PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=90819}

Opowiadanie

Storytelling
7,2 1 960
ocen
7,2 10 1 1960
7,1 12
ocen krytyków
Opowiadanie
powrót do forum filmu Opowiadanie

Todd Solondz (Hapiness) nie od dziś jest znany jako bezlitosny prześmiewca i demaskator rozlicznych wad amerykańskiej klasy średniej. Również Opowiadanie (Storytelling) skromny film nowelowy, który u nas przeszedł zupełnie bez echa (nie bylo go w kinach, trafił na kasety wideo) doskonale wpisuje się w ten nurt.
A film wart jest zauwazenia - w skromnej formie, w niecałych 90-ciu minutach Solondz dotyka wielu problemów i porusza kilka ważnych tematów (seks, rasizm, sława, wykorzystywanie), nie robi tego jednak w sposób natrętny, "łopatologiczno-edukacyjny", nigdy w życiu ...Wszystko jest "przemycone"jakby obok opowiadanej historii, podlane gestym sosem tragikomedii i ironii.
Bohaterką noweli pierwszej - Fiction (Beletrystyka) jest studentka Vi (Selma Blair), uczestnicząca wraz ze swoim chłopakiem, Marcusem cierpiącym na porażenie mózgowe (bardzo sugestywny Leo Fitzpatrick, znany z Dzieciaków Clarke'a) w kursach kreatywnego pisania prowadzonych przez niespełnionego laureata Pulitzera, pana Scotta (Robert Wisdom). Vi czyni z siebie bohaterkę swoich opowiadań, prowokuje wydarzenia, które mogłaby potem opisać - po kłótni z Marcusem doprowadza do jednonocnej "przygody" ze swym wykładowcą. Zostaje potraktowana bardzo brutalnie, uprzedmiotowiona, niemalże zgwałcona. Kiedy odczytuje swoją autobiograficzną nowelkę grupie, okazuje się, że nikt jej nie wierzy - studenci zarzucają jej nadmierny realizm, efekciarstwo, rasizm ..
W nowelce drugiej - Non Fiction (Dokument) niespełniony dokumentalista Toby Oxman (Paul Giamatti) niecierpliwie szuka "chwytliwego" tematu na film, który pozwoliłby mu wybić się i osiągnąć sławę. Przypadkowo poznaje sfrustrowanego i "biernie zbuntowanego" nastolatka Scooby'ego Livingstone'a (doskonały Mark Webber) oraz całą jego modelową American Middle-Class Family w osobach: ojca - wzorcowej głowy rodziny (dobry jak zawsze John Goodman), matki - zadbanej house-wife i dwóch braci - "złotego" nastolatka Brady'ego (Noah Fleiss) i niemalże zapomnianego, najmłodszego rodzinnego myśliciela Mikey'a (Jonathan Osser). Jest jeszcze wiecznie zapracowana gosposia z latynoskiego "trzeciego świata" (świetna Lupe Ontiveros). oźman czyni "rodzinkę" przedmiotem swoistego reality show, którego głównym bohaterem ma być Scooby i jego problemy związane z wyborem drogi życiowej ...
Polukrowana fasadka szybko się rozpada - odrzucona gosposia jest zdolna do wszystkiego, bardziej udany brat ulega wypadkowi zakonczonemu paraliżem, mrzonki Scoobie'go, który myśli, że film Oxmana uczyni go gwiazdą widowisk telewizyjnym zostają rozwiane ...W filmie Solondza wszyscy są wykorzystywani i wykorzystują innych - Scott swoje zawodowe niespełnienie odreagowuje wykorzystując studentki, Livingstonowie wykorzystują Consuelo i sami zostają potraktowani jedynie jako "trampolina do sławy" przez Oxmana, Vi wykorzystuje Marcusa jako "środek na otarcie łez", pojawia się rasizm i stereotypy - Scott jest Murzynem i powiela stereotyp Mandinko - brutalnego czarnoskórego kochanka, pojawia się problem sławy - Scooby chce być sławny, choć nic w tym kierunku nie robi, Oxman wreszcie sławny został, jest wreszcie typowa dla Solondza rozprawa z na pozór wzorcową rodziną (żydowską w dodatku - komiczna rozmowa przy stole na temat Holocaustu), wszystko to ironiczne i przyprawione bardzo dobrym aktorstwem ...

martaSZ

hehe a scooby cały czas ma tą samą minę, świetna scena z grzybami.

ocenił(a) film na 8
martaSZ

Lepsza odmiana Allena, artysta i jego dzieło, ale w lepszych proporcjach, czyli mniej artysty. Tragikomiczne i nie pozwala się oderwać, takiego Solondza lubię.
Ośmieszające nawiązania do innych filmów o nastolatkach, ja wypatrzyłam "American drem" i "Słonia" Gus van Santa, może było więcej. Chyba muszę jeszcze z 5 razy zobaczyć, bo dużo rodzynek i gorzkich mogdałów, po jednym razie wszystkiego się nie wyłapie.

mona_4

Jest to jeden z tych filmów, który podczas seansu nie zachwyca, przynajmniej nie zachwycił mnie, przykładowo ta pierwsza króciutka nowela wydała mi się zbędna. Jednak jedynie po obejrzeniu całości filmu można dostrzec, co Solondz miał tak naprawdę na myśli. Fantastyczne jest to, jak udało się Slondzowi tyle rzeczy upchnąć w zaledwie 80-paru minutach filmu, to się dopiero nazywa minimalizm i maksimum treści.
Jest to film Slondza, który cenię chyba najmniej, ale i tak mi się bardzo podobało. Ten facet tworzy rzeczy naprawdę przemyślane i jak zwykle cholernie pesymistyczne rzeczy.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones