Ten film jest nie tylko świetny, ten film jest prawie genialny!
A co jest największym plusem tego filmu? Co go odróżnia od innych nawet tak wspaniałych jak "36 Komnata Shaolin"?
Odpowiedź jest prosta -- według mistrzów Martial Arts scen walki w tym filmie praktycznie nie sposób powtórzyć w taki sposób jak zrobił to Bruce Lee (czyli bez żadnych efektów komputerowych, F/X, trików kamery i powtórzeń akcji, czy przyspieszeń nagranego materiału)
a to niby dlaczego praktycznie nie można ich powtórzyć bez zastosowania efektów?
- kolejna prosta odpowiedź - bo nie ma Bruce'a Lee, fightera szybkiego jak torpeda, o tak genialnym zmyśle do przewidywania i prowadzenia walki w prawdziwym świecie, zdolnego do stworzenia choreografii walk na potrzeby filmu, która wręcz idealnie odwzorowuje charakter prawdziwej walki (walki krótkie - rzeczywiste, bo prawdziwa walka trwa najczęściej kilka, kilkanaście sekund, aż któryś z "zawodników" zada decydujący cios -- wyjątkiem jest tylko boks, gdzie pojedynek może trwać długo, ale to sport nie ulica, walki są efektywne -- tzn. nie chodzi w nich o wyszukane i nic nie dające ruchy, tylko o coś co jest skuteczne w rzeczywistości, a charakter tych ruchów nie ma już nic do tego, walki są proste, naturalne, płynne w odróżnieniu od innych stylów i nieprzewidywalne -- JEET KUNE DO w czystej formie)

no i oglądając setki innych filmów z innymi mistrzami, a następnie porównując je z filmami Mr. Lee w oczy rzuci się nam natychmiast:
niespotykana szybkość, elastyczność (jak elastyczność bambusa tzn. rodzaju drzewa), charyzma, takiej gracji to też w poruszaniu się podczas walki nikt nie miał, skuteczność i realność tej walki, a także siła ciosów i niezwykłe poczucie czasoprzestrzeni, którą posiadał Bruce Lee itd. itd.

to są te atuty "Wejścia Smoka", które wraz z 30 minutową sekwencją cudem ocalałej oryginalnej "Game of Death" stawiają ten obraz ponad zwykłym filmem, gdyż nie jest to tylko film, to zapis - pokaz granic możliwości ludzkiego ciała -- a granice te posunięte są tu niemal do ostateczności

i aż dziw bierze (wychowanych na filmach robionych w komputerach), że w filmie tym nie ma żadnych efektów, a taki nieobyty z klasycznym kinem widz myśli, że jakieś efekty są tylko mogłyby być lepsze, a jak mówisz im, że tam nie ma komputera to dziwią, że to wszystko to naprawdę Pan Lee, a nie jakieś F/X

bo fakt jest taki również, że Bruce Lee jest tak szybki, że po to aby uchwycić niektóre sceny stosowano 36 fps to znaczy przy puszczeniu normalnie na 24 fps zwolnienie materiału filmowego, a Pan Lee jest i tak na tych zwolnionych ujęciach o wiele szybszy niż na swoich przyspieszonych ujęciach Panowie Seagal i Van Damme razem wzięci....

tak to oczywiste atutu tego filmu, które wysuwają go na czołową lokatę w każdym poważnym rankingu....

A teraz o innych atutach.....

1) po pierwsze muzyka Lalo Shifrina - genialna, chyba nie ma osób które nie znają tego motywu, wspaniale podkreśla klimat równie wspaniałych lat 70-tych -- a pan Shifrin jest wspaniałym kompozytorem -- muzyka do "Mission Impossible" to też jego dziełko
2) jazda kamerowa i ustawienia kamery -- głównie dzięki Bruce'owi odpowiadającemu za nią w walkach jest wyśmienita i bardzo dynamiczna
3) montaż dźwięku z obrazem jest po prostu genialny (a jak na filmy amerykańskie, w których nie dba się zbytnio o artyzm to już kosmos)- no cóż przychodzi mi jedynie do głowy porównanie tego montażu do montażu w "Stalkerze" Tarkowskiego - bardzo artystycznym filmie
4) film "Wejście Smoka" jest filmem posiadającym jeden z największych (najdłuższych) obrazów panoramicznych, dlatego szczególnie polecam obejrzenie go w kinie, a nie w TV z obciętym obrazem
sposób ujęć zastosowanych w filmie łączy w sobie techniki azjatycką, amerykańską oraz europejską -- obraz jest bardzo rozciągnięty (azjatycka panorama - nawet teraz w Azji nie kręcą filmu z tak wielkim obrazem) , ujęcia typu amerykańskiego, do kolan oraz z europejskiego (w przeciwieństwie do azjatyckiego) kina dopasowanie osób w kadrze aby idealnie się w tym kadrze mieściły i nie zostawało niepotrzebne miejsce
jest to plusem w kinie, gdyż świetnie to się w kinie ogląda, jednak zabija ten film w kontakcie z formatem 4:3 i telewizją, gdyż w wersjach telewizyjnych mamy obcięte boki obrazu i praktycznie to (w związku idealnym dopasowaniem filmu do gigantycznej panoramy) w TV to większości obrazu, ciosów i piękna walki Bruce'a Lee nie widać (Bruce często zamiast w przeciwników wali poza ekran TV, bo nie wiać już jego oponentów) Dlatego nie polecam oglądania tego filmu z obciętym obrazem na 4:3, jak już coś to wersja DVD z obrazem 2,4:1 - tam obciętego obrazu już się praktycznie nie odczuwa....
5) bardzo dobry, choć nieskomplikowany scenariusz
6) to czego w prawdziwym filmie Martial Arts nie może zabraknąć (w odróżnieniu od zwykłego filmu akcji, czy sensacji bez odwołań do filozofii sztuk walki, czyli zwykłej - rąbanki), czyli filozofia i nauki: sławne "Don't think, feel" i rozmowa z przeorem, czy "Boards don't hit back" wręcz kultowe....
7) klimat, klimat, klimat....

o genialnych walkach było z początku....

Oczywiście jak już napisałem ten film nie jest idealny (posiada kilka wad technicznych - realizacja filmu, takie w typie spadającej gdzieś klatki filmowej, bycie lub w innym ujęciu, ale w tej samej scenie brak rękawiczki na ręce Hana), ale o ten ideał się ociera....

O innych rzeczach to w innych topicach kiedyś jeszcze napiszę, tak jak jeszcze o tym filmie, o Bruce'ie Lee w odniesieniu do Jeet Kune Do oraz o Jeet Kune Do w odniesiebiu do Bruce'a Lee

Tak, zdaje się, że za bardzo rozbudowałem ten wywód, a niech już będzie.....

Pozdrawiam
i polecam filmy z Bruce'm Lee ;)

Tak na marginesie, to jeśli już ktoś zdołał przeczytać mój tekst do końca (jest dość długi), mógłby się po prostu wpisać w tym temacie, teat będzie na wierzchu i więcej osób się z nim zapozna

A więc jeśli chceta to się wpisujta....


Pozdrawiam ;)

Ja przeczytałem do końca z przyjemnością i muszę stwierdzić że zgadzam się z tobą w stu procentach. Moim skromnym zdaniem ten film to już prawdziwa legenda i klasyk kina marial arts. Oczywiście największymi atutami są: walki, niesamowita choreografia i muzyka. Wszystkie te zalety są genialne. Poza tym, nigdy nie było i nie będzie takiego człowieka jak Bruce Lee. W tym filmie (jak wcześniej napisałeś) nie ma zdecydowanie żadnych efektów specjalnych, a Bruce Lee nie brał do robienia niebezpiecznych scen żadnych kaskaderów. Wszystko robił sam, co dodawało filmowi dodatkowej gracji. W dzisiejszych filmach aktorzy często biorą do takich scen dublerów, albo używają linek, ale cóż, takie są dziś filmy. Wszyscy latają i biją się w powietrzu. Jazda kamerowa jest rewelacyjna, oczywiście dzięki Bruce'owi Lee. Świetny jest też turniejowy klimat i montaż dźwięku. "Wejście Smoka" ma też kultowe cytaty" m.in. "Sztuka walki bez walki" albo "Deski nie oddają ciosów". Mamy również bardzo dobre aktorstwo i scenariusz. Podsumowanie: film rewelacja!!!

P. S. Jedna prośba: Mosquito, jeśli widziałeś "Wielkiego Szefa", "Wściekłe pięści", "Drogę Smoka" albo "Grę śmierci" z 1978 roku, to napisz co o nich sądzisz, ponieważ sądzę że twoje komentarze są genialne. Chciałbym przeczytać jakiś profesjonalny komentarz na temat tych filmów.