Recenzja filmu

Sin City - Miasto grzechu (2005)
Robert Rodriguez
Frank Miller
Bruce Willis
Mickey Rourke

Nowatorskie arcydzieło Rodrigueza

Ekranizacje komiksów to w obecnych czasach najpopularniejsze filmy, które wchodzą do kin. Fabuła przeważnie opowiada o superherosach, którzy niespodziewanie dowiadują się o swoich
Ekranizacje komiksów to w obecnych czasach najpopularniejsze filmy, które wchodzą do kin. Fabuła przeważnie opowiada o superherosach, którzy niespodziewanie dowiadują się o swoich nadprzyrodzonych mocach. Potem oczywiście kilkakrotnie ratują świat przed złymi bandytami i szaleńcami. Ze wskazaniem na to drugie. Obraz zwykle kończy się happy endem w postaci pięknego ślubu, z jeszcze piękniejszą dziewczyną. A za rok, dwa lub trzy powstaje równie efektowna kontynuacja przygód naszego bohatera. Schemat z pierwszego filmu oczywiście się powtarza, zmienia się jedynie wróg, z jakim bohater ma do czynienia. Aha, do tego dochodzą problemy rodzinne i sprzeczki z kolegami w "normalnym" życiu. Komiksy jednak nie zawsze muszą opowiadać o superludziach. Świadczy o tym właśnie "Sin City". Robert Rodriguez zna się na reżyserskim fachu i stara się podążać za nowinkami technicznymi. Gołym okiem widać to w niniejszym filmie. Jest on zrobiony niemal w całości na tzw. blue screenie. Trzy lata temu "Sin City" było prekursorem tego typu produkcji. Teraz to już żadna niespodzianka, wymienić można choćby "300", również na podstawie komiksów Millera, czy kolejna ekranizacja, ale tym razem mangi - "Speed Racer", który wyszedł spod ręki rodzeństwa Wachowskich. Jednak trzeba przyznać, że "Miastu grzechu" doprowadziło do istnej rewolucji w tworzeniu filmów. Pewnie za kilka lat wszystkie obrazy będą robione właśnie w takim stylu. "Sin City" to seria komiksów autorstwa amerykańskiego twórcy, Franka Millera. W filmie zekranizowano trzy tomy powieści graficznych, każda opowiada historię, która wydarzyła się w Mieście Grzechu, czy też inaczej, w Basin City. "Sin City", pierwsza z nich, opowiada o potężnie zbudowanym psychopacie, który mści się za zabicie pewnej kobiety o imieniu Goldie. Powoli toruje sobie drogę do zaskakującej prawdy. Druga opowieść, "Krwawa jatka", mówi nam o tajemniczym zabójcy, Dwightcie, który pomaga prostytutkom pozbyć się ciała policjanta, którego zabiły. Trzecia historia, "Ten żółty drań", jest opowieścią o byłym gliniarzu, Hartiganie, który, niesłusznie oskarżony, jest w więzieniu. Wkrótce wychodzi na wolność i pragnie odszukać dziewczynę, której kiedyś pomógł. Nie wie, że ktoś pragnie tego samego... Rodriguez wykonał wspaniałą robotę. Wiadomo powszechnie, że Miller nie chciał nikomu sprzedawać praw do ekranizacji swoich komiksów. Robert jednak przekonał go, co wyszło na dobre obu panom. Zainteresowanie komiksami Franka wzrosło, a Rodriguez powrócił z dalekiej podróży, którą zaczął, kręcąc niezbyt udaną, drugą część "Desperado". Po "Sin City" jego notowania znacznie wzrosły i z miejsca odzyskał zaufanie producentów. Bardzo słusznie. Nowatorska koncepcja czasem bardzo popłaca. Film szczególnie ożywia gwiazdorska obsada. Niemal w każdej scenie widzimy znaną twarz. Bruce Willis, Mickey Rourke i Clive Owen, jako główni bohaterowie swoich opowieści, a zarazem narratorzy zdarzeń, są naprawdę znakomici. "Sin City" polecić mogę każdemu, kto lubi dobre, twarde kino, z elementami thrillera, kryminału i filmu noir rodem z lat 40. Scena z "gadającą" głową trupa to istny majstersztyk. Może dla tego, że gościnnie wyreżyserował ją sam Quentin Tarantino. Polecam serdecznie. Warto.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Nowy styl kinematografii wymyślony przez Roberta Rodrigueza jest dokładnie tym, czym ma być - nową... czytaj więcej
"Sin City - miasto grzechu" komiksowe dzieło Franka Millera, w końcu zostało przeniesione na wielki... czytaj więcej
Mocne, efektowne kino. "Sin City. Miasto grzechu" to film pełen brutalnych, gwałtownych scen, ale... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones