Relacja

WENECJA 2010: Add?o, Wenecjo!

Filmweb / autor: /
https://www.filmweb.pl/article/WENECJA+2010%3A+Add+o%2C+Wenecjo-64951
Nagrody rozdane, walizki spakowane, festiwal zamknięty. Tym, czym Wenecja żyła przez jedenaście dni września, reszta filmowego świata będzie żyć przez cały rok.

Ostatniego dnia festiwalu plotkowano na potęgę. Już nie o romansach gwiazd, ale o tym, kto odleci z Lido ze Złotym Lwem w garści. Oko Tarantino, przewodzącego reszcie jury (Guillermo Arriaga, Ingeborga Dapkunaite, Arnaud Desplechin, Danny Elfman, Luca Guadagnino, Gabriele Salvatores) czuwało i wybierało. O zwycięstwo otarł się Takashi Miike z filmem "13 Assassins". Skąd to wiemy? Po uroczystym pokazie Tarantino miał wykrzyknąć: "Kocham tego człowieka! Kocham ten film!". To wyznanie miłosne pozostało jednak tylko wyznaniem. O wiele wiarygodniejszym źródłem informacji okazały się kuluarowe rozmowy i fruwające po całym biurze prasowym plotki. Np. o tym, że Sofia Coppola wraca do Wenecji. Czyżby czegoś zapomniała? 



Spośród dwudziestu czterech filmów konkursowych przynajmniej połowa spełniła oczekiwania wymagających widzów. Niewypał był tylko jeden. Na ostatku, z najniższą oceną krytyków, uplasował się Vincent Gallo ze swoim "Promises Written in Water". Zapewne cieszy go taki odbiór – zawsze to jakieś wyróżnienie, w końcu lepiej być ostatnim niż przedostatnim. I choć jako reżyser zawiódł, świetnie odnalazł się w roli aktora. Jury doceniło jego niejednoznaczną, milczącą postać Mohammeda u Skolimowskiego. "Essential Killing" pojawiło się na językach jeszcze raz – tym razem, oczywiście, nie za sprawą Gallo, lecz specjalnej nagrody jury. Szkoda tylko, że na złoto film okazał się zbyt "polityczny".


fot. z "Essential Killing"

Z lekkim zaskoczeniem przyjęto nagrodę dla najlepszej aktorki. Zaprzyjaźniona z leśnymi zwierzętami Deneuve z "Potiche" z łatwością przyjęłaby do swojego grona kolejnego kociaka, zwłaszcza z tak cennego kruszcu. Tymczasem zamiast do francuskiej heroiny (która u Ozona inteligentnie i z polotem rozbija swoje emploi), Puchar Volpi trafił do debiutującej Ariane Labed. W kameralnym dramacie "Attenberg", jej bohaterka, Marina, musi uporać się ze śmiercią ojca i "przepracować" własną seksualność. Charyzmatyczna a jednocześnie "zwyczajna" Labed gra ją z wielkim wyczuciem. Przykuwa wzrok, hipnotyzuje. Jury doceniło także rolę Mili Kunis w "Czarnym łabędziu" Aronofsky’ego. Choć czasu ekranowego dostała niewiele, jej gra była niezwykle intensywna i efektowna – wszak kino uwielbia niegrzeczne femmes fatales, zwłaszcza gdy odtwarzają je "egzotyczne" wschodnie Europejki. Oczywisty był fakt, że nowojorczyk, ubiegłoroczny zwycięzca, nie może po raz kolejny rozbić banku. Niemniej jednak nagroda im. Marcello Mastroianniego dla pięknej Ukrainki to ukłon w stronę całego dzieła.


fot. z "Attenberg"

Zimny Wschód uwiódł raz jeszcze. Od pierwszej projekcji "Ovsyanek" wiadomo było, że ta elegia na odejście ukochanej nie przejdzie bez echa. Pytanie tylko, który jej aspekt wybije się ponad inne. Wybór padł na zdjęcia, ilustrujące pozornie nieuchwytną "rosyjską duszę" – bezkresne niebo i wzburzone morze, opustoszałe prowincje w chłodnym filtrze kamery złożyły się na wspaniały, melancholijny pejzaż. A wszystko to zasługa, słusznie docenionego, operatora Mikhaila Krichmana, znanego bliżej ze współpracy ze Andriejem Zwiagincewem ("Wygnanie", "Powrót").


fot. z "Ovsyanki"

Pomostem między wyciszonym Wschodem a ognistym, temperamentnym Zachodem okazał się trzykrotnie nagrodzony film "Balada triste de trompeta" Álexa de la Iglesii. Srebrny Lew, Nagroda Specjalna (Arca Cinemagiovani) oraz Najlepszy Scenariusz. Powraca tu duch fascynacji cyrkiem rodem z Felliniego, tylko niezapomnianej Gelsominy brak. W jej kompetencje wchodzi za to przedstawiony w krzywym zwierciadle "Głupi Klown" (Santiago Segura), zaś w jego ślady idzie syn, "Smutny Klown" (Carlos Areces). Razem ożywiają na ekranie cyrkowe show, epicką opowieść, pełną rubasznych żartów, wzbogaconą o krwawą makabreskę, z wielką historią w tle (wojna domowa w Hiszpanii).

Nagrody rozdane, walizki spakowane, festiwal zamknięty. Tym, czym Wenecja żyła przez pierwszych jedenaście dni września, reszta filmowego świata będzie żyć przez cały rok– w kinach studyjnych i w wielkich multipleksach. Zamykają się drzwi do ekskluzywnej Sali Grande, otwierają się kolejne (nowe?) horyzonty kina.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones