Recenzja filmu

300 (2006)
Zack Snyder
Gerard Butler
Lena Headey

Czeka nas wściekła noc

Należy zacząć od tego, że to starożytni Grecy jako pierwsi wymyślili komiksowych bohaterów. Pozostawili po sobie przecież ogromne ilości mitów o herosach, wyidealizowanych bohaterach, których
Należy zacząć od tego, że to starożytni Grecy jako pierwsi wymyślili komiksowych bohaterów. Pozostawili po sobie przecież ogromne ilości mitów o herosach, wyidealizowanych bohaterach, których siła i umiejętności były sławione we wszystkich polis. Weźmy takiego Achillesa. Wypisz wymaluj Superman, tylko nie latał – choć kto wie? Niemalże człowiek doskonały, któremu żaden wojownik nie mógł sprostać. Obu łączy posiadanie samych zalet i tylko jednej wady, odpowiednio pięty achillesowej i podatności na negatywne działanie Kryptonitu, przez który traci swoje moce. Nic zatem dziwnego, że twórcy komiksów tak często zapatrywali się w czasy antyczne. Frank Miller, jeden z czołowych scenarzystów, nigdy nie ukrywał swojej fascynacji historią słynnej bitwy pod Termopilami. To tam sprzymierzone wojska greckie w 480 r.p.n.e. zmierzyły się z gigantyczną armią perską. Gdy w dzieciństwie artysta obejrzał ekranizację tamtych wydarzeń w filmie "300tu Spartan" Rudolpha Maté'a z 1962 roku, opowieść tak bardzo zakorzeniła się w jego głowie, że po latach oparł na niej drugi obok "Sin City", swój najgłośniejszy komiks.

Przygotowując się do pracy nad nim, twórca spędził wiele dni i nocy czytając o starożytnej Grecji i Sparcie, przeprowadził także liczne badania źródłowe i osobiście pojechał w miejsce bitwy pod Termopilami. Podobno właśnie tam wpadł na pomysł jak ma wyglądać komiks. Chciał w swoim dziele połączyć fakty z epoki oraz swój charakterystyczny styl, co miało w efekcie z autentycznej bitwy stworzyć mit. Nieopodal Gorących Wrót (tak nazywa się potocznie wąwóz gdzie została stoczona), stoi wielki, heroiczny wręcz, pomnik Leonidasa, króla Sparty który wieki temu prowadził garstkę Greków przeciw Persom. To na nim Miller oparł wygląd swoich bohaterów. Jego trzystu Spartan to grupa niepokonanych nigdy wojowników, którzy nawet nie noszą zbroi, a ich broń znacznie różni się od tego czym naprawdę wtedy dysponowano. Komiks choć daleki od historycznych faktów, stał się bestsellerem i zdobył wiele branżowych nagród. A jak doszedł jeszcze do tego sukces kasowy "Sin City – Miasta grzechu" Roberta Rodrigueza, ekranizacja stała się oczywistą koleją rzeczy.

Reżyserię powierzono Zackowi Snyderowi, co się fanom nie spodobało. Trochę marudzili, ale gdy świat obiegł pierwszy zwiastun, wszyscy już tylko zacierali ręce. Okazało się, że twórca "Świtu żywych trupów" ma niesamowite wyczucie plastyczne, i podobnie jak Rodriguez w swojej ekranizacji komiksu Millera, zrobił wszystko by być jak najwierniejszym oryginałowi. W zasadzie każda scena i wypowiedź z filmu miała miejsce w komiksie, zmienił się tylko sposób narracji i kolejność ukazywanych wątków. "300" Millera rozpoczyna się wyruszeniem na bitwę, a u Snydera – dzieciństwem Leonidasa, co ma widzowi przybliżyć tak zwane "spartańskie wychowanie”. W filmie znacznie ważniejszą rolę, niż w oryginale pełnią rozgrywki polityczne jakie mają miejsce w Sparcie podczas zmagań pod Termopilami. I tu pojawia się jedna z większych ułomności obrazu. Ów wątek królowej (Lena Headey) starającej się przekonać radę by wysłała armię spartańską na pomoc królowi Leonidasowi (Gerard Butler) kompletnie się nie sprawdza. Poprowadzony jest dobitnie schematycznie i bez pomysłu, a przy tym jest jedynym skomplikowaniem tej historii. Poza nim, po prostu się mordują. Twórcy filmu jednak założyli, że widz się w tym pogubi i gdy tylko "fabuła zaczyna robić się bardziej poplątana”, narrator zza kadru wszystko tłumaczy.

Prostota opowieści przekłada się także na dialogi, które są infantylne i do bólu patetyczne. Podobnie jednak jak w przypadku braku uszanowania dla historii, film jest taki a nie inny ze względu na komiks. Nie można zatem "300” z tego paragrafu oskarżać A przynajmniej, powinno się zachować pewien poziom tolerancji i przymknąć oko na tych kilka umowności. Bitwa pod Termopilami jest tu przedstawiona w sposób nadzwyczaj mitologiczny. Aktorzy grają w bardzo teatralny sposób, akcentując każde zdanie i nie bojąc się podnosić głosu. To wszystko nadaje filmowi bardzo wzniosłą aurę, która utrzymuje się od otwierających, do zamykających obraz scen. Z pewnością nie wszystkim się to spodoba, ale należy pamiętać, że dla samych Greków, owa bitwa jest symbolem walki ze zniewoleniem. To takie greckie Westerplatte. I chociażby z tego względu, wielka szkoda, że "300” jest tak wyprane z emocji. Bo patrzy się na te zmagania i patrzy, i właściwie nic z tego nie wynika. Spartanie to umięśnieni, półnadzy mężczyźni reprezentujący coś na kształt kultury macho, a ich przeciwnikami dowodzi dwu i półmetrowy Kserkses (Rodrigo Santoro) prezentujący się jak drag queen. Czy to można traktować poważnie?

Snyderowi udała się jedna rzecz niemalże doskonale. Wzorem Rodrigueza, był wierny nawet kolorystyce komiksu i stworzył film olśniewająco plastyczny. Kadry skąpane w hipnotycznym świetle zachodzącego słońca zniewalają swoim urokiem. Poza dosłownie jedną sceną, obraz realizowano w hali produkcyjnej na blue i green boksie. Dopiero w trakcie postprodukcji stworzono tło, powielono wojowników i tak dalej. Wizualnie, efekt końcowy jest niemalże doskonały. Niestety czegoś zabrakło do pełni szczęścia: podczas bitew reżyser pokazał że nie ma wyczucia dobrego smaku. Niejednokrotnie przesadza z ilością zwolnień i przyspieszeń, co trąci już niestety kiczowatością. Suma sumarum, tym razem Spartanie powracają z bitwy na tarczy. Z honorem, bo w poszanowaniu dla komiksowego oryginału, ale pokonani, bo ekranizacja poza kilkoma niewątpliwymi zaletami, pozostawia wiele do życzenia.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Frank Miller swoją współpracę z Hollywood zaczął równie szybko, co skończył. Po licznych modyfikacjach... czytaj więcej
Granica pomiędzy głupotą a odwagą jest niezwykle cienka i niewielu potrafi odróżnić jedno od drugiego.... czytaj więcej
Filmem Snydera zainteresowałam się z powodów dosyć banalnych i mało artystycznych, chociaż z pewnością... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones