Pewien młody chłopak stara się o przyjęcie na Uniwersytet Stanford. Jednak zamiast jego rewelacyjnych dokumentów najlepszego ucznia, na uczelnię przez pomyłkę wysłane zostają zupełnie inne akta. Chłopakowi nie udaje się dostać do szkoły i cały rok musi spędzić w rodzinnym miasteczku.
no i sie popłakałam jak spotkał tego pisarza...
moze nie jakis widowiskowy ten film... ale za pewną doza humoru swietne przesłanie... ja osobiscie zgadzam sie z morałem filmu...