bylam na The Dark Knight w sobote i powiem tyle - to trzeba obejrzec,a po seansie omowic i przedyskutowac.
W kazdym razie nie zawiodl moich oczekiwan,czekalam jak i pozostalo docs dlugo,ale treaz wiem ze warto bylo :)
-Christian Bale - Batman w jego wykonaniu jest o wiele dojrzalszy, z biegiem wypadkow ma coraz powazniejsze wotpliwosci co do swojej misji jak zsam przyznaje:" was meant to inspire good,no madnesss."
Nie spodziewal sie ze po raz pierwszy przyjdzie mu sie zmierzyc z kims,kto nie maz zadnych zasad,i jest gotow zrobic wszytsko,byle zobaczyc Gotham w plomieniach.
Poczucie wyobcowania i samotnosci czuje zwlaszacza,gdy widzi Rachel z jej nowym narzeczonym,Harveyem,zwanym przez zwolennikow pana prokuratora "Bailym Rycerzemm",kims kto moze przyniesc nadzieje na zmiany,i czuje sie w obawiazku to uczynic.
Sam film jest miejscami bardzo depresyjny i nie nastraj czlowieka zbyt optymistycznie.
A teraz Joker...coz...
Gdy pojawia sie juz w pierwszej scenie,widownia wstrzymala na chwile oddech,a potem nikt juz niemogl oderwac oczu od tej postaci.
To Joker jest najmocniejszym punktem w tym filmie.
W pierwszej czesci wedug mnie powaznym bledem byl brak wyraznych czarnych charakterow - postac Dr.Crane a la Scarecrow miala olbrzymi potencjal,ale niestety nie do konca wykorzystany przez Nolana,
zarowno w Batmna Begins jak w The Dark Knigh,gdzie pojawia sie niestety tylko na moment.
Z kolei,Dacard jako ten glowny zly pojawil sie dopiero pod koniec.
Mi osobiscie Joker przypominal poloczenie trzech postaci - Normana Stansfielda,Sida Viciousa oraz Alexa Delarge.
Joker nie jest tu sympatycznym,zlosliwym klownem - gdziekolwiek jest, dokadkolwiek pojdzie - przynosi terror i chaos,i oblizuje z radoscia wargi,trzymajc noz w reku na mysl o tym.
Heath bylby z pewnoscia dumny z roli swojego zycia,bo widac jak duzo wlozyl w te role - gdy smieje sie do ofiary,gdy zmienia ton glosu,lub strzela oczmi dookola - Heath nie gral Jokera,on by JOKEREM,i ani na moment nie zawiodl mnie w tej roli.
Jescze Maggie jako Racxhel - brak klasycznej urody nadrobila sietna przekonujaca gra i ma tu u mnie duzego plusa,przynajmniej nie musialam po raz kolejny ogladac nieudolnej pani Cruise :)
Role Oldmana.Caina i Freemana bez zarzutu.
Aaron Eckhart jako Harvey - hmm,ta rola byla bardzo obiecujaca,ale chyba nie do konca mnie przekonal.
Podsumowujac.film dla mnie o wiele lepszy od pierwszej czesci,jest tez o
wiele mroczniejszy,no i sam koniec nie nastraja optymizmen,ale daje tez nadzieje na dalsza czesc.
Pozdrawiam znajomych forumowiczow i fanow Batman :)