PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=767500}

Prey

7,7 1 813
ocen
7,7 10 1 1813
Prey
powrót do forum gry Prey

Prey od Arkane Studios to hołd złożony System Shockowi 2 i nie ma nic wspólnego z FPSem z 2006 roku o tym samym tytule. Wiele osób spodziewało się jakiegoś rebootu albo przynajmniej luźnej kontynuacji, ale tytuł zapewne wykorzystano tylko dlatego by licencja którą wykupiła Bethesda się nie zmarnowała.

Mamy rok 2032, jako Morgan Yu (możemy wybrać płeć) budzimy się w mieszkaniu należącym do korporacji TranStar. Po krótkim locie helikopterem na miejsce uczestniczymy w serii rutynowych eksperymentów, a później dzieje się... coś. Budzimy się na stacji kosmicznej i szybko odkrywamy, że jest opuszczona. Możemy ufać jedynie SI, którą podobno sami stworzyliśmy. Podobno, gdyż nasza postać za sprawą neuromodów z których korzystała straciła pamięć. Odinstalowywanie takiego neuromoda pozbawia użytkownika pamięci od momentu zainstalowania do momentu usunięcia. A nasza postać testowała je przez jakieś 2 lata dzień w dzień instalując i usuwając neuromody. Niczym w "Dniu Świstaka" Morgan myślał, iż przeżywa ciągle ten sam dzień. Jak to zwykle bywa w tego typu historiach eksplorujemy wymarłą stację badawczą starając się rozwikłać co tak naprawdę się stało. Szybko okazuje się, że neuromody nie były jedną rzeczą, którą na stacji badano. Prowadzono również badania nad wieloma innymi wynalazkami z których część stanie się naszym orężem, jak i nad obcymi formami życia zwanymi tyfonami dzięki którym wynaleziono same neuromody.

Mimiki, czyli jedna z odmian tyfonów to jeden z ciekawszych przeciwników w grach. Potrafią bowiem przybrać kształt obiektu otoczenia mogąc zamienić się np. w kubek czy apteczkę. Wprowadza więc to pewien element napięcia, szczególnie na początku gry, kiedy nie wiemy w którym momencie nadejdzie atak i po czasie nabieramy nawyku atakowania kluczem francuskim wszystkich obiektów mogących być mimikami. Są również inne rodzaje tyfonów w tym człekokształtne które opętały ciała członków załogi. I choć mimiki same w sobie nie są zbyt groźne to większe tyfony potrafią zaleźć za skórę, zwłaszcza na samym początku. Walka w Prey nie należy do najlepszych i miejscami bywa naprawdę frustrująco kiedy amunicji jest mało, a na drodze do celu stoi tyfon, który potrafi nas zabić kilkoma pociskami swojej mocy. Na szczęście Prey jest immersive simem, czyli tytułem dającym narzędzia które możemy wykorzystać w kreatywny sposób. Jednym z takich narzędzi jest działko LEPIK strzelające czymś w rodzaju szybkoschnącego kleju, którym możemy unieruchamiać przeciwników (choć jedynie na jakiś czas), jak i budować proste platformy po których można się wspiąć w nieosiągalne normalnie miejsce. Innym takim narzędziem jest specjalna kusza służąca jednak nie do walki, a do strzelania w panele dotykowe, których normalnie nie można sięgnąć co pozwala otworzyć drzwi do niedostępnego pomieszczenia. Te same panele jak i komputery można aktywować na odległość przy pomocy telekinezy? kiedy już będziemy mogli posiąść zdolności tyfonów. Oprócz tego możemy hakować systemy czy znajdować kody i hasła eksplorując lokacje. To właśnie eksploracja oraz kombinowanie jak rozwiązać dany problem są najlepszymi elementami Preya. Tylko od kreatywności graczy zależy jak wykorzystają narzędzia dane im przez twórców z Arkane Studios.

Jak można się domyśleć to za sprawą neuromodów rozwijamy postać. Możemy znaleźć je w różnych miejscach Talos I i jeśli naprawdę dokładnie się eksploruje to można ich zdobyć naprawdę wiele. W późniejszej fazie gry dostajemy możliwość ich wytwarzania, więc jak ktoś się uprze to stworzy ich całe mnóstwo, gdyż zbieractwo i crafting to jedne z przyjemniejszych rzeczy w grze. Znajdowane przedmioty można rozłożyć na składniki podstawowe w specjalnych urządzeniach, zaś w swego rodzaju drukarkach 3D zwanymi tutaj fabrykatorami można z tych składników wytworzyć sporo przedmiotów od wspomnianych neuromodów poprzez apteczki aż do broni oraz amunicji. Oprócz tego mamy również specjalne ładunki recyklingowe za sprawą których można w ten sposób rozłożyć praktycznie każdy obiekt w świecie gry. Uparci i cierpliwi gracze zapewne będą znosić wszystkie obiekty jakie się da na wielki stos i rzucać w niego ładunkiem recyklingowym zdobywając w ten sposób sporo składników. Eksploracja, zbieractwo oraz crafting to najprzyjemniejsze elementy Prey.

Mniej przyjemny jest na przykład respawn tyfonów. Zwłaszcza pod koniec gdy gra będzie nas przeganiać po lokacjach które już odwiedziliśmy i w których ponownie będziemy musieli się przedzierać przez przeciwników. Oprócz podążania za głównym wątkiem dostajemy również całą masę celów pobocznych, które warto wykonać, gdyż zwykle można zdobyć nowe neuromody, ale po jakichś 25 godzinach moja cierpliwość się wyczerpała i zacząłem wykonywać sam wątek główny. Jednak nawet on będzie nas przeganiać wte i wewte po już odwiedzonych lokacjach tylko po to by wykonać jedną rzecz i znów trzeba wracać z powrotem. Zdecydowanie przydałoby się coś w stylu szybkiej podróży, bo biegając wte i nazad czułem, że twórcy nie szanują mojego czasu. Równie irytująca jest minigierka hakowania w której trzeba w określonym czasie przeprowadzić kulkę przez swego rodzaju labirynt do punktu docelowego. Może na padzie ta minigra się jeszcze sprawdza, ale na klawiaturze była niekiedy irytująca. Dlatego też pierwszą umiejętnością jaką wymaksowałem było hakowanie by mieć więcej czasu na tą nieszczęsną minigrę. Nawet wówczas irytowała, bo jest zwyczajnie zbyt długa i gdy hakuje się kilka wieżyczek pod rząd to ma się jej dość.

Interfejs jest w miarę wygodny, choć widać, że projektowany był pod pada. Miejscami też można pogubić się wśród tych wszystkich zakładek. Lepiej posegregowane powinny być też wszelkie nagrania czy notatki. Spora część z nich powiązana jest z jakimś questem, więc fajnie byłoby móc przy pomocy odpowiednich filtrów odnaleźć nagrania. Raz miałem odsłuchać zaszyfrowanej wiadomości po tym jak już odnalazłem odpowiedni szyfr i w sumie udało mi się to jedynie przez przypadek, bo w żaden sposób ta wiadomość nie była podpisana. I choć gra jest bardzo przystępna, bo do każdego zadania pobocznego mamy przypisane znaczniki to jest też sporo smaczków do odkrycia dla graczy, którzy uważnie czytają wszystkie teksty i słuchają TribeScribe'ów , bo i one oferują jakieś mikrohistoryjki. Także kolejne podejścia do Prey mogą być interesujące, bo już jako tako znamy większość postaci z imienia i nazwiska, więc można niejako na nowo składać wszystkie elementy.

Sama fabuła to składanka utartych klisz i jeśli ktoś grał w System Shocka 2 czy serię BioShock to wie mniej więcej czego się spodziewać. Podobnie jak w innych grach w których akcja rozgrywa się na stacji kosmicznej jak np. Dead Space pod różnymi pretekstami będziemy odwiedzać poszczególne części stacji. Główny wątek często ginie pod naporem celów pobocznych i eksploracji. Często nie będziemy mieli z nim do czynienia przez kilka godzin. Samo zakończenie nie było jakoś zaskakujące i przyznam, że spodziewałem się takiego obrotu spraw. Czuć jednak, że twórcom zabrakło budżetu na bardziej efektowne podsumowanie, bo po grze której przejście zajmuje 30-35 godzin chciałoby się bardziej satysfakcjonującego zakończenia.

Jak każda gra od Arkane Prey może pochwalić się świetnym designem lokacji dzięki któremu eksploracja wciąga. Jak na immersive sima przystało lokacje same w sobie potrafią opowiedzieć historię. Muzyka może nie zapada w pamięć, ale kiedy trzeba potrafi zbudować klimat. Oprócz tego pełni dość istotną rolę informowania nas o zbliżającym się zagrożeniu. Jeśli muzyka przyspiesza możemy być pewni, że gdzieś tam czai się mimik. Polski dubbing przez wielu uważany jest za słaby, ale wg mnie wypadł ok. Nie zauważyłem jakichś szczególnie źle zagranych ról. Ot, solidna robota.

Przejście Prey zajęło mi ok. 29 godzin, a jeśli ktoś będzie starał się zrobić wszystko to spędzi jeszcze więcej czasu. Jak na tego typu produkcję Prey jest dość długi. Myślę, że gra by tylko zyskała gdyby ograniczono backtracking oraz respawn przeciwników. Bez wątpienia najlepszym aspektem Prey była eksploracja stacji Talos I oraz zabawa narzędziami, które dali nam twórcy. Pod tym względem to była jedna z lepszych gier w jakie grałem. Gdyby nie to to pewnie dość szybko od produkcji Arkane bym się odbił, gdyż niekiedy przebijanie się przez tyfony było frustrujące.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones