Nie wiem naprawde czemu wokół tego filmu jest tak głośno... ot taki, zwykły film science-fiction, na dodatek z taką mirnotą w obsadzie jaką jest harison for...d . Nie dość że scenariusz do dupy, to jescze rezyseria tak pogmatwana, ze nie wiadomo o co chodzi!! Ogólnie 3/10, a i tak na to nie zasługuje
klimat
nie zgodze sie z przedmowca... film wedlug mnie ma genialny klimat, fabula jest jasna i klarowna mimo naprawde dorbnych przeklaman, np. zostal usuniety watek z zone Deckarda
Roy
I bardzo dobrze, że nie zgadzasz się z przedmówcą. Przedmówca chyba się zatrzymał na etapie smerfuf (z całym szacunkiem dla smerfuf).
Żona Deckarda? Masz na myśli konfrontację z książką? Czytałam, ale wieki temu, i pamiętam, że film odbiegał dość mocno od książki, choć ogólny rys był podobny.
Dla mnie najciekawsza była postać maszyny, która bardzo chce żyć, i człowieka, który ma ją zlikwidować.. ale może też zrozumieć. Rutger zagrał najlepszą rolę w swojej karierze, a i najlepszą rolę w całym filmie. Niezapomniany.
nie wszystkim jest dane
blade runner jest arcydziełem kinematografii i jak nad każdym dziełem trzeba tutaj troszkę pomyśleć; film nie jest łatwy w odbiorze ale moim zdaniem jest zrozumiały dla człowieka inteligentnego, zaznajomionego z nurtem sf; a podobać się nie musi!
Ziggy niewolno .......
Ziggy niewolno krytykowac obrazu ktorego nierozumiesz, ten film to churagan ujec ktore w kinie dzisiajszym sa esencja emocji , to arcydzielo gatunku a ty tu takie rzeczy wypisujesz, wiecej pokory dystansu i wyobrazni ....... SF tego wymaga ....... :)
bo nie jest pseudopodrabianym produktem współczesnej komercji nastawionej na kasę i nic poza nią...chyba wystarczy za odpowiedź...
dla Airo Force One dajesz 9 ale tam tez gra ta miernota Ford XD - dzieciom sie poj...alo we łbach...
Oj pogmatwana. W takich Transformersach wszystko jest jasne, a tutaj? MYŚLEĆ każą, zwariowali czy co? :D
Jedna z rzeczy, o których ja myślałem po seansie Blade Runner jest to, dlaczego ta wymalowana laska nie załatwiła Deckarda, gdy miała okazję, tylko odskoczyła parę metrów dalej, żeby porobić jakieś piruety i dać się zastrzelić. Po prostu nie ma to dla mnie żadnego sensu i - przepraszam fanów, bo niektórzy jak widzę bardzo zaciekle tutaj walczą z wszelką krytyką - ale spodziewałem się od filmu nazywanego przez wielu ,,arcydziełem" trochę bardziej ambitnej reżyserii.
Ale nie obrażajcie się.
Nie czytałem książki, ale przeczytam sobie, bo myślę, że większość z Was oceniła ten film tak wysoko właśnie przez jej pryzmat; a to szkoda, bo film powinien bronić się sam w sobie. Z powodu pewnych scen podpowiadających widzowi, że Deckard jest cyborgiem (oglądałem director's cut), bo był tak przywiązany do wspomnień, czy ten Pegaz w jego snach, teoretycznie powinien wzbudzać w widzu zainteresowanie, ale w rzeczywistości jest niemiłosiernie nudny a momentami nawet nielogiczny. Przykład pierwszy z brzegu: zabójstwo chociażby szefa tej całej korporacji mieszkającego w piramidzie - wydawałoby się, że persony na takich stanowiskach raczej mają wielu wrogów i powinny zadbać o to, by być kimś trudnym do zabicia, a tutaj nawet nie było ciecia z pałką. Tematy, które są tu poruszane nie zostały odpowiednio wyeksponowane i nie poświęcono im głębszej refleksji i powiem szczerze, że jakoś nie kupuję tej gadki, że ta pozycja zaoferuje nam coś naprawdę mocnego, coś, co chwyci za serce - ,,przecież to maszyna, która walczy o życie, przecież to piękne a jak umrze, to wszystkie chwile jej istnienia przepadną niezauważone jak łzy w deszczu". Myślę, że ludzie zafascynowani książką, albo wszyscy ci, którzy oglądali ten film tak ze 20 lat temu (wtedy pewnie robił lepsze wrażenie) widzą w nim coś, co jest pewnie jakąś jedną wielką nostalgiczną mieszanką i sami mogą mieć problem z wytłumaczeniem, dlaczego ten film jest taki wspaniały poza tym, że po prostu im się podobał. Lubię cyberpunkowe klimaty, czytałem Neuromancera a grając w pierwszego Deus Ex na PC otrzymałem dokładnie to, czego chciałem, ale Blade Runner w ogóle mnie nie kupił, a ostatnia scena na dachu z Rutgerem Hauerem to za mało, by nazywać ten film dziełem.
