Recenzja filmu

Skyfall (2012)
Sam Mendes
Daniel Craig
Judi Dench

Kevin sam w domu

Pomimo wielu zachwytów nad najnowszym "Bondem" i pomimo tego, że film jest w zasadzie nie najgorszy, nie mogę oprzeć się natrętnemu wrażeniu, że jest z nim coś nie tak. Jak ocenił mój mąż, kiedy
Pomimo wielu zachwytów nad najnowszym "Bondem" i pomimo tego, że film jest w zasadzie nie najgorszy, nie mogę oprzeć się natrętnemu wrażeniu, że jest z nim coś nie tak. Jak ocenił mój mąż, kiedy podzieliłam się z nim moimi wrażeniami, "najlepiej nie zastanawiać się nad tym zbyt dogłębnie, bo można dojść do niewłaściwych wniosków...".

Film jako zabawa konwencją daje jeszcze radę, natomiast nie zachowuje spójności i konsekwencji poprzednich części  nowej serii. Zastanawiający jest fakt, iż pomimo dobrej, a miejscami nawet znakomitej gry aktorskiej, film jako całość nie jest dobry. Craig jako agent 007 jest na wskroś bondowski i ładnie odziany, Judi Dench i Ralph Fiennes to klasa sama w sobie, zrównoważony i nieco flegmatyczny Q oraz panna Moneypenny zgrabnie nawiązują do klasyki, a białowłosy Bardem idealnie równoważy ołowianego Bonda. Oszczędność gadżetów i stary Aston Martin nadają dodatkowego, klasycznego sznytu, czyli jednym słowem: wszystko gra.

A jednak w tej orkiestrze zdarzają się fałsze. Bardem-Silva niepokojąco przypomina Jockera-Ledgera, nawet charakterystyczny przykurcz szyi ma zaskakująco podobny. Odnoszę wrażenie, że całość jest w ogóle dość mocno "batmanowa", szczególnie w scenie ataku na Skyfall. Z kolei Bond, przygotowujący się na spotkanie z Silvą, budzi nieodłączne skojarzenia z filmem "Kevin sam w domu", w którym kilkulatek domowym sposobem próbował odpędzić dwóch, niegrzeszących inteligencją przestępców. Choć należy przyznać, że odzienie łowczego pasuje Craigowi co najmniej tak samo dobrze jak garnitury Toma Forda.

Kolejnym zaskakującym faktem jest to, że w filmie nie ma praktycznie jakiejkolwiek spójnej historii, jest on raczej luźno powiązaną sekwencją scen - na przemian scen akcji oraz scen "przerywników akcji", stabilizujących film.

W sumie, jako komercyjnej rozrywki filmu nie ogląda się źle, nie jest to natomiast Bond, który mógłby stanąć w szranki z częścią pierwszą, a nawet drugą, którą uważam za słabszą.

Pomimo wielu zabiegów, aby zgrabnie zamknąć cykl, "Skyfall" sprawdza się właściwie wyłącznie jako film sensacyjny. Broni się jedynie muzyka, która idealnie wpisuje się w tradycję filmu o superszpiegu. Magnetyczny głos Adele daje nadzieję na wielkie widowisko.... Ale, jak to się mówi, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Przepraszam, rozlanym martini.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Bond nawiedza światowe kina już po raz 23. Rok 2012 to dla całej serii mały jubileusz, gdyż właśnie teraz... czytaj więcej
Już przeszło pół wieku najsłynniejszy agent Jej Królewskiej Mości zapewnia doskonałą rozrywkę milionom... czytaj więcej
"Skyfall" wydaje się dziełem nietypowym, innym niż mogliśmy oczekiwać, mając wciąż w pamięci dwa... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones