Max Skinner (Russell Crowe) to pewny siebie, bystry i przystojny bankowiec znad Tamizy - specjalista ds. obrotu akcjami. Jego naturalnym środowiskiem jest wielkie, a zarazem pełne zgiełku miasto. Uwielbia życie na wysokich obrotach, zwłaszcza, jeśli pełne napięcia operacje giełdowe przynoszą mu miliony funtów zarobku. Niezwykle trafne
pachnący kurzem z polnej drogi,starymi murami rozgrzanymi w słońcu i spokojem włoskich winnic pod koniec dnia.polecam.by się zatrzymać i trochę oderwać od betonowych miast.
pozdrowienia i miłego oglądania
Ludzie, do cholery, w języku polskim jest takie słowo, nie bójcie sie go używać, nie gryzie!!! Rozumiem jeszcze forumowicza który ze swoim ojczystym językiem ma problemy, ale żeby w opisie filmu coś takiego walnąć...
Ile razy ten temat był przerabiany? Rzygam już tym. Obyczajowy? Gdzieś też wyczytałem, że dramat. Śmiechu warte, toż to denna komedia romantyczna! Tego się po Ridley'u nie spodziewałem. Jedyny dobry element filmu to Marion Cotillard i daję 4 chyba tylko ze względu na nią.
Ten odcinek na początku filmu z piosenką "Alizee - moi lolità" idealnie pasuje do samego Russella Crowe'a, pomijając fakt postaci, przelewa się seksapil z nonszalancją do maksimum. Scena idealna dla zakłopotanego łobuza łamiącego serca ;-) Tym bardziej pasuje mu ta rola. Polecam, film do którego się wraca.