Pozdrawiam.
Jesteś zbyt rzeczowy. A dlaczego Batty nie zabił Deckarda kiedy miał okazję? Bo miał taki kaprys, chciał się z nim zabawić.
Twoje pretensje są wywołane po prostu innymi oczekiwaniami i upodobaniami.
http://film.org.pl/kmf/felieton-kmf/sen-o-jednorozcu-65711/
http://www.film.org.pl/prace/blade_runner/main.html
http://www.film.org.pl/prace/replikant.html
Batty chciał pokazać Deckardowi zapewne co to znaczy umierać, a gdy to zrozumiał - uratował go. Akurat do tej części filmu nic nie mam. Do reszty mam spore wątpliwości.
Wymieniłem w swojej pierwszej wypowiedzi część swych obiekcji. Mam podać więcej? Nie rozumiem pewnych dialogów tutaj, jak na przykład to, że Deckard ,,nie ma wyboru" i nie może odmówić na samym początku filmu propozycji powrotu do swej profesji. Dlaczego nie ma wyboru? Może przecież wyjść w każdej chwili, a mimo wszystko jednak słysząc te słowa zatrzymuje się i bierze tą robotę.
Inną sprawa. Na całym tym teście Woighta mającego demaskować androidy wymaga się jak najszybszego udzielania odpowiedzi. Skoro tak, to dlaczego Deckard pozwala tej całej lasce palić papierosa w trakcie przesłuchania, przez co zyskuje ona przecież cenne sekundy na odpowiedź, bo nie można się zaciągać i odpowiadać przecież jednocześnie. Mało tego, to całe ustrojstwo ma jakiś teleskop mający obserwować reakcje oczu, a przecież papierosowy dym unoszący się do góry może przecież zasłaniać odpowiednią obserwację. Brak logiki.
To, że Batty nie zabił od razu jest jeszcze w miarę zrozumiałe, ale co z tą całą androidką z wymalowanymi oczami i tym drugim z początku filmu? Mieli 121435 okazji, by to zrobić, zwłaszcza mając takie możliwości technologiczne (proszę zwrócić uwagę na scenę śmierci pracownika korporacji z początku filmu - tego co gada o żółwiu i zasypuje pytaniami).
Generalnie cały film wygląda tak, jakby miał zamiar być zrobiony dobrze, ale został spartaczony i napisany po łebkach. Z jednej strony jest kilka rzeczy wartych rozkminy, z drugiej mamy zbyt wiele rzeczy nielogicznych, by pozostać na nie obojętnym. Jak film może być uważany za arcydzieło pomimo wad widocznych gołym okiem, co Wy widzicie w tym filmie?
Ad 1
Urywki rozmowy Deckarda z Bryantem:
- Jeśli nie jesteś z nami, jesteś nikim.
- Nie mam wyboru?
- Nie masz wyboru.
WNIOSKI:
Jeżeli Deckard był człowiekiem, to czemu Bryant NIE dawał mu wyboru?Jeżeli był replikantem, tylko jako policjant był "kimś" i tylko wtedy był Bryantowi potrzebny.
(WERSJA PRODUCENCKA - narracja w wykonaniu Forda) Rozmyślania Deckarda podczas lotu do firmy Tyrell Corporation:
- Rzuciłem pracę, bo miałem dość zabijania. Ale wolę być zabójcą niż ofiarąi o tym właśnie myślał Bryant, mówiąc że nie mam wyboru...
WNIOSKI:
Deckard mógł być zabójcą i zabijać androidy. Jeżeli nie podjąłby się tego zadania - sam stałby się ofiarą, czyli ściganym androidem.
Ad 2
"Rachael can be seen deliberately flicking her lighter open just before her Voight-Kampff test. As Rachael lights her cigarette she seems to be manipulating the prospective outcome of her test toward a human result by glancing furtively into the flame of her cigarette lighter, perhaps in the hope that this will open her iris before the test begins. It appears a rather pathetic attempt to confound the Voight-Kampff machine’s result, on the one hand demonstrating she still has doubts about her superiority—in other words, doubts about her own humanity—and, on the other hand symbolically making an allusion to Losey’s Monsieur Klein." - źródło: http://www.lancaster.ac.uk/luminary/issue4/issue4article9.htm
Ad 3
Podaj mi te 121435 okazji.
Co masz na myśli mówiąc "takie możliwości technologiczne"?
Masz na myśli tego COP 357 Derringer ?
http://www.imfdb.org/wiki/Blade_Runner
Wyeksponowałeś w tej wypowiedzi jedynie to ci się nie podoba i to bez uzasadnienia, bo po prostu masz taki kaprys bądź ci się coś wydaje. Dość mało elokwentnie żeby kogokolwiek przekonać do zmiany zdania.
Co nielogicznego jest w zabójstwie Tyrella w jego własnym mieszkaniu?