Felieton

Antropologia "Avatara" - przeczytaj tekst naszego użytkownika

Filmweb /
https://www.filmweb.pl/article/Antropologia+%22Avatara%22+-+przeczytaj+tekst+naszego+u%C5%BCytkownika-57330
Na świecie od kilku tygodni za sprawą Jamesa Camerona szerzy się gorączka o nazwie "Avatar". W związku z nią toczą się nieustające i pełne emocji dyskusje, czy film jest arcydziełem, czy też efekciarskim fajerwerkiem, o którym wkrótce wszyscy zapomną.  Nas najbardziej interesuje, co Wy, Drodzy Użytkownicy, sądzicie na ten temat. Poniżej prezentujemy tekst członka naszej społeczności, Dawida Buksaka - posługującego się nickiem dawidbuksak - który zauważył, że trzymetrowe niebieskie stworzenia Na'Vi do złudzenia przypominają... Ale o tym przeczytajcie sami. Miłej lektury. Idea Na'Vi James Cameron jest jedną z niewielu osób w Hollywoodzie, które wiedzą, jak wydawać pieniądze przeznaczone na tworzenie filmów. "Avatar" jest produkcją, której budżet nie został zmarnowany – widać to we wspaniałych efektach i animacjach. Cameron stworzył świat science-fiction w oparciu o własną wyobraźnię, w scenariuszu wykorzystał oryginalne pomysły, takie jak Planeta Pandora i walka ludzi z jakże wyszukaną rasą Ludu Na'Vi. Jednak czy Na'Vi są nowatorskim pomysłem Camerona? Możliwe, że to tylko niezwykły zbieg okoliczności, że rdzenni mieszkańcy Pandory – wytwór bujnej wyobraźni scenarzysty –  do złudzenia przypominają  kogoś żyjącego za Ziemi. Prawdopodobnie Cameron wzorował się na istniejącym plemieniu, nie innym jak Masajów. Pierwsza cecha Pandorian, jaka rzuca się w oczy, to niebieski kolor ich skóry, co bardzo dobrze komponuje się z resztą ich wyglądu. W połączeniu z niesamowitym wzrostem, który przekracza często 3 metry, przywodzą na myśl plemię Masajów, którzy są najwyższymi ludźmi na naszej planecie – ich średni wzrost wynosi ok. 190 cm. Nie znamy dokładnych wymiarów Na'Vi, lecz możemy ich porównać z ludźmi w jednej ze scen – gdy Jake Sully znajduje się już w ciele swojego Avatara, widać, że zdecydowanie przewyższa przeciętnych Ziemian. Podobnie wyglądają u tych dwóch ras kasty wojowników. Według mitu każdy z Masajów, aby stać się prawdziwym wojownikiem, musiał zabić lwa. W filmie Camerona, Jake, zanim stał się jednym z członków klanu Omaticaya, upolował pewnego rodzaju jeleniowate zwierzę. Bardzo duże podobieństwo zauważalne jest także w ceremonii mianowania na wojownika. U Masajów przyszłym moranom (wojownikom) golone są głowy. Na'Vi przed dostąpieniem zaszczytu bycia wojownikiem golone są boki głów, na środku zostawiane są im pasy włosów, które mają niezwykłą właściwość,  prawdopodobnie ze względu na bezpośrednie połączenie z mózgiem. Dzięki zakończeniu warkocza mogą na przykład kierować ikranami (powietrzne wierzchowce). Fantastyczne istoty nie przechodzą jednak obrzezania. Niemal lustrzane podobieństwo istnieje także w organizacji społeczeństwa, na czele którego u Na'Vi stoją Eytukan (jednocześnie wojskowy i duchowy przywódca, szaman) oraz Mo'at (Pani Smoków). Skoro Neytiri (córka Eytukana i Mo'at) miała zostać kolejną Tsa'hik pełniącą tę samą funkcję co Mo'at, najwidoczniej jest to tytuł dziedziczny. Zastanawia jednak fakt, że jej "mężem" miał być pewien wojownik z klanu – Tsu'Tey, który nie jest jednak dziedzicem. W filmie nie ma też mowy o jego szlachetnym pochodzeniu. U Masajów wodzowie wybierani są podobnie – spomiędzy synów poprzedniego wodza lub z wyróżniającego się rodu. Być może gdyby Omaticayom zamiast córki urodził się syn, następcę wybrano by  według zwyczaju podobnego do masajskiego. Kontrowersyjną kwestią zarówno u Masajów, jak i u Na'Vi jest zwyczaj wybierania przez wojowników kobiety dla siebie. Robią to w taki sam sposób – w filmie Neytiri oznajmiła Jake'owi, że ten będzie mógł sobie wybrać partnerkę i zrobić łuk z wybranego drzewa. Masajowie także kultywują ten zwyczaj – ich społeczeństwo jest patriarchalne. Choć u Na'vi panuje pozorne równouprawnienie płci (kobieta jest jednym z wodzów, wojowniczki są równe wojownikom), James Cameron obdarzył ich takim samym szowinistycznym zwyczajem. Trudno powiedzieć, czy Masajowie są jeszcze ludem koczowniczym czy raczej półkoczowniczym – czasem osiedlają się bowiem na dłuższy okres w danej lokacji ze względu na korzystne warunki. Omaticaya żyją przy wielkim drzewie Hometree, więc na pewno nie są ludem koczowniczym. Wątpię, żeby musieli przemieszczać się w poszukiwaniu pożywienia, skoro w produkcji nie ma nawet jednej sceny, w której Na'Vi jedzą. Społeczeństwo Na'Vi dzieli się na klany, które Jake Sully – już jako Toruk Macto –  namawiał do wzięcia udziału w wielkiej bitwie z Ludźmi Nieba, jak nazywają Ziemian. Film opowiada o klanie Omaticaya, lecz jest kilka scen, w których widać także inne rody. Masajowie także tworzą klany. Zarówno rodowici mieszkańcy Pandory, jak i Kenii są monoteistami – Masajowie czczą boga nazywanego przez nich Enkai lub Engai, zaś Na'Vi boga o imieniu Eywa. Ostatnim podobieństwem łączącym oba ludy są ozdoby, a konkretnie kolczyki, które noszą i Masajki, i kobiety Omaticaya. Neytiri ma rozciągnięte małżowiny uszne, zapewne po to, by była rozpoznawalna w tłumie niebieskoskórych humanoidów. Takiego rodzaju ozdoby są także powszechne wśród żyjących dzisiaj Masajek.      James Cameron stworzył bardzo dobrą baśń z ciekawą fabułą i cieszącymi oko efektami specjalnymi. To, co najbardziej podoba się widzom, to świat Pandory – planety, która –  jak sam reżyser o niej mówił – jest rajem. Lud Na'Vi wykreowany przez Camerona tworzy niemal doskonałe społeczeństwo, a ich zwyczaje i wygląd sprawiają, że emanuje z nich magia. *** TUTAJ znajdziecie inny, szeroko przez Was komentowany tekst o "Avatarze" autorstwa naszej współpracowniczki Marty Brzezińskiej.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones