Recenzja filmu

Joe Black (1998)
Martin Brest
Brad Pitt
Anthony Hopkins

Przed śmiercią nie ma ucieczki

Reżyser nękającego nas wiecznie w telewizji filmu "Gliniarz z Beverly Hills" czy też już lepszego "Zapachu kobiety" postanowił tym razem poruszyć tematykę śmierci. Martin Brest umożliwia nam
Reżyser nękającego nas wiecznie w telewizji filmu "Gliniarz z Beverly Hills" czy też już lepszego "Zapachu kobiety" postanowił tym razem poruszyć tematykę śmierci. Martin Brest umożliwia nam nawet oglądanie śmierci w ludzkiej postaci. Ciekawym pomysłem jest ukazanie jej jako zwykłego człowieka, ale jednak budzącego pewnego rodzaju zaciekawienie. Życie Williama Parrisha - bogatego i szczęśliwego starca z klasą, powoli się kończy. Jego postać znakomicie gra wybitny Anthony Hopkins. Śmierć niespodziewanie wkrada się do jego uporządkowanego życia i co najciekawsze bezczelnie wprowadza się do jego domu. Otoczka tajemniczości wokół tytułowego Joe Blacka to zasługa Brada Pitta, który znakomicie wykreował postać dziwnego nieznajomego. Scena, w której Joe oblizuje łyżeczkę, zapada w pamięć na długo właśnie dzięki dreszczykowi emocji, który serwuje nam Pitt. W rolę niczym niewyróżniającej się córki bogacza wciela się Claire Forlani. Niestety pojawia się wątek miłosny, który nieodłącznie towarzyszy hollywoodzkim produkcjom. Taki zabieg śmierdzi komercją, co nieco psuje odbiór filmu. Niestety właśnie komercja i hollywoodzka otoczka, są wadą filmu. Tematyka w nim poruszana jest przecież ciekawa, ale komercyjna forma filmu zapewnia lepszy odbiór dla masowego widza. Największym atutem obrazu, który zapewne również przyciąga setki widzów, jest duet Brad Pitt & Anthony Hopkins. Naprawdę wspaniale jest oglądać kiełkujący talent u boku istnego mistrza. Na pewno kolejną zaletą obrazu jest muzyka Thomasa Newmana. Jest tajemnicza, ale jednocześnie subtelna. To ona buduje nastrój, ale nie przekracza cienkiej granicy, jaka jest pomiędzy muzyką a samym filmem. Stanowi idealne tło, a czasem dopełnia fabułę swymi uroczymi tonami. Tak więc tutaj również można dostrzec dobrą stronę filmu. Mimo tych wszystkich zalet, nie jest to obraz wybitny ani nawet bardzo dobry. Jest to film przeciętny, jednak warto go obejrzeć. Mimo tego że trwa aż 3 godziny, to jednak porusza tematykę bardzo interesującą i uniwersalną. Anthony Hopkins Trochę niewykorzystany pomysł, ale też znakomite role Hopkinsa i Pitta. Kino pełne wzruszeń i smutku sprzedaje nam prostą prawdę - wobec śmierci każdy jest równy i nikt przed nią nie ucieknie. Mimo tego warto obejrzeć obraz, choćby po to, by zobaczyć śmierć w skórze zwykłego człowieka. Scena finałowa, mimo całej otoczki wzruszeń i pożegnań, jest symboliczna i charakterystyczna. Ciekawe kino, szkoda że komercja trochę zjadła cały pomysł.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Joe Black" bez wątpienia jest jednym ze smutniejszych i ciekawszych filmów opowiadających o śmierci.... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones