Recenzja wyd. DVD filmu

Trzy królestwa (2008)
John Woo
Takeshi Kaneshiro
Tony Chiu-Wai Leung

Historia Chin znowu w wielkim formacie

Nie ma to jak wziąć film, wyciąć połowę i wypuścić na ekrany kin jak megaprodukcję… Taki los spotkał film Johna Woo, który do naszych kin wszedł w dwu i półgodzinnej wersji pod tytułem "Trzy
Nie ma to jak wziąć film, wyciąć połowę i wypuścić na ekrany kin jak megaprodukcję… Taki los spotkał film Johna Woo, który do naszych kin wszedł w dwu i półgodzinnej wersji pod tytułem "Trzy królestwa". Na szczęście pełne wydanie ukazało się na DVD i wystarczy tylko powiedzieć, że sama pierwsza część trwa dokładnie tyle, ile wersja kinowa. Niestety jest to DVD angielsko bądź chińskojęzyczne.  Niewątpliwie oryginalna wersja filmu to jak najbardziej megaprodukcja porażająca widza swoim rozmachem. Powiedziałabym jednak, że to dla chińskiego kina historycznego typowe. Czy jednak nie mamy do czynienia znowu z tym samym? Hm, nie wiem dlaczego, ale to kino mi się nie nudzi i jak na razie oglądam wszystkie wariacje na temat historii bądź legendarnej przeszłości Chin z jednakowym zainteresowaniem.  "Czerwony Klif "jak brzmi oryginalny tytuł, opowiada o czasach panowania dynastii Han w III wieku naszej ery. Władcy Południa Liu Bei (Yong You) i Sun Quan (Chen Chang) w wyniku misji dyplomatycznej Pierwszego Stratega Zhuge Lianga (Takeshi Kaneshiro) zawizują sojusz przeciwko samozwańczemu premierowi Cao Cao (Fengyi Zhang). Wicekról Sun Quana - Zhou Yu (Tony Leung Chiu Wai) wraz z Pierwszym Strategiem mają poprowadzić zjednoczone wojska do zwycięstwa. W tle zarysowany został wątek, który czyni z bitwy o Południe nową wojnę trojańską, ponieważ Cao Cao pożąda żony Zhou Yu – zjawiskowo pięknej Xiao Qiao (Chiling Lin). Najmocniejszą stroną filmu, pokazującą w pełni rozmach z jakim został zrealizowany, są sceny batalistyczne. O ile pierwsza bitwa otwierająca cały obraz nie jest zbyt widowiskowa, o tyle drugie starcie zostało zrealizowane w sposób mistrzowski. Wybrana taktyka walki pozwoliła na ukazanie długiej i niezwykle różnorodnej sekwencji scen, które nie nudzą jak w wypadku klasycznego starcia. Jak dla mnie wisienka na torcie.  Dużym plusem jest również wykorzystanie w kilku miejscach naturalnych krajobrazów. Malownicze widoki są zwykle pomijane, co sprawia, że film traci koloryt. Tutaj, kilka przepięknych ujęć, zrobiła swoje i warto to docenić.  Do silnych stron filmu należy zaliczyć aktorstwo. Charakterystycznymi postaciami są generałowie Liu Beia, którzy reprezentują bardziej zwierzęcy typ walki, w przeciwieństwie do znakomitych strategów - Zhuge Lianga i Zhou Yu. Takeshi Kaneshiro stworzył wspaniałą kreację znającego się na taktyce wojennej eleganta wachlującego się przez cały film wachlarzem z piór i tajemniczo się uśmiechającego. Myślę, że to odpowiedni człowiek w odpowiedniej roli, nadający smak i charakter całości. Warto również zwrócić uwagę na Chiling Lin w roli eterycznej żony Zhou Yu – piękna kobieta pośród pragnących krwi mężczyzn.  Nie można jednak pominąć pewnych mankamentów. Po pierwsze – nigdy nie widziałam tak wodnistej i tak intensywnie czerwonej krwi. Tryskająca strumieniami na polu bitwy psuje harmonijny, precyzyjnie skonstruowany obraz.  Można również zwrócić uwagę na nieme, rozciągające film sceny, które nic nie wnoszą do fabuły. Myślę, że materiału do zastąpienia ich czymś bardziej interesującym, w oryginale nie brakowało.  "Czerwony Klif" to film wart obejrzenia, a ostatnia scena pierwszej części, ukazująca potężną flotę Cao Cao, zapowiada prawdziwą ucztę w części drugiej. 
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Po tym, jak Hollywood stłamsiło zapędy artystyczne Johna Woo, hongkoński specjalista od wysublimowanego... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones