Relacja

CANNES 2013: Przemoc w pięknych okolicznościach przyrody

autor: /
https://www.filmweb.pl/article/CANNES+2013%3A+Przemoc+w+pi%C4%99knych+okoliczno%C5%9Bciach+przyrody-95924
Jednym z filmów zaprezentowanych do oceny jury sekcji Un Certain Regard był francuski obraz "L'inconnu du lac". Z kolei w konkursie głównym pokazano "Grigrisa", nowe dzieło Mahamata-Saleha Harouna, autora znakomitego "Krzyczącego mężczyzny".

W objęciach śmierci

"L'inconnu du lac" to film, który polecam wszystkim studentom psychologii, szczególnie tym zajmującym się psychoanalizą. Reżyser Alain Guiraudie wypełnił swoje najnowsze dzieło taką masą symboli, że na ich analizie i interpretacji można spędzić co najmniej całe jedne zajęcia ze swobodnych technik diagnostycznych. Oczywiście, jeśli studenci byliby się w stanie skupić i nie rozpraszałyby ich nagie męskie ciała.



Akcja filmu rozgrywa się nad jeziorem. Okolica została przywłaszczona przez gejów, którzy przychodzą tu nie tyle się opalić i popływać, co złapać faceta na szybki numerek. Jednym ze stałych bywalców jest Franck, przystojny mężczyzna, który szybko wypatrzył na plaży dwie bardzo różne osoby. Pierwszym jest siedzący na uboczu Henri. Jako jedyny nie jest zainteresowany wymianą płynów ustrojowych z nieznajomymi. Kiedy jednak Franck do niego podchodzi, chętnie z nim rozmawia. Jego zachowanie i sposób bycia fascynują Francka, ale ma to charakter aseksualny. Serce i inne organa pulsują mu szybciej na widok Michela, faceta o aparycji stuprocentowego samca alfa. Niestety pewnego wieczoru Franck odkryje mroczne oblicze bohatera swoich erotycznych snów. Jest świadkiem, jak bez chwili wahania Michel topi swojego niedawnego kochanka. Rozum podpowiada, by pędzić na policję. Jednak Franck nie rozumem się kieruje. I wpakuje się przez to w niebezpieczny romans z samą śmiercią.

"L'inconnu du lac" jest na swój specyficzny sposób filmem niezwykle fascynującym. Woda i las to dwa potężne symbole nieświadomości, gdzie królują nagie żądze i niebezpieczne popędy. Zamieszkujący go geje wydają się mrocznym pomiotem Id. Jest coś przerażającego i przygnębiającego w nonszalancji, z jaką traktują niebezpieczeństwo. Chwilami sprawiają wrażenie, jakby wszyscy zostali dotknięci śmiertelną chorobą i dlatego jest im wszystko jedno. Korzystają po prostu z czasu, póki go jeszcze mają, nie bacząc na konsekwencje. Może dlatego morderca w ich gronie nie budzi takiej grozy. W końcu w świecie seksu bez prezerwatyw każdy jest potencjalnym zabójcą. Wirus czy nóż – cóż to za różnica?



Reżyser znalazł dobry sposób na pokazanie tego świata. Cała konstrukcja została zbudowana na bazie powtarzających się ujęć, akcentujących pustkę, niezmienność i desperację. Nasłonecznione plenery jeszcze tylko pogłębiają wrażenie śmiertelnej ciszy, w której wszystko się może zdarzyć. Zdjęcia uwodzą czystą zmysłowością, w której jest coś niepokojącego, jak we wszystkim, co ma związek z wypartymi popędami. Alain Guiraudie stworzył też trzech fascynujących bohaterów. To właśnie łączące ich skomplikowane relacje sprawiają, że film przykuwa uwagę. To spora sztuka, bo przecież z łatwością "L'inconnu du lac" mogło zamienić się w tani skandal za sprawą nagich facetów. Mimo panującej obecnie w kinie swobody obyczajów nagość wciąż uważana jest za element odwracający uwagę od fabuły, bo skupia na sobie całą uwagę. Guiraudie postąpił więc bardzo sprytnie, pozbawiając swoich bohaterów ubrania. Po pewnym czasie nagość staje się kolejnym elementem budującym atmosferę filmu, ale uwaga widza skoncentrowana jest na fabule. I za to reżyserowi z całą pewnością należą się brawa.

Siła kobiet

"Grigris" to przykład kina, które wielu widzów mocno irytuje. Trwa 100 minut, z czego przez 90 nic się nie dzieje. Potem jednak przychodzi końcówka, która wywraca cały film do góry nogami, nadając mu sens. To naprawdę satysfakcjonujące zakończenie filmu, ale żeby się o tym się, należy wykazać się cierpliwością.



Jesteśmy w Czadzie. Tytułowy Grigris w Polsce pewnie uznany byłby za niepełnosprawnego i dostał rentę. Jednak kiedy się na niego patrzy, słowo "niepełnosprawny" nawet przez chwilę nie pojawia się w głowie. Jest pełen życia, chora noga wcale go nie ogranicza, a czasem wręcz bardzo się przydaje. Mężczyzna potrafi nawet zdobyć serce prostytutki, co nie jest łatwe, zawód ten wymaga przecież sporej dozy cynizmu chroniącego przed okrucieństwem dnia codziennego. Życie Grigrisa płynęło spokojnie do czasu, kiedy jego ojczym rozchorował się i trafił do szpitala. Leczenie wymaga pieniędzy, których bohater nie ma. Postanawia je zdobyć, oszukując przemytników benzyny. Wydaje mu się, że jest sprytny. Szybko dowie się, że wcale tak nie jest.

Nowy film Mahamata-Saleha Harouna nie jest dziełem nadmiernie skomplikowanym. Fabuła jest dość prosta, pozbawiona niespodzianek. Jeśli zaskakuje, to dzieje się tak raczej ze względu na scenerię. W końcu dla większości widzów Czad jest miejscem egzotycznym. Stąd też, ponieważ brakuje prawdziwych fabularnych wyzwań, uwagę skupiają scenki rodzajowe ukazujące chociażby to, jaką rolę w życiu codziennym odgrywa tradycja koraniczna. Sama opowieść płynie spokojnie, nawet w sekwencjach akcji. Składają się na nią krótkie epizody przybliżające to, jak funkcjonuje na co dzień główny bohater. Zupełnie nie zdziwi mnie, jeśli osoby pozbawione cierpliwości usną na filmie albo – co gorsza – z niego wyjdą.



Radzę pozostać na miejscach, bo końcówka wynagradza wszystko. Oto okazuje się, że "Grigris" to w rzeczywistości opowieść o tym, jak ważna jest w życiu jednostki przynależność do grupy. Społeczność jest gwarantem bezpieczeństwa, a czasem i życia. Haroun wbija widzom do głowy to przesłanie w bardzo pomysłowy sposób. Mnie z całą pewnością tym właśnie chwytem przekonał do swojego filmu.

Choć nie jest to wcale jedyna rzecz warta uwagi. "Grigris" jest opowiedziany w bardzo malowniczy sposób. Udały się twórcom zwłaszcza ujęcia portretowe. Zarówno Souleymane Deme (który gra Grigrisa), jak i Anaïs Monory (która wciela się w postać ukochanej głównego bohatera) są niezwykle fotogeniczni. Na ich twarzach cudownie tańczy światło i cień, co reżyser z operatorem wykorzystali w stu procentach. Trudno pozostać obojętnym na piękno. Zachwyt wydaje się tu stanem jak najbardziej naturalnym.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones