Recenzja filmu

Wrogowie publiczni (2009)
Michael Mann
Johnny Depp
Christian Bale

Nieco mniej znani gangsterzy

Jest rok 1933, Stany Zjednoczone wciąż pogrążone są w Wielkim Kryzysie. Po świetnie zaplanowanym, chociaż nie do końca udanym odbiciu przyjaciół z więzienia, John Dillinger wyrusza do Chicago, by
Jest rok 1933, Stany Zjednoczone wciąż pogrążone są w Wielkim Kryzysie. Po świetnie zaplanowanym, chociaż nie do końca udanym odbiciu przyjaciół z więzienia, John Dillinger wyrusza do Chicago, by tam zajmować się tym, na czym zna się najlepiej – rabowaniem banków. Jego kolejne sukcesy sprawiają, że coraz bardziej bezradny J. Edgar Hoover, twórca FBI, wysyła w pościg swojego najlepszego człowieka, Melvina Purvisa. Dzięki nowym metodom śledczym oraz wsparciu doświadczonych agentów pętla wokół Dillingera zaczyna się coraz bardziej zaciskać.

Przynależność do ścisłej czołówki Hollywood Michael Mann udowodnił już filmem "Gorączka". I chociaż "Wrogom publicznym" daleko do tego wielkiego dzieła, z pewnością czas im poświęcony nie będzie stracony. "Wrogowie publiczni" to film pod wieloma względami prezentujący świetny poziom. Imponuje dbałość o szczegóły, zwłaszcza jeśli chodzi o stroje, samochody czy broń, którą posługują się gangsterzy. Nie gorzej jest z umiejętnością trzymania widza w napięciu. Takie sceny, jak postój na czerwonym świetle w czasie ucieczki z więzienia czy ostatnie chwile Dillingera, naprawdę potrafią przyprawić o dreszcze. Całości dopełnia rewelacyjna muzyka, idealnie podkreślająca to, co oglądamy na ekranie.

Także aktorstwo jest tutaj pierwszorzędne. Johnny Depp dzięki swojej charyzmie bez problemu uwodzi widza, który bez wahania kibicuje mu w jego starciu z siłami porządku. Oczywiście ma też na to wpływ postać samego Dillingera, który był kochany przez społeczeństwo amerykańskie (w filmie brakuje niestety wyjaśnienia tego fenomenu) i rzeczywiście miał wiele cech budzących sympatię prostych ludzi: okradał tylko bogatych klientów banków, nie zabijał z zimą krwią etc. Christian Bale, jako Purvis, również poradził sobie z odgrywaną postacią, pomimo tego, że jest dużo bardziej stereotypowy od swojego oponenta. Trudno go jednak lubić, gdyż poza jednym momentem, gdy przerywa torturowanie przesłuchiwanej kobiety (które to metody są nawiązaniem do elementów współczesnej walki z terroryzmem), niczym nie wyróżnia się jako typowy stróż prawa, chcący złapać kolejnych przestępców. Warto też zwrócić uwagę na znakomitych Billy'ego Crudupa (Hoover), Stephena Grahama (Baby Face Nelson) czy Petera Gerety'ego (adwokat Louis Piquette).

Niestety Mann popełnił kilka błędów, które poważnie zaszkodziły filmowi. "Wrogowie publiczni" są oparci na pasjonującej książce Bryana Burrougha o tym samym tytule. I choć scenariusz filmowy (zwłaszcza w przypadku kina gangsterskiego, w którym często obecna jest pewna dawka romantyzmu) rządzi się swoimi prawami, to jednak niektóre zmiany poszły zdecydowanie za daleko. O ile rozumiem, dlaczego należało pokazać Purvisa jako człowieka, który powstrzymał Dillingera (w rzeczywistości nie on prowadził sprawę, posiadał jednak talent do znajdywania się w odpowiednim miejscu i czasie oraz potrafił rozmawiać z prasą, a to trudno byłoby wytłumaczyć w filmie), o tyle na przykład pokazanie, że Dillinger nie do końca był wierny ukochanej, gdy ta trafiła do więzienia lub że zostawił część swoich przyjaciół, gdy ci zostali złapani, sprawiłoby, że stałby się on postacią mniej jednoznaczną, a przez to ciekawszą.

Podobnie rzecz ma się z innymi wątkami, choćby z pozostałymi gangsterami rabującymi banki, pojawiającymi się na ekranie w zasadzie przypadkowo (w końcu nie tylko Dillinger się tym zajmował), czy osobą J. Edgara Hoovera, który, ścigając wrogów publicznych, zbijał kapitał polityczny i powstawaniem FBI, o czym w filmie jest wyłącznie wspomniane. Pogłębienie tych wątków z pewnością dodałoby filmowi głębi i jeszcze lepiej osadziło jego fabułę w realiach historycznych.

Brak tego typu rzeczy powoduje, że "Wrogowie publiczni" nie wybijają się ponad pewien standard kina gangsterskiego. Trochę szkoda, co nie znaczy, że obraz Michaela Manna nie jest wart obejrzenia. Przeciwnie, myślę, że można go z czystym sumieniem polecić zarówno miłośnikom gatunku, jak i osobom dotąd nie zainteresowanym tą tematyką.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Wrogowie publiczni" to najnowszy film Michaela Manna, twórcy wysławianej "Gorączki", kasowego i... czytaj więcej
Biografia słynnego amerykańskiego rabusia i wroga publicznego numer jeden, Johna Dillingera, wydaje się... czytaj więcej
Najbardziej znanego gangstera ostatnich dni w kinowych salach, Johna Dillingera, można spokojnie nazwać... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones