film

Bulwar Zachodzącego Słońca

Sunset Boulevard
1950
1h 50m
8,1 22 637
ocen
8,1 10 1 22637
8,8 29
ocen krytyków
Bankrut chowa się przed swoim wierzycielem w rezydencji dawnej gwiazdy kina niemego. Na prośbę chcącej odzyskać sławę kobiety pomaga jej ukończyć scenariusz filmowy. więcej mniej
Bulwar Zachodzącego Słońca zobacz gdzie obejrzeć online

reżyseria

scenariusz

gatunek

produkcja

premiera

Oscar
Film zdobył 3 nagrody Oscar, 17 innych nagród oraz 12 nominacji
Sprawdź wszystkie nagrody
Bulwar Zachodzącego Słońca
Zwiastun nr 1
nr 1 2009-11-16T11:31:38 https://fwcdn.pl/webv/31/65/13165/z01.13165.4.jpg https://fwcdn.pl/video/31278/bulwar_480.360p.mp4

Joe Gillis (William Holden), scenarzysta-bankrut, zaczyna ukrywać się przed mężczyzną, który chce odebrać mu samochód na poczet jego długów. Schronienie znajduje na ulicy 10086 Sunset Boulevard, w rezydencji dawnej gwiazdy kina niemego Normy Desmond (Gloria Swanson). Kobieta łudzi się, że miliony fanów nadal za nią szaleją, dlatego teżJoe Gillis (William Holden), scenarzysta-bankrut, zaczyna ukrywać się przed mężczyzną, który chce odebrać mu samochód na poczet jego długów. Schronienie znajduje na ulicy 10086 Sunset Boulevard, w rezydencji dawnej gwiazdy kina niemego Normy Desmond (Gloria Swanson). Kobieta łudzi się, że miliony fanów nadal za nią szaleją, dlatego też planuje powrót na ekrany w stworzonym przez siebie obrazie "Salome". Gdy dowiaduje się, że Joe jest scenarzystą, prosi go, aby pomógł jej dokończyć scenariusz. Mężczyzna wie, iż jej dzieło jest kiepskie, jednak nie mając innego wyjścia - głównie z powodu braku pieniędzy - zgadza się na propozycję. Tygodnie mijają, a Joe nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo uzależniony staje się od kobiety...

studio
Paramount Pictures
tytuł oryg.
Sunset Boulevard
inne tytuły
Sunset Boulevard Wielka Brytania
Sunset Boulevard Australia
więcej
Montgomery Clift, który pierwotnie miał zagrać Joe'go Gillisa, zerwał kontrakt na dwa tygodnie przed zdjęciami. W tym czasie, podobnie jak bohater filmu, był on zaangażowany w związek z o wiele starszą kobietą i obawiał się niepochlebnych porównań. W tej sytuacji rolę zaproponowano Fredowi MacMurrayowi, ten jednak odrzucił ją, ponieważ nie chciał grać żigolaka. Producenci w roli tej widzieli również Marlona Brando, ostatecznie jednak uznali, że jest zbyt mało znanym aktorem. Kolejnym kandydatem, zanim finalnie rola przypadła Williamowi Holdenowi, był Gene Kelly, ale MGM odmówiło jego wypożyczenia.
Początkowo reżyser, Billy Wilder, chciał, aby to Pola Negri zagrała rolę Normy Desmond. Jednak podczas rozmowy telefonicznej przekonał się, że jej polski akcent, który spowodował zakończenie jej kariery, był wciąż wyraźny, co było zbyt dużą przeszkodą dla tak trudnego filmu. Mae West odmówiła przyjęcia roli, ponieważ uważała, że jest zbyt młoda by wcielić się w gwiazdę kina niemego, zaś Mary Pickford obawiała się, że mogło by to popsuć jej wizerunek. Producenci rozważali również udział Mae Murray oraz próbowali przekonać Gretę Garbo, jednak i ta ostatnia odmówiła.
Billy Wilder był w o wiele bliższych stosunkach z Louellą Parsons, autorką kolumny plotkarskiej, jednak uznał, że to jej wielka rywalka Hedda Hopper, która miała doświadczenie aktorskie, będzie bardziej przekonująca.
Miejsce zbrodni. Ciało w basenie, funkcjonariusze policji i błysk fleszy wszędzie naokoło niego. I spokojny głos narratora, który jest zarazem głównym bohaterem historii, którą mamy poznać... Tak rozpoczyna się głośny obraz Billy'ego Wildera "Bulwar Zachodzącego Słońca", jedno z największych dokonań w jego długiej reżyserskiej karierze. W centrum... więcej
Nie ma chyba bardziej autotematycznego filmu, który wyszedł z Fabryki snów aniżeli "Bulwar Zachodzącego Słońca" Billy’ego Wildera. Reżyser z mistrzowską precyzją, idealnym wyczuciem i bez ogródek zobrazował mechanizmy i prawa, jakim rządzi się Hollywood. Uznany za jedno z arcydzieł światowej kinematografii, "Bulwar…" demaskuje tę bezlitosną... więcej
Od najlepszych
  • Od najnowszych
  • Od najlepszych

Genialny

ocenił(a) film na 10

Genialny film pod każdym względem: fabuła, scenariusz (dialogi!), scenografia (zwłaszcza dom dawnej gwiazdy), aktorstwo (nawet maniera dawnej gwiazdy pasuje), podejście do moralności i to w 1950 r., tak musiało być w Hollyłudzie. Trzeba obejrzeć.

O przemijaniu i nie pogodzeniu się z tym jakże oczywistym faktem Oglądając film sprzed ponad 70 lat, ciągle myślałam o czasach obecnych. Gdzie kult młodości, pięknego ciała jeszcze bardziej przybrał na sile. Jakże ciężkie i tragiczne muszą być losy osób, które głównie w tym upatrują swojej wartości.

Fragment jest zaczerpnięty z książki Jerzego Płażewskiego pt. "Historia filmu dla każdego". Wersja, którą posiadam pochodzi z 1968 roku.

"Rozległością skojarzeń i różnorodnością wywoływanych wrażeń pobił tamte filmy (Wszystko o Ewie, Asfaltowa dżungla) Bulwar Zachodzącego Słońca Billy Wildera, według scenariusza...

Prawdziwy i przejmujący. Wstyd nie znać.

A wszystko powyzsze podane bez krwi, bez przemocy, bez tego calego dzisiejszego sufu dla inteligentnych inaczej agresywnych jelopow. Arcydzielo w 100%, bez watpliwosci, calosciowo podane w psychodelicznym sosie. Gra aktorska fenomenalna, szczegolnie Gloria Swanson. Obserwujac akcje na ekranie ciarki przechodza po...