli powiesz, że ktoś nie myśli? A podstawą do takiego stwierdzenia jest to, że nie podoba mu się taki film jak Tobie. MYŚLĘ, że powinieneś się zastanowić nad sobą. I może wytłumaczysz mi czemu każdy chce wolności słowa, i gdy już może się swobodnie wypowiedzieć na jakiś (nawet bzdurny) temat jest "zjechany".?
o tym czy ktoś zostaje "zjechany" decyduje to, czy umie agumentować i bronić swojego zdania
True. I dlatego warto przed udzieleniem odpowiedzi przemyśleć odpowiedź czytając jeszcze raz całą wymianę zdań, a nie wyrzucać od razu emocji na zasadzie czata.
W żadnym wypadku. Do wypowiedzi poprzedzającej. Aby to podkreślić dodałem true, aby jasno określić, że się z Tobą zgadzam. Widać nie zrobiłem tego dosyć wyraźnie :-).
Wolność słowa to nie wolność od krytyki. Zjechanie kogoś za ewidentne brednie to jest właśnie przejaw wolności słowa.
"żal kręcić takie filmy"
i Ty mówisz o tolerancji?
ja uważam, że żal kręcić takie filmy jak te w Twoich 'ulubionych' - bo one tworzą debilne społeczeństwo - tyle dobrze, jeśli nie wszyscy przejmują taki wzorce, ale (nawet jeśli akurat nie Ty) to wiele się nimi kieruje :/ i naprawdę, ja nie mam zamiaru tolerować głupoty...
Tak ponieważ film mi się nie podobał, ale go toleruję i co najważniejsze toleruję zdanie osób, których on się podoba. Nie zamierzam wyzywać nikogo, kto lubi "Zakochanego...". Uważam, że nie tędy droga.
A co Ty się tak uczepiłaś moich ulubionych filmów? Lubię takie, ale to nie oznacza, że jeśli jest jakiś poważny film (Ojciec Chrzestny czy Człowiek w ogniu) to uważam, że to dno! TY na pewno jesteś mniej tolerancyjna niż ja, próbując stłamsić "głupie komedyjki", które niektórzy ( a nawet wiele osób lubi)
a że tak się zapytam z innej beczki - marzysz o takiej wielkiej miłości jak w tych filmach?
Nie. O tym nawet nie da się marzyć, bo taka miłość nie istnieje. To wymysł scenarzystów i reżyserów. Że niby poznak kogoś w przedszkolu, ten ktoś będzie mnie zlewał, a potem na studniach np. znów się spotkamy i pokochamy się... potem on mnie zdradzi, ale ja mu wybaczę i będziemy razem... hmm... to fikcja i chyba każdy o tym wie... ale nie zmienia to faktu, że lubię oglądać takie filmy. Mają happy end i taka już ich rola. We współczesnym kinie, to właśnie te filmy przeważają i jest ich najwięcej.
to tyle dobrze, że wiesz, że to brednie i plastikowe opakowanie, które miłością nie jest.
nie neguję prawdziwej miłości - tej z poświęceniami, dialogiem, problemami, wytrwałością, ciężką pracą i wielkimi staraniami.
jak najbardziej da się marzyć o rzeczach nieistniejących. zdziwiłabyś się, ile osób (dziewczyn) marzy o takiej "miłości" jak z komedii romantycznej, w której wszystko niemalże za sprawą czarodziejskiej różdżki staje się proste i cudowne. jak to jest happyend i życie długo i szczęśliwie... ble ble ble.
na komedie romatyczne szkoda mojego czasu - nic nie wnoszą, humoru mi nie poprawiają, tylko mi się żal robi ludzi, którzy wierzą w takie "love story"..
i nie rozumiem tego: "We współczesnym kinie, to właśnie te filmy przeważają i jest ich najwięcej." że niby co? ma mnie to zachęcać? czy co?
wiesz, nie lubię iść w ilość - wolę w jakość.
Lady Maroon gdy byłaś w wieku LoveOrHate90 to nie miałaś w sobie chęci do buntu nawet gdy wiedziałaś, że nie masz racji?
Straszna rzecz się buntować, nie? Fajnie by było gdyby wszyscy mieli takie samo zdanie. a najlepiej, żeby ono było takie jak Twoje...
I nie rozumiem co ma mój WIEK do wyrażania mojego zdania.!?
Cały czas się tego czepiasz. Nawet gdybym miała 50 lat i tak by Ci to przeszkadzało. Tobie chodzi tylko o to, że 'głupiutka młoda dziewczynka nie lubi tego filmu co ja!' STRASZNE.
Ała. To tutaj pokazałaś niedojrzałość. Takie odbieranie jasno pokazuje, że niestety niewiele jeszcze w kwestii związków przeżyłaś :-/
Czytam tą dyskusję i nie mogę wyjść z podziwu. Jak dla mnie po prostu oczekiwałaś czego innego wnioskując po tytule. Film ma tytuł jak produkcja Disney'a, a tymczasem jest to wymagające kino, na pewno nie skierowane do nastolatek. Pech chciał, że przez durne tłumaczenie tytułu do takich ludzi trafia. Pociągnę wątek dalej. Wszedłem na Twój profil i ... wszystko stało się jasne. Nagle odniosłem wrażenie, że trafiłem na fotka.pl. Zdjęcie i emotikonki w opisie określają Cię aż nadto. Twoje niezrozumienie miejsca, w które trafiłaś potęguje użycie opcji "ulubione". Masz aż 275 ulubionych filmów? W tym takie, których jeszcze nie ma? Ta galeria, w której obok dobrych filmów jest tandetna sieczka (chyba wrzuciłaś tam wszystko co znasz) pokazuje, że chyba źle trafiłaś. Jak dla mnie to to upychanie filmów w ulubione na siłę przypomina zbieranie jak największej liczby znajomych na NK. Radzę przemyśleć to co napisałem przed napisaniem kolejnych komentarzy. Nie traktuj tego jako atak, po prostu to przemyśl. Pozdrawiam
Absolutnie nie traktuje tego jako atak. Ale nie rozumiem. To, że dodałam własne zdjęcie czyli mnie głupią? Po prostu nie będę ukrywać się za jakimś zdjęciem z filmy czy gry. A to, że lubię filmy o różnej tematyce, to tez coś złego? to, że lubię komedie, kino akcji, horrory itd, to coś złego? Bo nie kumam. Poza tym chyba nie ma limitu na 'ulubione' filmy. Trudno pojąć, że je wszystkie lubię? To jakaś zbrodnia? :|
Już tłumaczę. Tu nie chodzi o samo zdjęcie. Ono jedynie przez swoje typowe dla forów a'la fotka skadrowanie wpisuje się razem z tymi emotkami i tonami ulubionych filmów w klimat infantylności typowy dla forów dla nastolatków. Jak dla mnie (byłem trochę czasu nauczycielem ludzi w Twoim wieku) rzuca się to aż nadto w oczy. Nie napisałem nigdzie, że jesteś głupia. Odpowiadając na kolejny wątek, lubiany nie znaczy ulubiony. Słowo "ulubiony" sugeruje pewną wyjątkowość, specjalne znaczenie, w przypadku filmów silny wpływ jaki dane dzieło miało na Ciebie. Nie uwierzę, że każdy z tych filmów, które dodałaś do ulubionych, spełnia takie kryteria, a już na pewno nie spełnia ich film, którego jeszcze nie ma. Moim zdaniem, takie upychanie filmów w ulubione bardziej przypomina kolekcjonowanie pokemonów (byle więcej), niż wskazywanie utworów filmowych, które są wyjątkowe, specjalnie na Ciebie wpłynęły. IMHO jest to po prostu niepoważne. Ja wiem, że takie zachowania są normalnie na portalach dla nastolatków, ale tutaj jest IMHO infantylne. Zbrodnia? Użycie tego słowa oznacza, że czujesz się atakowana i próbujesz się bronić retoryką, a nie tędy droga, bo ja Ci nie chcę pojechać, tylko staram się Ci pomóc, uniknąć ewentualnego ośmieszenia. Pozdrawiam.
LoveOrHate90
Film uwazasz za masakre pewnie dlatego ze chodzisz do III klasy zawodowki fryzjerskiej (sugeruje mi to twoj wiek), 3 razy calowalas sie wakacjami z chlopakiem i na tym opieraja sie twoje cale wspomnienia dlatego nie widze nic dziwnego w tym ze nie rozumiesz filmu. Wez dalej ogladaj glupiutkie komedie romantyczne gdzie fabula jest skomplikowana jak budowa capa bo po prostu ten film jest dla Ciebie zbyt wygorowany.
niestety nie zgadłeś z tym gdzie chodzę do szkoły (faktycznie 3kl. ale LO), więc marny z Ciebie 'psycholog'. Jakoś wnioski, które nasunąłeś też nie są zbyt trafne. Przeglądałam tematy na forum, i wiele osób pisało, że film jest głupi, ale jakoś pod moim komentarzem wywiązała się taka beznadziejna dyskusja... :|.
Niech Wam będzie. Nie rozumiem filmu, dlatego mi się nie podoba. Może do niego nie dorosłam, ale z pewnością - nawet gdy obejrzę ten film jeszcze ze 100 razy i za 20 lat, także nie będzie mi się podobał. Zdania nie zmienię. Ale gratulację na fanów, którzy go tak bronią i krytykują zdanie innych.
:) pozdrawiam.
"Może do niego nie dorosłam, (...) ze 100 razy i za 20 lat, także nie będzie mi się podobał"
albo przeczysz sama sobie albo nie masz zamiaru dorosnąć? albo jedno i drugie. w sumie przeczenie samemu sobie wiąże się z niedojrzałością i niewyrobioną opinią.
Myślę że ludzie poniżej mają dużo racji, zwłaszcza wymieniając twoje ulubione filmy. Nie dziwie się że ci sie nie podobało skoro skupiasz sie tylko na fizycznych relacjach ( typu całowanie i seks ) a nie na psychologicznym rozważaniu nad sensem filmu i jego przekazem. Z pełną odpowiedzialnością stwierdzam że jest to film wyłącznie dla INTELIGENTNYCH a przynajmniej intensywnie myślących widzów.
jeny ludzie dajcie sobie juz z tym spokoj...dzialacie na zasadzie "Pokaz mi swoje ulubione, a powiem Ci kim jestes"
przestancie oceniac ksiazke po okladce...
jesli chodzi o film to bardzo mi sie podobal, i faktycznie jest to film dla osob inteligentnych
"Może do niego nie dorosłam, (...) ze 100 razy i za 20 lat, także nie będzie mi się podobał" - ja się z tym nie zgodzę. Zobaczysz że za 20 lat usiądziesz w fotelu przed telewizorem i obejrzysz z ciekawością ten film. Ja co prawda mam 17 lat ale z rok temu czy dwa widziałem ten film w telewizji i mi się wcale nie podobał przełączyłem po połowie filmu.
ale ostatnio znowu leciał i obejrzałem go w całości i muszę powiedzieć, że teraz jest całkiem inaczej, bo podobał mi się i poruszył mnie, myślę,że człowiek z wiekiem się zmienia czy tego chce czy nie.
kiedyś każdy był dzieckiem i oglądał kaczora donalda i z tego wydoroślał, bo kto w moim wieku ogląda teraz te bajki? ;)
warto wydorośleć, ale warto też zachować w sobie coś z dziecka i oglądać króla lwa i kaczora donalda! :)
wierz mi - w Twoim wieku też ludzie oglądają te bajki :) jest to super
są takie chwile, do których chce się powrócić; te wszystkie bajki :) ale nie tylko, czasami tęsknie za klockami lego i godzillą z plastiku :) to były czasy
poczekaj kilka lat i zobacz jeszcze raz... a może po prostu nie lubisz filmów, na których trzeba nieustannie myślec? Ja uwielbiam! Uważam, że ten jest świetny pod tym względem!
Boże... dlaczego "dyskusje" na filmwebie zawsze kończą się tak samo? jedna osoba zapodaje temat, a reszta stara się ją zjechać z góry na dół. dziewczyna nie rozumie, to nie rozumie, trudno, ja np. w życiu nie zrozumiem, o co chodzi w filmie "to nie jest kraj dla starych ludzi" i co, zabijecie mnie, do dostał (a może i nie dostał...?) iluś tam Oscarów? bez jaj, ludzie, bez jaj :D
ja się zakochałam w tym filmie od pierwszego wejrzenia, a później jeszcze nie umiałam zasnąć. masakra, że ten film określają mianem "komedii romantycznej", bo na pewno nią nie był. ale nic. dla mnie IDEAŁ.
ja też nie rozumiem dlaczego to nie jest kraj dla starcyh ludzi dostal oskara, nie umialam na to patrzec... ale to nie temat na ten film:P
Ano właśnie dyskusje. Silne reakcje w tym wątku są raczej spowodowane wypowiedzią zaczynającej wątek, niż jakąś dziwną kulturą filmweb'ową. Przeczytaj jeszcze raz tą wypowiedź i zastanów się, czy nie jest ona, delikatnie mówiąc, nieprzyjemna dla ludzi, którzy odebrali ten film osobiście.
A propos samej dyskusji to w końcu film jest dobrem kultury. Odbiór kultury to kwestia złożona (że posłużę się wypowiedzią z jednego z wątków o filmie blade runner: "Nie się zrozumieć impresjonistów będąc na poziomie kolorowanek". Jak się coś odebrało, stało się to bliskie, to oczywistym jest, że będzie się tego broniło, gdy ktoś powie o tym "film masakryczny ... żal kręcić takie filmy". Toż z dobrego serca chce się wyrwać taką osobę z objęć infantylizmu ;-).
Pozdrawiam
Myślę, że żeby zrozumieć takie filmy trzeba się po prostu zakochać. Ale to tak naprawdę naprawdę ;)
Życzę Ci abyś się kiedyś zakochała, spróbuj wtedy powrócić do tego filmu. Wrażenia na pewno będą inne, będą piękne.
Ja strasznie nie chcialem tego filmu oglądac, nie przepadam za komediami romantycznymi no ale, że dziewczyna nalegała i grał tam Jim Carrey zmusiłem się. Nie przykówałem większej uwagi podczas trwania tego filmu ale to się zminiło po paru minutach. Fenomenalnie grający Jim(chyba jego najlepsza rola obok Truman Show), piękna muzyka. Po filmie moja kobieta była troszke zawiedziona bo chciała rozrywki a ja?? a ja do dzisiaj mam w głowie sceny z tego filmu. Następnego dnia obejrzałem go jeszcze raz. Jedynym minusem tego filmu jest to że jest promowany jako komedia romantyczna a tak naprawde to tutaj trzeba myslec, myslec i jeszcze raz myslec!!!
dokładnie!
ja dopiero za trzecim razem kiedy ten film oglądałem to zrozumiałem że początek to jakby koniec czy jakoś tak było pokręcone :]